Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dobrawa

jestem w kropce

Polecane posty

Gość dobrawa

Witajcie. Sama już nie wiem co zrobić, sprawy stanęły w martwym punkcie. Jestem 4,5 roku po ślubie. Ślub wzięliśmy po półrocznej znajomości. Szybko? Ano szybko, ale kochaliśmy się bardzo, a że oboje już doświadczeni (28 i 29 lat), doszliśmy, do wniosku, że nie ma na co czekać. Pożyliśmy razem i okazało się, że mój "ukochany" mąż jest potworem. Nigdy mnie nie uderzył, nie o to chodzi, ale żyć z nim się nie da, przynajmniej ja nie potrafię. Zazdrość, chociaż nigdy nie dałam mu do niej powodów, aż wylewa mu się uszami. Zrobił mi awanturę, że brat mnie przytulił i klepnął w tyłek, musiałam zrezygnować ze spotkań ze zajomymi, bo nie chciało mi się wysłuchiwać potem tych jego insynuacji. Wkurzają mnie jego chore nawyki, przesadna pedanteria, np. musiałam wysłuchać wykładfu jak powinien wyglądać porządek, uwaga, w słoiku z musztardą, ścianki nie mogą być brudne, a w suszarce na sztućce w żadnym wypaku nie może łyżka znaleźć się w jednej przegródce z widelcem. Pracujemy oboje, ale on w domu nie robi nic, ja zajmuję się finansami, sprzątaniem, gotowaniem, prasowaniem, do niedawna mieliśmy psa, więc psem też się zajmowałam. Powoli, powoli, moja miłość do niego zmarła śmiercią naturalną. Powiedziałam mu, że nie chcę z nim być, pierwszy raz w styczniu br., prosił o szansę dostał dwie. Nie kocham go to koniec, nie potrafię z nim żyć, mieszkać, wszystko co jest z nim związane denerwuje mnie cholernie. Jakieś dwa miesiące temu powiedziałam mu, że ma się wyprowadzić, rozdzieliliśmy konta bankowe, każde utrzymuje się samo. Mieszkanie należy do mojego majątku osobistego, on nie ma do niego żadnych praw. No i wtedy się zaczęło. Tzn. ja zaczęłam remont, on zaczął cudować. Na remont nie wzięłam od niego ani złotówki, nie chciałam też żadnej pomocy. Nie zriobił nic. Potrafi siedzieć na krześle np. 6 godzin i patrzeć jak ja z moją przyjaciółką kładziemy głaź gipsową na ściany, sprzątamy. On ma biedę podnieść nogi kiedy myję podłogę. Siedzi i siedzi, strasznie mnie to denerwuje. Najpierw się ze mną kłócił, potem czołgał się po podłodze i płakał, potem straszył samobójstwem. Potem się przyznał, że miał nadzieję, że nie dam sobie z tym wszystkim rady i poproszę go o pomoc. I w końcu oznajmił mi, że się nie wyprowadzi i koniec. Co mogę zrobić? Wyrzicić go przecież nie mogę, jest zameldowany na stałe. Złożę oczywiście pozew o rozwód, ale to wszystko będzie trwało. Zresztą nie wiem czy sąd może kazać mu wyprowadzić się, bo na jakiej podstawie? Nie jest agresywny. Jak pomyślę, że dzisiaj w domu bedę szlifować ściany, a on znowu będzie siedział i ostentacyjnie kaszlał, to szlag mnie normalnie trafia. Czy mogę jakoś wykurzyć go z mieszkania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrawa
Przepraszam za niedopatrzenie. Witam wszystkich serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość She83
o rany! Nawet nie wiem co powiedziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem za przecinkiem
,leon

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po prosstu traktuj
go jak powietrze ... Jeżeli jest takim pedantem to niech on dba o porzadki w domu ... nie daj się zwariowac Remont przeprowadź po rozwodzie ..., albo po prostu zmień zamki w mieszkaniu ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrawa
Ha, remont jest w trakcie, właściwie już blisko końca. Staram się traktować go jak powietrze, ale to nie jest łatwe w takim małym mieszkaniu. Wczoraj znowu ciężkie rozmowy. Niedobrze mi się robi. Ja mu mówię, żeby się wyprowadził, a on mi, że mnie kocha i nikomu mnie odda. Szkopuł w tym, że ja nikogo nie mam. Ja mu mówię, że go nie kocham, on mi, że coś sobie ubzdurałam. Czasami zastanawiam się, czy on jest w pełni zrównoważony psychicznie. Szlifowałam wczoraj ściany po nakładaniu gładzi gipsowej, pięć godzin. Gorąco, ja w masce, wszędzie pełno pyłu, na mnie chyba najwięcej, już się prawie słaniałam ze zmęczenia, a on się pyta, jak ja to robię, że nawet w takiej sytuacji jestem seksowna. Psychol. Zamków nie mogę zmienić, bo jest zameldowane na stałe w tym mieszkaniu. Mógłby wrócić nawet z policją, muszę go wpuścić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niezła historia... zastanawiające jacy ludzie są przed a jacy po ślubie... wydaje mi się, że jedynym sposobem jest "znoszenie' go i uważanie czy mu nic nie odbije... masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale zameldowanie to tylko czynnosc slzubowa, nie rodzi zadnych skutkow prawnych jesli ktos faktycznie tam nie mieszka, wiec przyprowadz jakiegos kolege, powiedz ze to twoj chlopak, i niech mieszka z wami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro jestes włascicielem mieszkania to go wymelduj po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna55
Naprawde jestes dzielna kobieta i wspolczuje Ci bo trafilas na straszny typ mezczyzny... Co mozesz zrobic...hmm po dobroci jak widac ten typ sie nie wyprowadzi i nie da Ci spokoju,bo jak widac on nic nie rozumie... Mysle ze najskuteczniej gdybys uzyla jakiegos sposobu na wykurzenie go,moze popros jakiegos mezczyzne o pomoc i przyprowadzaj go do domu,niech Twoj maz wie,ze masz kogos,skoro jest taki zazdrosny to moze zrozumie ze juz go nie kochasz i sam sie wyniesie? Zycze Ci duzo sily,trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przyprowadzenie faceta do domu doda iskry do benzyny zaczną się jazdy i dojdzie do tego, że będziesz bać się spać, bo nie będziesz czuła się bezpiecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamiętaj tylko jedno
jak robisz remon to rachunki bierz na siebie bo później powie ze on tez się dokładał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamiętaj tylko jedno
zrób też tak u mnie to podziałało, kup dyktafon i po cichu go nagrywaj, jak będzie Cię straszył np samobójstwem topowiedz ze moze się z TObą kontaktowac tylkjo przez listy, niech pisze głupoty w sadzie to wykorzystasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobnie
Miałam podobnie, więc wiem jakie to trudne i ile czasu i nerwów będzie Cię to kosztować. Po pierwsze, koniecznie!!!, rozwód i ustalenie korzystania z mieszkania. Utrudniaj mu życie jak tylko możesz, możesz wydzielić mu jeden pokój, ustalić opłaty za mieszkanie, bo będzie w nim na zasadzie lokatora. Możesz wynająć mieszkanie komuś innemu, kto będzie facetowi utrudniał życie, np. bandzie studentów. Fakt, mieszkanie ucierpi, ale i tak warto!! Zrób coś, żeby facet wyprowadził się na 3 miesiące. Po trzech miesiącach wymień zamki, odeślij jego rzeczy do rodziny lub znajomych, najlepiej rodziców i złóż wniosek w Urzędzie Miasta o wymeldowanie, musisz podać adres domniemanego zamieszkania, możesz podać adres jego rodziców. Potem będzie konfrontacja w Urzędzie Miasta, na której zeznasz, że były (!) mąż wyprowadził się nie podając żadnego namiaru, że kazał Ci wysłać swoje rzeczy do rodziców. On będzie protestował, może będzie chciał udowodnić, ze było inaczej, nie daj mu możliwości zebrania dowodów. W razie czego masz świadka, że on nie zajmował się niczym w domu, że sama robiłaś remont, itd. Jeśli teraz wystąpisz o rozwód, za ok. rok powinno być po sprawie. Rok to długo, ale czym jest rok w porównaniu z resztą życia ;) Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna55
Dobrawa...naprawde to tak trudna sytuacja i jak wiele sily trzeba zeby to przetrwac :( najprosciej byloby wyprowadzic sie,zmienic mieszkanie...no ale to Twoje mieszkanie jest...coz...moze zaprzestan jakichkolwiek kontaktow z tym czlowiekiem,nie odzywaj sie do niego itd -moze cos sam zrozumie?moze znajdzie sobie kogos i bedzie po sprawie...bo ze sie zmieni na lepsze ,to chyba w tym przypadku nie ma na co liczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrawa
tomcioszek ma rację, inny facet w domu, to nie byłoby coś mądrego, bałabym się, że mu odbije. Joanna55, ja nie liczę, że coś się poprawi, nie mam zamiaru mieszkać w jednym domu z człowiekiem, któremu w oczach mieszka szaleństwo. Pozew o rozwód, a w międzyczasie będę robić wszystko, żeby go wykurzyć. miałam podobnie, mam rozumieć, że żeby go wymeldować, to przez 3 mies. musi być poza domem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psychiczna tortura orencz
ale jesli autorka jest wlascicielem mieszkania to naprawde nie moze go wymeldowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmiiiii
dlatego ja nie wezme slubu - nigdy i z nikim ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adej
Doładowania telefonu za oglądanie reklam ! Dostałem to od znajomego, który już w tym zarabia długi czas i okazało się ze to działa, bo już sam zgarnąłem kilka doładowań na telefon a działa to we wszystkich sieciach komórkowych! Najlepsze jest to, że nic nie ryzykujesz, nic nie płacisz a wręcz przeciwnie! Oni dają Ci dają doładowanie za 5zł za zdobycie 100 otinek. Wystarczy tylko założyć konto na https://www.otineo.com/app/register i aby założyć konto jako "Numer telefonu osoby polecającej" podaj "48 785934364". Później (kiedykolwiek) żeby aktywować konto zadzwoń z numeru telefonu na który zostało założone konto na nr "22 2053944" gdzie usłyszysz "twoje konto zostało aktywowane" Rozmowa trwa 6 sekund i mnie to wyniosło 6 groszy bo stawka rozmowy jest wg operatora. No i teraz siadasz przed komputerem i tylko klikasz w reklamy... Osobiście polecam bo można sobie doładowywać konto za oglądanie reklam ! Portal jest bardzo łatwy w obsłudze, wszystko po polsku i w ogóle... Gdybyś miał jakieś wątpliwości czy pytanie to pisz na gg: 5781671 oraz e-mail: otineo.com@gmail.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magicca
jezeli mieszkanie jest twoje, to znaczy ty jestes wlascicielka, to masz prawo - po zlozeniu wniosku - wymeldowac go z tego mieszkania. Po drugie - zloz pozew o rozwod, argumentujac tak jak tu piszesz, ze sie go boisz, bo cie straszy. Nic nie piszesz o dzieciach. Jezeli ich nie macie, to rozwod i jego wymeldowanie nie powinno byc zadnym problemem. Zycze powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrawa
Nie, dzieci nie mamy. Mieszkanie jest moje i tylko moje, ale czy nie muszę zapewnić mu jakiegoś lokalu zastępczego, żeby go wymeldować? No nic pójdę do urzędu miasta i się dowiem po prostu, a pozew oczywiście złożę. Myślę, że z rozwodem nie będzie problemu, nie mamy dzieci, nie prowadzimy wspólnego gosp. domowego, nie sypiamy ze sobą jakieś 7-8 miesięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaliban
Wymelduj go i każ mu spierdalać. W razie czego wezwij policję lub silnorękich kolegów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magicca
Nie musisz mu zapewniac lokalu zastepczego. Mieszkanie jest twoje i zgodnie z przepisami prawa, to wlasciciel decyduje o zameldowaniu i wymeldowaniu lokatorow. Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jakaś masakra
powinnaś pogadać z jego rodziną i zmusić go do wyprowadzenia się do nich w sumie na Twoim miejscu starałabym się o unieważnienie małżeństwa bo to jak zachowuje się Twój mąż sugeruje jakieś problemy psychiczne o których nie wiedziałaś przed ślubem myślę że pomysł Twojej wyprowadzki z mieszkania i wynajęcia go studentom jest niezły, przynajmneij nie będziesz zmuszona do konfrontacji z mężem na pewno powinnaś poprosić o wsparcie Twojej i jego rodziny, nic nie piszesz o nich więc nie wiem jakie jest ich stanowisko w sprawie, ale mniemam że nie ukrywacie przed nimi że w waszym małżeństwie są problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrawa
Moi rodzice wiedzą o wszystkim, są ze mną, ale co mogą zrobić tak naprawdę. Jego rodzice mieszkają 150 km od nas, mówiłam mu kilka razy, żeby ich poinformował, na co stwierdził, że to sprawa między nami. Powiedziałam mu wczoraj, że ma czas do poniedziałku, może powiedzieć im sam, bo we wtorek rano dzwonię i informuję ich o wszystkim. Dowiem się w urzędzie co z tym wymeldowaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrawa
Z wymeldowaniem będzie problem. Mogę złożyć taki wniosek w urzędzie, jeżeli ta osoba nie mieszka faktycznie pod tym adresem co najmniej dwa miesiące. Wczoraj pojechał do swoich rodziców, zobaczymy może coś się zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobnie
Dobrawo, tak jak pisałam! To, że jesteś właścicielką mieszkania nie ma znaczenia, jeśli ten człowiek jest zameldowany na pobyt stały i przebywa w mieszkaniu. Niestety, takie mamy przepisy 😡 Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×