w sumie nie wiem

Spotkałam się dziś ze znajomymi w pubie. Z tym, ze większość poszła do domu dość wcześnie, wiadomo - jutro poniedziałek. Tak wiec w końcu zostałam ja i znajomy, którego (do dzisiaj) naprawdę lubiłam. Zaproponował ostatniego drinka w pobliskim barze, obiecał, ze zaraz potem odwiezie mnie do domu wiec się zgodziłam. Tyle, ze po tym ostatnim nieszczęsnym drinku on: - najpierw bardzo nalegał. żebyśmy coś jeszcze wypili u niego - próbował mnie pocałować, wiedząc doskonale, ze jestem zaręczona - kiedy zarządzałam, żeby odwiózł mnie do domu, zatrzymał samochód na poboczu twierdząc, ze musi się zrelaksować - kiedy wreszcie po tej całej gehennie dojechaliśmy pod mój dom, wydawał się co najmniej obrażony I tera pytanie: czy fakt, ze po tym wszystkim to ja czuje się winna jest normalny? Podkreślam, ze absolutnie nic mu nie obiecywałam i traktowałam zawsze wyłącznie jako znajomego.