Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość LuizaL.

Dlaczego to jest takie trudne?

Polecane posty

Gość LuizaL.

pomóżcie: Jestem mężatką od dwóch lat( w związku od 7,5 lat) bardzo się kochamy i wszystko było ok. Aż pojawił się on. Wspólne imprezy firmowe, rozmowy przez tel., kokietował mnie. Zakochałam się, zauroczyłam nie wiem. Co teraz robić? Dwa wyjscia udać że nic nie było lub rozstać się z mężem i walczyć o tamtego, co tez nie będzie łatwo-odleglosc druga kobieta. Zaczynam btc nieszczesliwa w zwiazku. Wiem ze walka nie ma sensu ale moze warto sprobowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cococlina
a czy ten drugi tego chce?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podejmując decyzję o ślubie
nie myślałaś o tym ze na twojej drodze moze pojawić się inny facet?? żałosna jesteś:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cococlina
do wpisu powyzej a ty potrafisz zaplanowac sobie idealne życie na 30 llat w przód?:O załosna jestes :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podejmując decyzję o ślubie
to po co ślub skoro na wstępie sie zakłada ze nie można zaplanowac życia na 30 lat do przodu?? przecież ślub to nie tylko sex i wspólne konto w banku, ale też odpowiedzialność za drugą osobe. wiernośc, miłość... oczywięcie sprawa wygląda inaczej jak chodzi o pijaka, narkomana, tyrana, hazardzistę itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cococlina
mnie to smieszy jak się komus wydaje ze jak juz planuje slub to jest pewien ze sie nic nie zmieni do konca jego życia. Kobieto!!! nie bierz slubu nigdy bo jak bedziesz wierzyc w takie ideały to sie kiedys o Berlinski mur rozbijesz :O Dziewczyna ma problem rozumiem ją tylko ciekawi mnie czy obie strony wiedzą to dokładnie jak ona? moze to tylko jeje wymnysły i zauroczenie które minie jak sobie uswiadomi ze w tym tkwi samotnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jak tu wierzyc w prawdziwa milosc? Czy taka jeszcze istnieje? Zal mi Cie kobieto! Jestes zalosna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podejmując decyzję o ślubie
wiesz co ja sobie nie wyobrazam takiej sytuacji ze 29 lat po slubie mojej mamie ise odwidziało i poszła sobie do innego faceta, bo przeciez nie mozna zaplanować życia na 30 lat do przodu. jak się kogoś kocha to choćby ci ten drugi pokaz fajerwerków co noc robił i organizował wycieczki balonem, i takbędziesz trwała przy mężu. idąc twoim tokiem myślenia śluby nie mają sensu. bo przecież inny facet moze ię pojawić w każdej chwili, dzis, jutro albo za 13 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaczynam btc nieszczesliwa w zwiazku. Wiem ze walka nie ma sensu ale moze warto sprobowac?\" no tak teraz pewnie zaczynasz byc nieszczesliwa ... Kazde usprawiedliwienie jest dobre by sie bzyknac z kims na boku Nie które mowia że coś sie wypaliło , nie które mowia ze sa nieszczesliwe :P \"Jestem mężatką od dwóch lat( w związku od 7,5 lat) bardzo się kochamy \" to jak to w koncu jest? KOCHASZ meza ? a chcesz z innym próbowac ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cococlina
miłosc to wyzwanie i jesli prztrwa takie próby to ptrzetrwa wszystko :) skąd mozesz wiedziec z czym borykała sie Twoja matka czy ojciec dla ciebie to wzory i ideały a oni mogli miec powazne problemy zz uswiadomieniem sobie czy icjh związek to miłosc czy nie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podejmując decyzję o ślubie
myślę ze moi rodzice nie borykali sie z takimi problemami. oni na pierwszym miejscu stawiali rodzinę, i to zeby odpowiednio wychować i wykształcić swoje dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podejmując decyzję o ślubie
jak się czegoś podejmujesz to trwasz przy tym choćby nie wiem co, a nie rezygnujesz przy pierwszym problemie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do podejmujac decyzje
tez kiesys tak myslalam o swoich rodzicach, ze oni na 100% nie borykali sie z problemami, ze inna czy inny byl fascynujacy bardziej niz swoj wlasny... no ale troche doroslam i zaczelam rozmawiac z mama bardziej powaznie i otwarcie, i dowiedzalam sie ze i ona i on mieli chwile slabosci, zadne nie odeszlo, ale oboje mieli chwile zwatpienia i fascynacji kims innym... oni zostali razem bo sie kochali i ze wzgledu na nas czyli dzieci. jednak byli wystaiwni na pokuszenie. pogadaj z mama albo z tata czy rzeczywiscie tacy w 100% zapatrzeni w siebei sa od dnia slubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli autorka chce to jej moge podpowiedziec kilka fajnych usprawiedliwień na rzecz skoku w bok z innym ogierem :P przeciez to chyba nie ma znaczenia jaki powód ? najwazniejsze by usprawiedliwienia kopsnięcia tyłka na boku miało wymiar dobrego usprawiedliwienia , takiego którego można przez jakis czas sie trzymac tzw \"dobra podpora\" przed stwierdzeniem ze jestem nic nie warta suczą ... :P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cococlina
ja miałam również rodziców którzy byli ze sobą do smierci ale nie wierze w to ze zabójczo przystojny facet jak mój tata nie miał pokus na boku nawet o pewnych wydarzeniach słyszałam ;) pokusy sa zawsze warto jednak postawic na szali to co cenimy najbardziej i w czym czuc bedziemy sie szczesliwi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna55
O rany ludzie...a gdzie zaufanie,wartosci malzenskie,bezpieczenstwo bycia w zwiazku malzenskim,popsulas sobie wszystko,sama na to zapracowalas ,niszczysz swoje zycie i zycie swojej rodziny i jeszcze sie tutaj radzisz co robic... nie masz w sobie wartosci kobieto ,spojrz na siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joanna 55, póki co to autorka jeszcze nic nie zrobiła:) LuizaL., bo bycie z kimś jest trudne Pytasz: co teraz ?A dlaczego coś nas fascynuje w innym człowieku? Skad myśli a może by tak odejść? To jak czerwony guzik, coś się dzieje w naszym związku, czegoś w nim brak, coś co jest przemilczane a wypływa przy takiej okazji. To takie banały bo przecież wszyscy teoretycznie to wiemy …Żeby związek przetrwał wymaga pielęgnacji i dialogu.A w dialog trzeba zaangażowania, jeśli coś szwankuje to nie czekam aż druga strona się domysli [bo zazwyczaj to nie nastepuje] ale siadam i wałkuje do obrzydzenia co mi leży na sercu. Jeśli mi na tym drugim człowieku zależy [piszesz,ze kochacie się] to włożę w to maximum wysiłku żeby dotarło. Nic nie jest dane na zawsze, o każdy związek trzeba dbać na każdym jego etapie a im dłużej się jest z kimś tym poprzeczka wyższa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic nie jest dane na zawsze, o każdy związek trzeba dbać na każdym jego etapie a im dłużej się jest z kimś tym poprzeczka wyższa. " zarówka to tez jest banał i oczywista sprawa :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Regres, uprzedziłam,że napiszę banały:) Ale z lektury uczuciowego chyba przydatne, zauważ jakie tu są problemy a wszystkie sie sprowadzaja własnie do tego, ze ludzie ich nie wdrażają w zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żarówka ... albo nie chcą ich wdrazac bo im tak wygodniej ewentualnie "na ręke"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, to smutne jest niestety a zrozumienie przychodzi jak juz jest za poźno. Ludzie wolą być wygodni, bo tamten fajniejszy, bo kokietuje itd., i dorabiaja do tego swoją całą ideologię:on/ona mnie nie rozumie itd i jazda się zdradzać. Skoro masz windę to po co drałowac schodami prawda? Nic Cię to nie kosztuje, tylko naciskasz przycisk i cel osiągniety. A może tak dla własnej satysfakcji wejść po tych schodach, zazipać się ale zdobyć to 50 pietro a potem się cieszyć, że się udało, chyba warto jeśli chce sie w dobrej kondycji być w związku. znowu truizmy ale tak mnie naszło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro masz windę to po co drałowac schodami prawda? Nic Cię to nie kosztuje, tylko naciskasz przycisk i cel osiągniety. A może tak dla własnej satysfakcji wejść po tych schodach, zazipać się ale zdobyć to 50 pietro a potem się cieszyć, że się udało, chyba warto jeśli chce sie w dobrej kondycji być w związku." BARDZO łADNIE NAPISANE :D tylko czy autorka to pojmie ? i czy będzie chciała zrozumieć ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to już nawet nie o niej, tak ogolnie o problemach tutaj, ostatnio gdzieś czytałam o trzydziestoparolatce, ktra byla wniebowzieta, bo na prawo i lewo zdradzala swojego męża, kipiała dumą: służbowe wyjazdy, szaleństwa itd jakby ludzie nie mieli porządnego kregosłupa moralnego i nie brzydzili się w lustro spojrzeć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×