Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zaraz posypia sie bluzgi

Studia - tylko prywatne!!!

Polecane posty

Gość Zaraz posypia sie bluzgi

Wcześniej też myślałem, że tylko państwowe i państwowe. Skończyłem prywatną i teraz pracuje i zachęcam Was do pójścia na prywatne. Jest na pewno lżej niż na państwowych, po prostu wykładowcy przymykają czasami oko. I wiecie co? Można pracować w zawodzie już na dziennych - to daje naprawdę przewagę nad osobą bez doświadczenia. W mojej obecnej pracy jest dużo po prywatnych, gdzie ludzie jeszcze studiują dziennie. Po państwówkach nie ma nikogo, pewnie nie są w stanie się wyrwać, tak ma moja koleżanka, która wścieka się niezmiernie, bo kończyła państwowe, no ale ZERO dośiadczenia i nikt nie chce jej zatrudnić A dziś doświadczenie to podstawa...studia - papierek :) Więc jeśli uczelnia to tylko prywatna :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chociaż generalnie jestem
przeciwniczką prywatnych szkół, przyznaję rację. Doświadczenie, doświadczenie i jeszcze raz doświadczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość isny
Też skończyłam dzienne, dla odmiany państwowe. I jakoś nie było problemu, żeby w ciągu 5 lat studiów zdobyć 4 lata doświadczenia. Może to nie tyle kwestia studiów prywatnych czy państwowych, co chęci do pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zwycajnie
po panstwoych ludzie sa po prostu zbyt pewni roboty, a po prywatnych czuja sie gorsi bo ciagle sie wmawia ze prywatne jst do d... wiec pracuja i potem paradox jest taki ze wychodza lepiej od ludzi po panstwowkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie generalizujcie. Doświadczenie jest niezależne od typu uczelni, jak ktoś wyżej napisał - to zależy po prostu od chęci. A to, że przymykają oko jest dla mnie akurat minusem, bo ja studiuję nie tylko dla papierka, ale też dla wiedzy, umiejętności, rozwoju własnej osobowości i prestiżu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahahahaha
uczelnia daje wiedze? Teoretyczna!!! a to dno...popracuj trochę a potem sie wypowiadaj n/t wiedzy ze studiow. Przekonasz sie, ze to durna teoria i w pracy bedziesz zielona jak...na wlasna reke mozna uczyc sie wszedzie. Ja wiem jedno dla mnie bylo lepiej jak przymykali, bo pracowalem i nie wytrzymalbym zbyt duzego nacisku, spedzalem w pracy po 12h na poczatku...dzis moja stytacja jest bdb i o studiach moge powiedziec jedno - papier i teoria... Wielcy studenci idzcie do pracy a potem sie wypowiadajcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahaha 222
wieeelki mądralo masz chyba kompleksy skoro tak emocjonalnie się wypowiadasz? Prawda jest taka że bez tej teorii nie masz żadnej podstawy do praktyki . najpierw wiedz potem praktyka . oczywiście najlepiej miec juz w trakcie studiów jakieś praktyki/prace itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylyfyzytsyf
Kolega hahahahahahaha skończył prywatne studia - nie dziwi mnie więc wcale jego pogląd, że "uczelnia daje wiedze? Teoretyczna!!! a to dno", bo czego więcej oczekiwać od uczelni prywatnej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orange....
a czego od panstwowej co panstowa da ci czegos wiecej niz prywatna przepraszam czego a wiecej? oczywiscie ze tylko prywatna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to proste ze
na panstwowej wkujesz wiecej bzdur, na prywatnej mniej - wiecej czasu na praktyke i wszysko jasne. W czasach gdy dyplom to papierek moim zdaniem lepiej prywatnie i fruu do pracy, przynajmniej nikt nie powie - a gdzie pani/pan ma doswadczenie. Tutaj natomiast wypowiadaja sie osoby niepracujace, zobaczycie jak wasza uczelniana wiedza \"przyda\" sie w praktyce, smiech na sali...do roboty!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale zalezy jakie masz ambicje
i co chcesz potem robic, sa miejsca pracy, gdzie przyjmuja bez doswiadcenia za to po najlepszych uczelniach( patrza na cv - widza na oko - jak sobie ktos dal rade na takiej a takiej uczelni, to i u nas tez). Mowie o tych najlepszych uczelniach, niekoniecznie w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to proste ze
jasne dal rade :D okej na swiecie nie wnikam, ale w polsce ?? zartujesz nawet najlepsza uczelnie jest w stanie skonczyc kazdy t kwestia czasu 5-10 lat :D a to ze na uczelnie w cv patrza, wiesz co 10 lat temu tak - uwierz, ze dzis nie! wiem, bo rekrutowalem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale się uśmiałem hiiiiiii
tylko prywatna, najlepiej na Gallusa w Katowicach, wiem, bo kończyłem, łatwiej wypaść z tramwaju na zakręcie niż z tej szkoły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Ty drogi \"hahahahahaha\" oglądałeś/łaś moje CV, że wiesz, że nie pracuję czy że nie mam doświadczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylyfyzytsyf
metafora, daj spokój. Niech sobie dzieciaki podnoszą samoocenę i dalej wierzą w wyższość "lekkich, łatwych i przyjemnych" studiów prywatnych. Życie i tak to zweryfikuje - zobaczysz, jak będą śpiewać za 5, 10 czy 20 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po roku pracy
Nikt nie spyta o studia a co dopiero po 10 latach. Tylko żeby to wiedzieć nie wolno być gowniarzem tylko pracownikiem z wieloletnim stażem, wiele osób ma tylko średnie i jadą na doświadczeniu a wy wielce rajcujecie sie produkowaniem teoretyków mgrow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po roku pracy
Np weź licea, czy ktoś dziś pyta o ukończone lo? 20 lat temu renoma lo miała znaczenie. Niedawno gdzieś w połowie lat 90 uczelnia renomowana dawała prace. Dziś nikt na to nie patrzy tak jak na lo. Nie rozumiecie mechanizmów bo jestescie za młodzi, dziś liczy sie tylko i wyłącznie doswaidczenie bo uczelnie nie uczą rzeczy praktycznych. Absolwenta trzeba prowadzić za rączkę ale cóz 5 na dyplomie i to państwowym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość seesja blee
lekkie latwe i przyjemne??? Studiuję prywatnie i mam taką sesje, ze kiedy moj chlopak ktory studiuje dziennie panstwowo prawo zobaczyl ile materialu mam do nauki to malo sie nie przerwocil... a jest na piatym roku... 11 egzaminow, na kazdy z nich skrypt po ponad 200-300 stron (lub wiecej) i nie ma przepros, pytają o najdrobniejsze szczegoly, kazdy duperelowaty przecinek sie liczy. Dajcie wiec juz spokoj ze stereotypami, teraz sama zaluje ze nie poszlam na panstwowe bo mam dosc ogromu nauki na prywatnych. Kolezanki z tego samego kierunku i z tego samego roku na uniwerku mają plaże. Nie wykluczam jednak ze nie wszystkie szkoly prywatne takie są. Po prostu zle ( a moze wlasnie dobrze? ) trafilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Romburak
Nie wiem jak jest nie studiowałem państwowi , jednak wiem jedno uczelnia nie ma wpływu na karierę, siła przebicia, odwaga j potrzebny kierunek to daje gwarancję sukcesu czyli pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co wy pieprzycie ze nikt nie
patrzy na uczelnię. Zalezy, gdzie sie pracuje i kto przyjmuje. Znajoma w wieku emerytalnym, nigdy nie pracowala, pokazala w USA dyplom z Berkeley , nawet specjalizacja inna, nie bylo zadnego pytania, tylko przyjeli z pocalowaniem reki. Nie mierzcie wszystkiego miarą pracy i uniwersytetu w Pcimiu, sa rózni ludzie prace i rózne sytuacje. Takie "jedynie słuszne" teorie nie mają sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo mi się spodobały teorie \"po roku pracy\" Powodzenia (i krzyż na drogę zarazem) tym absolwentom LO jeno, którzy z jakże ogromnym doświadczeniem chcą trafić np. do Ernst&Young. No doprawdy powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po roku pracy
Kto tam chce trafic? Mlode wilczki po studiach, ktore mysla, ze wszystkie rozumy pozjadali. Wybacz ale dla mnie praca to 8h i chce miec spokoj, czas na rodzine przyjaciol i rozrywke a nie harowke w stresie przez 16-17 h. Ponadto do takihc korporacji dostana sie nieliczni, a ja wole miec polowe kasy mniej, ale czas na zycie...z czasem zrozumiesz moj tok rozumowania :) Pozostali pracodawcy 95% iejsc pracy to nie wielke korporacje tylko firmy, ktore wymagaja doswiadczenia i nawet srednie im wystarczy. Jezeli nadal nie rozumiesz pewnych kwestii to wkrotce przekonasz sie, gdy na rynku pracy Twoim szefem bedzie gosc ze srednim, badz po prywatnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghjkg
potwierdzam, teraz raczej nikt nie pyta o studia, liczy sie jakies doswiadczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze, więc odnajdźmy ten temat za 10 lat i pogadamy. Bo wszelkie oferty, które wydają mi się fantastyczne i atrakcyjne, mają w wymaganiach pozycję \"wykształcenie wyższe\". A co do pracy w E&Y ... znam parę osób pracujących w tego typu firmie i jakoś dają radę godzić pracę z rodziną i czasem wolnym, to raz; dwa, nie wszystkie firmy konsultingowe, doradcze itp. są międzynarodowymi korporacjami, ale każda taka firma wymaga wykształcenia wyższego kierunkowego; trzy - uwierz, są ludzie, którzy chcą tam pracować, i nie są to tylko młode wilczki po studiach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylyfyzytsyf
"11 egzaminow, na kazdy z nich skrypt po ponad 200-300 stron (lub wiecej) i nie ma przepros, pytają o najdrobniejsze szczegoly, kazdy d**erelowaty przecinek sie liczy. " - dobre! Na państwowych różnica polega tylko na tym, że nie dostaje się skryptów po 200-300 stron na każdy egzamin, ale trzeba je sobie samemu wyprodukować w bibliotece. Nie mam na myśli wieczorowych ani zaocznych, oczywiście. Rzeczywiście, to strasznie trudne dostać materiał na tacy i wkuć na pamięć. "Jest na pewno lżej niż na państwowych, po prostu wykładowcy przymykają czasami oko." - to nie ja napisałem, to teoria kolegi z prywatnych. Poza tym trudno, żeby praca albo brak pracy był wyznacznikiem. Może porównajmy skończone uczelnie, kierunki, doświadczenie, zarobki i warunki zatrudnienia - praca za 1300,- po prywatnej ekonomii jako pomoc w księgowości przez 10 bez podwyżki to jakieś nieporozumienie. I co z tego, że taką pracę można dostać od ręki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bylylyly
Prosze CIę idź spać :) Znam dyrektorów banków po prywatnej ekonomii. Zajrzyj na profeo czy goldenline jesli w to nie wierzysz. Wyjdz poza mury uczelni :P Wielu absolwentów państwowek ekonomicznych wzieloby to 1300 z pocalowaniem reki. Czasem trzeba od czegos zaczac i nie widze nic zlego od rozpoczecia pracy w postacii pomcy ksiegowej - po roku takiej nauki samodzielny ksiegowy stoji otworem. No ale oczywicie a uczelni mowili cos innego ?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylyfyzytsyf
Nie, na uczelni nie bawili się we wróżby, tylko uczyli. Pomoc księgowa może jest dobra po liceum ekonomicznym - tylko po co wtedy kończyć studia? Dwa czy trzy kursy w ciągu jednego roku i jesteś na tym samym etapie co goły mgr po 5 latach. Nie szkoda czasu? Jako świeży absolwent państwówki też dostałem 1300,- pln na dzień dobry. Tygodniowo. Dobrej nocy życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylyfyzytsyf
Nie uwierzyłem. Pierwsze 6 wyników z GL: 1. http://www.goldenline.pl/grzegorz-strojny - państwowe 2. http://www.goldenline.pl/tomasz-matuszewski3 - państwowe 3. http://www.goldenline.pl/pawel-wojciechowski17 - państwowe 4. http://www.goldenline.pl/wieslaw-szatkowski - państwowe 5. http://www.goldenline.pl/marek-szczesniak - państwowe 6. http://www.goldenline.pl/rafal-orlowski4 - nie podano; możesz domniemywać. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja się nie zgadzam z kolegą
To w takim razie jeśli ktoś chce godzić studia z pracą by mieć doświadczenie to czemu nie iść na zaoczne państwowe? Może dlatego, że wbrew pozorom tam tak łatwo nie jest. Ja kończę studia dzienne państwowe , ale moja siostra bardzo chciała iść na zaoczne. Czas pokazał, że dobrze zrobiła ( już teraz na pierwszym roku udało jej się dostać całkiem fajną posadkę), ale prosiłam ją o jedno. Jak zaoczne to państwowe. I uwierzcie jej wcale tak łatwo nie jest. Oczywiście są różne szkoły prywatne. Sęk w tym, że tyle się ich namnożyło, że w niektórych poziom jest naprawdę żenujący. Co nie zmienia faktu, że są i szkoły prywatne które są wręcz cenione przez pracodawców. Taką uczelnią jest np. Koźmiński w Warszawie. Ale jest też mnóstwo szkół z których wręcz się śmieją. Ja tez ostatni rok godziłam zajęcia na uczelni z pracą na cały etat. I nie opuściłam żadnych zajęć.Faktem jest że miałam mało zajęć i wcześniej ( na 4 roku) praca na cały etat nie wchodziła w grę. Zdobyłam tam jakieś doświadczenie, teraz zmieniam pracę ( idę do tzw. korporacji, ale nie do E&Y czy im podobnych).I coś wam powiem. Na żadnych z etapów rekrutacyjnych nie spotkałam nikogo kto by studiował na prywatnej uczelni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tjaa jasne
ciekawe skad wiesz jakie szkoly maja ludzie spotkani w trakcie rekrutacji. moje wszystie rekturacje byly bezposrednie, nie bylo o danej godzinie innych kandydatow, wiec dla mnie to bzdura. Ponadto nie mowcie iz w pracy nie macie ludzi po prywatnych, bo ja w roznych firmach spotykalem wieeeele takich osob i po prostu to nie wierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×