Totalny brak poszanowania kandydata

5 tygodni temu aplikowalam do dzialu dydaktyki w jednej z prywatnych szkoł wyższych. Sadzilam, że już mnie nie zaproszą, bo duzo czasu minęlo , nie dzwonili i zupelnie wylecialo mi to z glowy. Dziś zadzwonila pani, aby zaprosić mnie na rozmowę. Poinformowala, że mam przyjść jutro na godzinę 10:30. Ja jej powiedzialam, że mimo moich najszczerszych chęci jutro nie mogę, ponieważ musialam wyjechać i jutro mnie nie będzie. Powiedzialm, ze mogę w czwartek, piątek lub w przyszlym tygodniu, ale jutro niestety nie. Pani odpowiedziala, że z tego co wie, to tylko ten termin wchodzi w grę, bo tak sobie chcą poumawiać kandydatów, ale zorientuje się może osoba, ktora odpowiada za rekrutacje zgodzi się wyjątkowo spotkac ze mną w innym terminie. Nie oddzwonila. Ja naprawdę nie wiem, co to za porządki teraz panuję, że firma rości sobie prawo to nakazywania nawet nie pracownikom, ale dopiero kandydatom. To chyba normalne, że ludzie mają jeszcze inne sprawy na glowie i mogą byc zajęci. A oni dzwonią we wtorek i informują, ze mam przyjść na nastepny dzień, bo jak nie to oni nie chcą nawet ze mną gadać, bo się do ich terminu nie dostosowalam.