Nienawidzę go i kocham jednocześnie!!!

Zerwaliśmy tydz. temu. Kłótnia o drobnostkę, o całokształt i zerwanie. Na początku byłam na niego wkurzona, a teraz zaczynam za nim tęsknić..... My w ogóle dużo się kłócimy, myślę, że rozsądniej byłoby ze sobą zerwać, bo ja nie ustąpię, a on jeszcze bardziej uoarty jest. Ostatecznie zawsze to ja musze ustępować. Nienawidzę go, a jednocześnie zaczyna mi go brakować, fantazjuję, że np. kochamy się pod prysznicem i próbujemy czegos nowego.... tęsnię za nim, eech jaka ja jestem głupia!!!!

A najgorsze jest to, że on nie jest aż taką świnią, tzn nie daje mi powodów do zazdrości, nie nadużywa niczego, nawet nie pali, stopniowo realizuje swoje plany..... gdyby nie ten jego upór, byłoby ok.

chyba tym razem też musisz ustąpić i zadzwonić do niego ;p

dodam, że jesteśmy 5 lat razem. Ja bym ustąpiła, ale do czego to prowadzi? Przecież małżeństwo to sztuka kompromisu. A ja się obawiam, że my byśmy się pozabijali.

Czy to jest tzw. toksyczny związek?

Nie umiecie ze sobą rozmawiać a poza tym chyba jesteście nie dopasowani skoro nie dochodzicie do kompromisu. Widocznie macie inne poglądy które nawet się nie zazębiają. Nienawidzisz go bo nie pasuje Ci jego charakter ale przyciąga Cie bo jest chemia i fajnie jest w łóżku.