Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość proxacin

Delikatny probem! Ja pocieszyć faceta?

Polecane posty

Gość proxacin

Mój mężczyzna ma dołka. Chodzi taki smętny, snuje się od pokoju do pokoju. Od razu zauważyłam, że coś nie tak. Ale nie pytam co się stało bo jestem zdania, że sam powie jak będzie chciał, nie naciskam na niego. Ale chciałabym też pokazać mu, że jestem przy nim, że jego problemy są dla mnie tak samo ważne. Mam ochotę podejść i przytulić się do niego. Siedzi w kuchni, głowę schowana w dłoniach, więc coś się stało. Ja siedzę w łazience i nie wiem co robić. A gdybym tak teraz podeszła i przytuliła się do jego pleców? Boję się, że mnie odtrąci. W takich chwilach każdy potrzebuje chwili bliskości. Pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zloty niezalogowany
jest impotentem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patrycha
No jasne ze podejdz..Przytul popatrz w oczy i spytaj o co chodzi.Ja bym nie odpuszczala jakby nie chcial rozmawiac-musi poczuc ze ma kogos,kto sie przejmuje tym co mu jest:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proxacin
Myślałam tylko aby podejść i przytlić się nic więcej. Idę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgfsd
ale faceci chyba są inni niż kobiety. tzn. mają inną psychikę. po prostu przytul, głaskaj, mów że go kochasz. i w końcu się otworzy, tylko na niego nie naciskaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie sie zakochal
w innej i nie wie jak ci to powiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proxacin
No i to był strzał w 10!!!! Podeszłam i zwyczajnie przytuliłam się do jego pleców, głowę położyłam na ramieniu. Lekko drgnął, Trwaliśmy tak chwilę, ułamki sekund. Potem posadził mnie na kolanach i mocno przytlił, bardzo mocno i szepnął do ucha "dziękuję, że jesteś". Dosłownie się rozpłynełam. Tak mały gest a jak wiele zmienił. Powiedział mi tylko, że ma problemy w pracy, że nie wiem jak wybrnąc, że to trwa od dłuzszego czasu a teraz się nasiliły. Nic mi nie mówił, bo nie chciał mnie martwić. A potem zabraliśmy się za obiad. Troche mi pomógł, ale wiem, ze jego myśli krążyły gdzieś indziej. Jendak co chwilkę przychodził sie do mnie przytulić. Widocznie tego mu brakowało. Ja nie potrafię rozwiązać jego problemów, ale wie, że go nie opuszczę, że cierpię tak samo jak on. Teraz chyba zasnął. Co jeszcze mogę zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ze co oo
po co masz cierpiec tak samo ?mozesz wspolczuc ale miej rozsadek bo twoja litosc na nic sie zda a tylko pogorszy sprawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość camember
dobrze zrobiłaś że zaznaczyłaś mu że zależy ci na nim, i martwisz się jego problemami.. może zabierz go gdzieś w ulubione miejsce, idź z nim na spacer czy coś, żeby ciągle nie myślał o pracy i problemach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak zabierz go na spacer na lody moze na kawe.nie wiem.niech sie chlopina troszke odstresuje.powodzenia!to co zrobilas bylo bardzo piekne.jak czytalam az sie wzruszylam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×