Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość totalnie zakręcona

Antykoncepcja to to samo co zabijanie?! Ja się nie zgadzam...

Polecane posty

Gość totalnie zakręcona

To dziś przeczytałam: Z pewnością antykoncepcja i przerywanie ciąży, z moralnego punktu widzenia, to dwa zasadniczo różne rodzaje zła: jedno jest sprzeczne z pełną prawdą aktu płciowego jako właściwego wyrazu miłości małżeńskiej, drugie niszczy życie ludzkiej istoty; pierwsze sprzeciwia się cnocie czystości małżeńskiej, drugie zaś jest sprzeczne z cnotą sprawiedliwości i bezpośrednio łamie Boże przykazanie "nie zabijaj". My z Mężem stosujemy antykoncepcję i za każdym razem gdy słyszę coś takiego jak powyżej to słabo mi się robi. To tylko facet mógł cos takiego powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
"Z pewnością antykoncepcja i przerywanie ciąży, z moralnego punktu widzenia, to dwa zasadniczo różne rodzaje zła" no więc jak dwa zasadniczo różne to z pewnością nie to samo. a kto to powiedział?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalnie zakręcona
Jan Paweł II. Ale widzisz, mnie niepokoi, że Papież powiedział iż z "moralnego punktu widzenia to sa dwa różne rodzaje zła" (a jak z kościelnego?) i że to drugie (czyli aborcja) BEZPOŚREDNIO łamie przykazanie "nie zabijaj". Czyli należy się domyślać że antykoncepcja pośrednio je łamie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
hmmm jak dla mnie to ten teks jest właśnie rozróżnieniem. Widać w nim wyraźne potępienie aborcji jako właśnie bezpośredniego złamania przykazania, czyli po prostu zabicia dziecka (no cóż, niestety aborcja właśnie tym jest) i stwierdzenie że z dwojga złego jednak antykoncepcja (chociaż przez kościół takze nie aprobowana) jest jednak lepszym wyjsciem. ale musiałabym przeczytac całość, bo tak kilka zdań wyrwanych z kontekstu to cieżko. a że Kosciół - swoją drogą - antykoncepcji nie pochwala to cóż, chyba nic nowego?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalnie zakręcona
Wiesz, to, że kosciół jest temu przeciwny to ja się z tym zgadzam, ale ja w tej kwestii jestem totalnie zakręcona. Wiem, że trzeba by tu odpowiedzi od samego Boga (co jest niemożliwe), ale jeśli temat pojawi się na Mszy to po prostu czuję się jak totalna grzesznica i zabójczyni! A tekst jest z Encykliki Evangelium vitae, 13. Ten fragment znalazłam w artykule dziś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość każdy swoją prawdę ma
drugie zaś jest sprzeczne z cnotą sprawiedliwości i bezpośrednio łamie Boże przykazanie "nie zabijaj tu mowa o aborcji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma się co dziwić
bo wedłg kościoła seks nie jest dla przyjemności tylko dla prokreacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka jedna z miasta E
no nie tylko, przecież ksiądz na naukach mówił o "spełnianiu obowiązku małżeńśkiego" ;) ale dla mnie to brzmi jak zrobienie czegos "za potrzebą"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jesteś sama
ja mówię aborcji -nie,ale antykoncepcji-tak jestem osobą wierzącą,ale także myślącą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalnie zakręcona
"nie jesteś sama" - ja tez jestem mysląca osobą :) ale nie masz tak, że siedząć w kościele i wysłuchując tych wszystkich "gromów" na temat tego jak my wręcz w zarodku zabijamy życie to nie robi Ci sie przykro, że Cię ktoś "szufladkuje"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
zastanów się czy Ty zabijasz dziecko w zarodku. antykoncepcja ma zasadniczo za cel nie dopuscic do zapłodnienia, wiec raczej Ciebie kazanie nie dotyczy. i luz pod tym względem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"bo wedłg kościoła seks nie jest dla przyjemności tylko dla prokreacji\"- straszne uproszczenie. Sama się tym zainteresowałam kiedy poruszany był temat cudzołóstwa i seksu przedmałżeńskiego. Owszem, najlepiej jeśli seks prowadzi do poczęcia, ale nie jest jego głównym celem- tak, nawet w kk. Może nie dla przyjemności, ale według katechizmu kk, seks bez miłości, również w małżeństwie, jest grzechem. Ma służyć umacnianiu więzi między małżonkami, okazywaniu miłości w sposób pełen wzajemnego szacunku. Co do płodności- według nauk kościoła, jest ona darem Bożym, z którego nie wolno nam rezygnować, dlatego każdy akt małżeństwa powinien być \"otwarty\" na dziecko. Możliwa jest regulacja poczęć z powodu pragnienia dojrzałego rodzicielstwa, nie może wynikać z niskich pobudek. Małżeństwo powinno pragnąć dzieci. Dopuszczone są takie środki jak wstrzemięźliwość i kalendarzyk, bo według kk pozwalają na zachowanie czułości między małżonkami. O ile zakaz stosowania np. tabletek czy spirali można wytłumaczyć (ingerencja we własną płodność, zachwianie swoim organizmem), to już zakaz stosowania np,. prezerwatyw dla mnie jest zupełnie niezrozumiały, bo powinien być z moralnego punktu widzenia tym samym czym jest świadome wybieranie dni niepłodnych na współżycie. Ale będąc członkiem kk (nie jestem) z poglądami tejże instytucji się nie dyskutuje. Za to aborcja według kk zawsze jest niedopuszczalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jesteś sama
czasem mam,ale nie przestanę przecież wierzyć,tylko dlatego,że kościół ma takie a nie inne zdanie na temat antykoncepcji.Bóg dał nam rozum i wolną wolę.Korzystam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antykoncepcja - zalezy
Bo sa rozne rodzaje antykoncepcji. Sa takie, ktore nie dopuszczaja do zaploodnienia (w 90 - 99% przypadkow) - prezerwatywa, tabletki "regularne) i sa srodki nazywane antykoncepcyjnymi, ktore tak naprawde sa wczesnoporonnymi - spirala, postinor. Te dwa ostatnie na pewno posrednio zabijaja - moznaby nawet powiedziec, ze bezposrednio, ale to tez byloby naciagane, bo z zaplodnionych komporek 4/5 same z siebie obumieraja i nie implantuja sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś tu nie pasuje
Historynko a jak maja się słowa:"Dopuszczone są takie środki jak wstrzemięźliwość i kalendarzyk" do słów:"każdy akt małżeństwa powinien być "otwarty" na dziecko. Możliwa jest regulacja poczęć z powodu pragnienia dojrzałego rodzicielstwa, nie może wynikać z niskich pobudek." a seks z niskich pobudek przy zachowaniu kalendarzyka a nie innej antykoncepcji (np. prezerwatywy) jest dopuszczalny i nie jest grzechem? co za bzdury! I nie zgadzam się z Tobą, że będąc członkiem kk z poglądami tejże instytucji się nie dyskutuje. Właśnie że się dyskutuje, bo to właśnie świadczy o tym, ze jestem osobą myślącą. Nietrudno być katolikiem, będą c bezwolną owcą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jesteś sama
antykoncepcja dla mnie to tylko i wyłącznie środki zapobiegające zapłodnieniu.Nigdy nie uznam środków wczesnoporonnych za antykoncepcyjne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jesteś sama
coś tu nie pasuje-brawo,to mi sie podoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalnie zakręcona
nie jesteś sama - ja również nie uznaję środków wczesnoporonnych za antykoncepcję - sama nazwa wskazuje, że to nie jest już tylko antykoncepcja.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalnie zakręcona
jessus - no nikt tego nie używa na co dzień, ale "w razie" konieczności podaje sie takie środki w placówkach specjalistycznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jesteś sama
FRANKAZWARSZAWY-są

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coś mi tu nie pasuje- ależ ja się z Tobą zgadzam. Skoro kk dopuszcza według mnie "przesunięcie w czasie" poczęcia, jakąś formę antykoncepcji (a skrupulatnie prowadzony kalendarzyk taką jest), to dlaczego nie dopuszcza prezerwatyw? Przecież to taka sama skuteczność, a również nie ingeruje się we własny organizm. W różnych źródłach czytałam że w jakiś dziwny sposób jest to łączone z godnością i szacunkiem dla partnera, czego nie rozumiem również, bo to tak jakby seks z prezerwatywą był z definicji pozbawiony miłości i czułości. Co do tego dyskutowania, może źle się wyraziłam- nie chciałam powiedzieć że się tego nie rozważa, nie myśli o ty, nie ma własnego zdania. Raczej miałam na myśli takie problemy jakie wynikają tu na forum: "czy to lub tamto jest grzechem". Z tym, co jest według kk grzechem, z czego członkowie tegoż kościoła muszą się spowiadać i czego w takim razie muszą żałować, jest bezdyskusyjne. Można, a nawet należy mieć swoje podejście do pewnych spraw, natomiast nie można pominąć na spowiedzi współżycia przed ślubem i uważać tej spowiedzi za ważną. Mam nadzieję że teraz dokładniej napisałam :) A jesteś jedną z nielicznych osób które potrafią swoje stanowisko w rozsądny sposób wyjaśnić, bo w pokrewnym temacie właśnie na maaasę wulgaryzmów trafiłam, z argumentem "bo ksiądz nie będzie mi mówił co mam robić".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakie? na stawy są które powodują poronenie ale oficjalnie u nas nie istnieją i żaden lekarz ich nie przepisuje, postinor jest ale nie jest to lek wczesnoporonny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jesteś sama
sama sobie odpowiedziałaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś tu nie pasuje
Historynko, ja mam nadzieję, że nie poczułas się zaatakowana. Ja też podchodzę do tematu jako do dyskusji i formy przedstawiania swojego stanowiska. Zaciekawiło mnie (i nie ukrywam rozbawiło) to co znalazłaś o tym ze używanie prezerwatywy jest połaczone z szacunkiem do partnera i godnością. Wyobraźnia mi ryszyła i pomyślałam, że dużo godniej jest i o wiele więcej ma związku z szacunkiem sytuacja gdy ONA pośród pieszczot wyciaga nagle sławetny kalendarzyk i mówi:"oj Kochanie - dziś nie możemy". I sytuacja pełna godnosci a i ON poczuje się w pełni przez Małżonkę uszanowany.... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
to że akt powinien byc otwarty na dziecko oznacza że należy się liczyć z możliwoscią poczęcia. po prostu przyjąć do wiadomości że efektem KAŻDEGO seksu moze byc dziecko i nie dziwić sie potem i nei robić z tego tragedii, czy leciec usuwać. jeśli definitywnie nie chcemy miec dzieci i poczęcie byłoby dla nas tragedią i zniszczeniem życia to lepiej nie współżyć bo nic nie daje nam 100% pewności i mozna potem znaleźć się w sytuacji która nadszarpnie wszystko - i całe życie, i więź między partnerami, i własną godność. antykoncepcja jest dopuszczalna, o ile służy do UREGULOWANIA kwestii poczęcia. czyli kiedy np: - mamy kłopoty ze zdrowiem zagrażające ciązy lub bierzemy leki które mogłyby źle wpływac na dziecko; - mamy jakieś kłopoty materialne i czujemy że nie zapewnimy dziecku godnych warunków życia; przy czym nie chodzi tu o jakieś super hiper nie wiadomo co, jazdę konną, wakacje za granicą itd, tylko o normalne życie, o to żeby dziekco miało jak się normalnie rozwijac (jedzenie, opieka zdrowotna, szkoła, ubranie, opieka itd); - kiedy nie jesteśmy gotowi psychicznie na dziecko, bo moze to skutkować zniszczeniem życia malucha; z zaznaczeniem że przeciez często już po fakcie okazuje się że wcale nie jest tak źle, wiec ten powód jest raczej akceptowalny przy jakichś nasilonych obawach; - i coś tam jeszcze; natomiast całkowicie sprzeczne jest używanie antykoncepcji aby CAŁKOWICIE wykluczyć poczęcie. dlatego że wg Kościoła małżeństwo jest powołane do tego żeby się rozmnażać i całkowita niechęć do poczęcia dziecka odbiera sens małżeństwu i zresztą współżyciu jako takiemu. niechętnym okiem również Kosciół spogląda na antykoncepcję w sytuacji gdy para jest jak najbardziej gotowa na dziecko, ma warunki, spełnia wszelkie wymogi, a nie decyduje się na dzieci dla powodów błahych, typu "nie bedziemy mogli pojechac na wakacje". Kościół nie twierdzi że seks małżeński powinien zawsze umożliwiać poczęcie i do neigo dążyc. przecież to nielogiczne bardzo - jeśli kobieta jest na przełomie wieku menopauzalnego kiedy zajście w ciążę moze być przyczyną ogromnych kłopotów zdrowotnych i jej i dziecka - ma zaprzestać pożycia z meżęm? no przeciez nie. Czy jesli kobieta jest już fizjologicznie niepłodna i seks jest z założenia bezowocny to ma przestać współżyć? no tez przeciez nie. tak nam tłumaczono na naukach i mi się bardzo to podoba. widzę w tym sens i logikę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jesteś sama
kobietki-macie już dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś tu nie pasuje
no ja akurat nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalnie zakręcona
my sie decydujemy za rok, po skończeniu moich studiów - jeszcze nie mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gettinga
coś tu nie pasuje - faktycznie!!!!! :D bardzo groteskowe nawet :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×