list do M.

nie mam komu o tym powiedziec , nie chce sie juz wiecej dzielic z nikim moim zyciem poniewaz zweryfikowalam slowo przyjazn i jest ono nic nie warte , tyle mowiles zawsze o milosc o tym ze w zwiazku trzeba rozmawiac , ze tyle razem przeszlismy ze jz potrafimy wszystko, mialam nadzieje ze jednak bedziesz mial tyle sily w sobie ze to uczucie o ktorym mi tyle mowisz bedzie silniejesze od przekory ze przyjedziesz dzisiaj i tak poprostu mnie przytulisz , ale nie zrobiles tego pomimo tych wszystkich madrych slow czy ten wyjazd byl az tak wazny zeby dopprwadzil do kolejnej takiej rozmowy , czy nie mozna bylo powiedziec ze to nie wazne gdzie i jesli nie mozemy daleko jechac samochodem to poprostu pojdziemy gdzies blisko zeby sedzic ten czas razem tyle przeszlismy a jednak nadal nie potrafimy ze soba byc i rozmawiac , mysle ze czas zeby sie pozegnac powiedziec sobie dosc , obydwoje oczekujemy czegos innego , masz racje dopiero teraz zauwazylam ze meczysz sie , ja chyba rowniez , probujemy cos zrobic ale nie umiemy tego zrobic razem , nawet nie wiesz jak Cie kocham jak tesknie za Toba , ale boje sie coraz bardziej kazdego nastepnego spotkania , zaczynam sie bac powiedziec to co czuje , chyba pamietasz mnie taka jaka bylam jak sie poznalismy, ale ja nie jetem juz ta osoba pewnie juz nigdy nia nie bede tak bardzo boli to co sobie robimy , dzisiaj znowu caly ranek plakalam , nie radze juz sobie z tym wszystkim , nie porafie byc daleko sama , coraz czesciej mysle o tym ze pownienes mi wtedy w szpitalu pozwolic umrzec, ak bylo b prosciej , to wszystko co ie dzieje ta pustka samotnosc i ten cholerny strach o to co mam powiedziec jak dzwoni telefon a przeciez wiesz ze nie mam jz co powiedziec ze nie jestem sobie w sanie z tym poradzic i to nie chodzi nawet o to ze jak tylko ze znowu sama tak bardzo na Ciebie dzisaj czekalam , KOCHAM CIĘ ale nie moge juz tak dalej

ty wcale nie chcesz się znim pożegnać Ty nim manipulujesz...nie radze to odstrasza facetów

oczywiście że nie chce sie z nim rozstać nie manipuluje tylko mam zal i nie wiem jak mam z nim byc zeby bylo dobrze , bo tak jak jet sie nie da