Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie wiem komu to powiedziec

jestem chora psychicznie

Polecane posty

Gość nie wiem komu to powiedziec

kiedys wzorowo studentka, zawsze najwyzsze naukowe stypendium, zawsze pdzed czasem nauczona, nic na ostatnia chwile... a teraz? powinnam sie niedligo bronic, a ja nadal w polu... kazdy dzien wyglada tak samo.. mam pisac, ale nie moge sie zabrac, zaczynam, jesc, zrec, chodzic do sklpeu po kolejne zarcie, w koncu jest 3 w nocy pekam z przejedzenia, cala jestem brudna od zarcia, spocona od niego, nic nie napisalam znowu.. caly czas jestem na kafe.. nie chce zyc, ale nie chce mi sie zabijac, czekam az ktos mnie wykonczy...:o nie mam juz sily... chce po prostu zasnac i sie juz nigdy nie obudzic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość starosta z Płocka
weź się w garść!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikuniaaaa
Ja mialam podobnie przez faceta eh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem komu to powiedziec
wez sie w garsc, gdyby te slowa mogly dzialac cuda... niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem komu to powiedziec
pragne tylko smierci.. czy to tak wiele?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3466g
ja pierdolle to zrób sobie przerwe, idz do pracy , znajdz sobie zajecie - wtedy lepiej rozplanujesz czas mozesz obronic sie na jesieni najwyzej Luz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onananana
nie jestes chora: po prostu sobie nie radzisz ze wszytskim odpocznij!!! wyjedz gdzies chociaz na chwile na dzien moze pomoze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem komu to powiedziec
niby tak, ale ja caly czas zyje pod presja, wiem, ze nawet jesli bym sie obronila ale na 4, to wszyscy beda mnie pytac " ty tylko 4 dostalas, no niemozliwe na pewno zartujesz" a co dopiero jak rzuce to w cholere. juz tak sugerowalam nawet, to od razu w rodzinie bylo, no jak to? to na absolutorium nie wyczytaja Cie jako mgr? to przeciez wstyd" ja wiem, ze powinnam miec innych w dupie, ale szczerze, to zgadzam sie z opinia reszty. wiec to jest nie tylo presja zewnetrzna, ale i wewnetrzna... zapetlilam sie w tym wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem komu to powiedziec
tak, nie radze sobie z pisaniem, z odchudzaniem, ze soba po prostu.. nie mam sily juz walczyc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość camember
weź dziewczyno się troszkę wyluzuj, wiadomo cała presja rodzina, znajomi,ale nie możesz tak wegetować! to nie jest życie. zajmij się sobą, wyznacz sobie np 3h po poludniu i 2h np wieczorem na pisanie pracy, resztę czasu poświęć nawet narozrwki czy nawet pracy. Gdy ma się mało zajęć zawsze jest tak że lenistwo przewyższa wszystko. Pomyśl sobie że to już końcówka, finisz, że już niedługo koniec nauki, zaczniesz szukać pracy , zmienisz po prostu klimat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość camember
nikt nie radzi sobie z odchudzaniem:D weź popatrz na to wsytkim bardziej obiektywnie,m praca mgr to jeszcze nie koniec świata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
naprawdę nie masz nikogo, kto by Cię wysłuchał, pomógł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem komu to powiedziec
dziękuje Wam jestescie Kochane 🌻 camember, ta rada, zeby sobie wyznaczyc godziny jest bardzo mądra, tak zrobie:) kiedys sobie swietnie radzilam z odchudzaniem... a teraz...:o Astralna, no moge z mama albo z przyjaciolka, ale nie moge mami tak tego wszystkiego powiedziec szczegolnie o zarciu... przyjaciolak tez ma duzo problemow i jeszcze ja beda ja obarczac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 731
:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem komu to powiedziec
a teraz siedze zaplakana jak bobr, rozmawialam z mama przez tel i powidziala, pierwszy raz tak otwarcie, ze mnie kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojatojatoja...
Hej. Musisz wziąć się w garść autorko. Ale czy dasz radę o własnych siłach? Wczoraj przeczytałam, że ludzie obecnie zbyt liczą na własne siły, a za mało liczą na Boga. Może w pewien sposób powinnaś postawić na to drugie wyjście bo się wykończysz. Ja też tak miałam - ale ja mówiłam - MUSZĘ JEŚĆ ZEBY MIEĆ DOBRZE ODŻWYIONY MÓZG. Nie jestem dziś nie wiem jak gruba, ale niewiele brakowało bym przy takim myśleniu się ...udusiła po prostu. A że zaczynam wariować też to czułam. :( No ale wyszłam dzięki temu. Postaw na stronę duchową w życiu to ci wystarczy ...absolutorium. Mnie wystarczy bo jak mam brać udział w takiej nienawiści i zawiści wobec mnie z powodu tytułu DOKTOR to mam to wszystko gdzieś, zwłaszcza, że przez to sama zostałam, zdrowie straciłam i fizyczne , omal psychicznie mnie nie wykończono bo jestem ze wsi a pieniędzy mi od tego nie przybyło. Wiesz - może znajdź sobie pracę za granicą , wyjedż , zarób parę groszy, poznaj nowych ludzi, może wtedy poczujesz się lepiej. Coś warta więcej niż 4. A studia w Polsce to i tak gówno przeważnie. Zależy jakie - moje to gówno totalne, a że sama się wzięłam do roboty na doktoracie to mnie ściulali i tyle. Teraz nie obchodzi mnie już nic. :( Przemyśl to sobie. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojatojatoja...
Wiesz - może komuś na tej uczelni też zależy żeby cię wykończyć, wiedzą co się dzieje. Może zarób sobie, później się zapytaj o magistra gdzie indziej. Jak zapłacisz to nie wierzę, że się uwezmą aż tak. To nie doktorat jeszcze dla jakiejś ze wsi. Ja mam teraz tak, że w czasie mnie biorą głodem, a tytułu i tak nie umiem skończyć. Za to mam cudze brzuchy podziwiać. Katechetek do dotychczas bezpłodnych. Bez sensu. Czy ci ludzie jeszcze coś umieją? Z drugiej strony nie miałam się z nimi zadawać, ale sami mi to zaproponowali. Na koniec wyszło jakbym była kaleką umysłową bo oni od początku chcieli mnie jedynie gnoić dalej a ja na to nie wpadłam. No nie wpadłam. Także uważaj, żebyś się jeszcze bardziej nie wykończyła. Wiesz - w rozpaczy i depresji czasem najtrudniej wpaść na wyjście najprostsze (czy w złości, determinacji bez sensu) - po prostu się spakuj. I tyle. Zycie to i tak mieszkanie i praca, a nie studia. Póżniej dostaniesz do głowy bo pracy nie znajdziesz, a ty się ocenami przejmujesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojatojatoja...
A te oceny gówno warte jak pracy nie znajdziesz dalej. MOJE ZDANIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojatojatoja...
Wiesz - może za dużo umiesz i nie chcą żebyś robiła doktorat czy co? Mówię Ci kieruj się zdrowym rozsądkiem i postaw na pieniądze. Jesteś może komuś niewygodna tam? Nie wiem. Może postaw na pracę. Ja żałuję JAK DIABLI że tak nie zrobiłam. Na studiach wyglądało mi na to, że wszyscy przyszli nie nauczyć się czegoś tylko zarobić 1000 zł na miesiąc. Na dziennych. Swego czasu. Nie wiedziałam czy się do nich dołączyć szczerze pisząc, ale uważałam to za szczyt debilizmu. :( No nie wiem...praca miała być, w łachmanach nie chodziłam. W łachmanach chodzę teraz. A te twoje najwyższe oceny to za co niby bo to w sumie dziwne, żeby tak się załamać. To był przecież Twój zarobek. Ja bo byłam ze wsi, ale Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojatojatoja1234
I co idziesz po tę czwórkę czy wolisz im rzucić pieniądze na stół? Ja osobiście rzuciłabym im na stół DAMSKIE FIGI - oczywiście nie moje. Bo ja sobie lubię podjeść. Hahahaha :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojatojatoja1234
Nie figi - tylko stringi takie na sznurkach chciałam napisać. Czerwone. Czy tam takie małe majteczki z koronki. I bym wyszła :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taa wmawiajcie jej
że nie jest chora... A potem każdy się dziwi, że samobójców tyle. Masz depresję, a ta choroba nieleczona prowadzi do śmierci (samobójczej). Leczy się ją lekami, które może wypisać tylko lek. psychiatra. Nie wstydź się. Nie odwlekaj. Wrócisz do normalnego życia. Warto!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojatojatoja1234
ewentualnie małe czerwony staniczek do tego. ukradnij to na bazarze jakimś i już. Jak choroba umysłowa to choroba umysłowa. I weź im ciepnij na stół żółte papiery. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojatojatoja1234
Powiedz, że im to zostawiasz...na szczęście. Tak się robi nie. Na studniókę - czerwona skarpetka miała być czy majtki? Coś tam czerwonego. Okres? :( I tyle. I się ładnie pożegnaj. Tak... UPRZEJMIE. Bo oni wszyscy tam są tacy uprzejmi. Ile obłudy tyle uprzejmości. To unikać, unikać...obłudy oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojatojatoja1234
jak wszyscy dadzą wielkie bukiety kwiatów promotorowi to ty daj ...stringi mu. w końcu jesteś chora umysłowo. PODOBNO. no ale chorzy na głowę siedzą w psychiatryku i dostają szpryce na uspokojenie. To sobie to przemyśl. Walą im w rękę zastrzyki. Albo w brzuch czy udo. Gdzie dorwą. A później się śpi i śpi i śpi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co to ma byc
Autorko , prawdopodobnie nie jestes chora ale przemeczona. Znam ten stan , czlowiek czuje sie jak wypalony , niezdatny zupelnie do zycia. Byc moze brakuje w Twoim organizmie jakis pierwiastkow. Nie piszcie jej , ze ona ma sie w garsc wziac bo ona wlasnie tej garsci nie ma. Powinnas chyba pojsc do lekarza , jakies suplementy poprawia Twoje samopoczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojatojatoja1234
A przede wszystkim znajdź sobie NOWYCh znajomych. Co to - mało ludzi na swiecie? Pewnie jest na jakiejś bankowości - tylko czwórka. Kto tak myśli normalny? A praca co - przy zmywaku? Postaw na ludzi PRACY. Zawsze przynajmniej zarobisz na dobre jedzonko. W Polsce. Wnioskuję, że masz gdzie mieszkać - to nie jest najgorzej. No bo jak jesteś w akademiku to Ci współczuję. A tak jak znasz język to sobie raczej odpocznij. Ale oceny... bez pieniędzy? No to tylko szkoda, że przestałaś nimi zarabiać - jak dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojatojatoja1234
Powiem wam jedno co nalezy robić w takiej sytuacji - MODLIĆ SIĘ. Przysięgam. Im gorzej tym więcej właśnie. Bo skończy w psychiatryku. Dziś naczytałam się takich opowieści, że sama w nie nie mogę uwierzyć. Tak jeszcze jakaś ulga, a inaczej? Zgubiła Cię pycha Twoja i tyle. Lepiej się przywitaj z Bogiem niż oszalej do końca. Ale tez nie przesadzaj bo obecnie kościół to też jeden szatan... Jak dla mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jesteś chora psychicznie!!!! Masz problemy z którymi sobie nie radzisz, dlatego musisz z kimś o tym porozmawiać, najlepiej ze specjalistą- psychologiem(to nie jest lekarz od chorób psychicznych),bo z tego co piszesz problemy natury psychologicznej próbujesz zagłuszać jedzeniem, a potem masz wyrzuty sumienia... Wydaje mi się,że masz bardzo niską samoocenę i popadłaś w depresję,dlatego potrzebna jest osoba z zewnątrz,która Ci pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojatojatoja1234
Niekoniecznie osoba z zewnątrz. Nigdy nie wiesz kto jest dobry. Autorka wątku to po prostu skończona materialistka zdaje się, która własnie by się zabiła, żeby mieć tę piątkę ( i forsę), ale przydarzyło jej się coś. No cóż... czasem lepiej zrezygnować :(. Ja się wycofałam po tygodniu studiów. I może dlatego tyle innych rzeczy mi się przytrafiło? Czy to warto dać się tak opętać? :( A jak napisał Saint Exupery - "najważniejsze jest niewidzialne dla oczu" . I miał racji. Co prawda Bóg też kazał nam wyłupać sobie oczy, ale - to dla materialistów - co w tym życiu widać do czego dążymy ostatecznie. Nic. Bóg, anioł, diabeł, niebo. Wszystko jest niewidzialne. Cały ten świat to jedno wielkie KŁAMSTWO. Ale to jest to co widać, a reszty nie widać. Tak kiedyś myślałam i ...też nie zwariowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×