Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nasza nauczycielka

Nie wierze w malzenstwo, czy tylko ja tak mam?

Polecane posty

Gość pytanie..........
Cóż, widocznie tak masz, nie każdy jest stworzony do życia we dwoje. Każdy ma takie małżeństwo jakie sobie wypracował. Bycie z kimś jest o stokroć trudniejsze niż bycie singlem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajko i kokosz
Coraz wiecej ludzi mysli tak, jak ty, na Zachodzie spada ilosc malzenstw, w Polsce tez to przyjdzie, choc na razie jestesmy jeszcze zbyt tradycjonalni i chowani w poczuciu, ze musmy zyc tak, jak nakazuje obyczaj. I ze tylko to zapewni nam szczescie. Romantyczne filmy i ksiazki jeszcze bardziej mydla nam oczy, a jaka jest prawda, hmm... Nie ma uniwersalnej recepty na szczesliwe zycie, trzeba zyc w zgodzie ze soba, ja tez za maz sie nie wybieram, nawet romantycznych filmow nie lubie, bo uwazam je po prostu za glupie i oderwane od rzeczywistosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdsdgdfggfhhgj
tez kiedys uwazalam ze malzenstwa sa pozbawione sensu, ze po co mi papierek, legalizacja... Ale zakochalam sie, nie chcialam i nie wyobrazalam sobie zycia bez niego... przeszlismy razem wiele, zylismy razem wiele lat... na dobre i na zle... obecnie jestem rok po slubie. Slub nie zmienil nic, prawie nic... nie przezylam rozaczarowania ta druga osoba bo znalismy sie na wylot juz przed slubem... jesli czyms mnie zaskoczyl to pozytywnie, obecnie majac ta pewnosc naszej milosci widze w nim prawdziwe szczescie... ciezko to wytlumaczyc... bo niby nie zmienilo sie nic... ale mam taka wewnetrzna pewnosc ze jestesmy razem naprawde, poczucie pewnosci, stabilizacji... wiem ze po wiekszej lub mniejszej klotni on nie wyjdzie trzaskajac drzwiami, ani ja tego nie zrobie... ale bedziemy starali sie rozwiazac dany problem, wlaczyc o ten zwiazek... bo mamy duzo wiecej do stracenia... rowniez jesli chodzi o zdrade, mysle ze zastanowilabym sie jeszcze bardziej niz przed slubem bo teraz wiem jaki wazny i cenny dla mnie jest nasz zwiazek i iel dla mnie znaczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdsdgdfggfhhgj
a jesli chodzi o koniec tak czy siak jesli cos mialoby sie nie ulozyc to sie nie ulozy tyle ze bedac w malzenstwie oboje bedziemy o nas walczyc ze zdwojona sila...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdsdgdfggfhhgj
mysle tez tez ze jest to decyzja, ktora podejmujac mam jej konsekwencje w sobie na caly czas... chodzi mi o to, ze mialam odwage wybrac - bede twoja i bede ci wierna... i starac sie dotrzymac slowa... o wiele latwiej jest byc zwiazku i czuc ten luz, ze jakby co to odchodze, jak mi sie spodoba ktos inny to sprobuje czegos innego... mysle ze malzenstwo wymaga odwagi.... w byciu z ta jedna i jedyna osoba i troszczenia sie o zwiazek zamiast przy problemie konczenia znajomosci i szukania czegos innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×