Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość w6

CZY BYŁYŚCIE PEWNE W DNIU ŚLUBU ???

Polecane posty

Gość w6

ze to ten na 100%, czy dobrze robicie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bylam pewna:)...jeszcze nigdy niczego nie bylam tak pewna jak tego ze to ten jedyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobiet - co widac w kosciele
oczywiście że tak, co to za pytanie wogóle? Jak można ślubować PRZED BOGIEM nie będąc pewną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cccccccccccccccccc
ja byłam pewna inni mówili powtarzali zaczekaj nie wychodz za niego i powiem szczerze mieli rację, teraz moje małzenstwo się rospada i mogę powiedziec ze to nie ten

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w6
ale ja chyba nigdy nie bede pewna 😭 , taki charakter :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez tak mam wiec
nie matrw sie.Kocham go i wszystko bylo ok do teraz kiedy zajmujemy sie slubem zastanawiam sie czy dobrze robie.Mam nadzieje ze to stres przedslubny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja byłam pewna w dniu oświadczyn, ta pewnośc towarzyszyła mi podczas ślubu cywilnego i... pewna jestem nadal. Jesteśmy dla siebie stworzeni. Czujemy to my, inni to widzą - nie mamy watpliwości :) Każdej parze tego życzymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę że nikt Ci nigdy nie ma 100% pewności, w końcu nie mamy szklanej kuli by spojrzeć co nas czeka w przyszłości z tą właśnie osobą... życie to nie bajka która ma tylko dobre zakończenie. Odpowiedz sobie na pytanie czy w tym momencie swojego życia kochasz tego człowieka i czy na dzień dzisiejszy nie wyobrażasz sobie dalszego życia bez Niego... jeśli tak, to możesz być pewna że to dobra decyzja, na ten właśnie moment Twojego życia. A co los przyniesie??? Oby wszystko co najlepsze :) powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 6w
dziekuje Broneczko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6w, to rozumiem że chcesz być pewna czy to właściwa decyzja? Tak jak Broneczka pisze, my swoje a życie swoje... Dla mnie najważniejsze było to że mąż, wtedy jeszcze chłopak, był ze mną i poradziliśmy sobie w trudnych chwilach, tak że wiem że postaramy się żeby było nam dobrze, ale jeśli będzie źle to przejdziemy przez to razem. I bardzo ważne jest to że zgadzamy się w poważniejszych kwestiach dotyczących wspólnego życia- nasz stosunek do rodziny, plany na przyszłość, podział obowiązków (czy raczej to, co jesteśmy gotowi robić). A luźnych tematów do zażartych dyskusji nam też nie brakuje :) Tak, byłam pewna, i w dniu ślubu, i wtedy kiedy powiedziałam mu że tak, zostanę jego żoną. Chociaż kiedy 2 godz. przed ślubem jeszcze nie miał kupionego krawata, miałam moment kryzysu i myślałam że go uduszę :) Aha, i u mnie sprawdziło się to co u niejednej dziewczyny tu na forum- że przed ślubem było bardziej nerwowo, więcej napięć, konfliktów a ja zrobiłam się kłótliwa nie do wytrzymania. Były chwile zastanowienia- "co będzie jeśli tak będzie po ślubie"- ale starałam się za każdym razem policzyć do dziesięciu i popatrzeć obiektywnie czy faktycznie coś jest nie tak. I było już lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie.nie bylam......
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam sie z Broneczka: ja bylam pewna ze chce podjac to ryzyko i spedzic z tym mezczyzna i z zadnym innym zycie. bylam pewna ze oboje dolozymy wszelkich staran by uszczesliwic siebie i wytrwac w przysiedze. bylam pewna ze kocham i ze jestem kochana. i nadal tak jest :) ale jednoczesnie oboje mielismy i mamy swiadomosc, ze nie sama miloscia czlowiek zyje, ze szara zwykla rzeczywistosc niesie ze soba wiele problemow i niespodzianek. Ale oboje przysiegalismy przez Bogiem i soba ze mimo to i dlatego, bedziemy pracowac nad soba i zwiazkiem, nawet gdy kiedys moze nam sie wydac, ze milosc odeszla. I jak na razie choc zdarzaja sie gorsze dni, wiem ze jest on moim najlepszym przyjacielem, nie tylko mezem i kochankiem. staram sie odplacic mu tym samym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×