Smutno mi

:(

http://kabarety.tworzymyhistorie.pl/1831_amm_dowcip.php to tak na poprawe humorku

Dzieki :(

mi też:( czemu ci smutno?

mozna sie przyzwyczaić;)

Bo samotny jestem, mam dola nic nic mi sie nie chce jakos tak posiedzialbym sobie w ciemnym kacie tak zeby mnie nie bylo widac :(

samotny? cóż tak ;/

Gdyby świat byl narysowany kredkami to ja bym siebie wytarl gumka do scierania bo nie potrafie tu znalezc dla siebie miejsca wszedzie czuje sie zle to takie troche nienormalne...

samotność to najgorsze co może człowieka spotkać. nie masz nikogo z kim mugłbyś spędzić czas?

ile masz lat? nie lubisz własnego towarzystwa?

moze ze dwie osoby ale to i tak nie zastapi mi wszystkiego i nie ugasi mojego poczucia samotnosci.

a może lepiej docenic to co sie ma? 2 osoby to juz coś!w tłumie tez można czuć się samotnym i to właśnie taka samotność najbardziej boli

wiem co czujesz. ja kiedyś też byłam bardzo samotna. teraz też mi się czasem zdarza tak czuć.

dołączam

Nie specjalnie siebie lubie lub zupelnie siebie nie lubie. Nie toleruje w sobie kilku rzeczy jak slaba wola niska samoocena brak celow w zyciu i ich realizacji... brak walki o siebie nie wiem w sumie co moglbym w sobie tolerowac... moze tylko odrobine oleju w glowie ale tylko odrobine.

a może lepiej docenic to co sie ma? 2 osoby to juz coś!w tłumie tez można czuć się samotnym i to właśnie taka samotność najbardziej boli Owszem ale przyjaciel to przyjaciel wszytkiego mi nie zastapi a w tlumie owszem czuje sie samotny i wyalienowany mam problemy w nawiazywaniu kontaktow z ludzmi... nawet przez internet bo mam zbyt duzy dystans... chyba juz zawsze bede smutny.

a co właściwie w życiu robisz? może powinieneś coś zmienić, zacząć robić coś w czym jesteś dobry?

Nie wierze bym byl dobry w czymkolwiek...

to ja też dołączam

w marudzeniu.

Przykro mi slyszec ze tez sa ludzie z podobnymi problemami. Wolalby aby inni byli bardziej szczesliwi niz ja.

tez mi smutno... i to nawet bardzo smutno :(

w marudzeniu. A czy to moze byc powod do dumy?

w marudzeniu... oh jo. a po co się marudzi?

umiejętność nazwania problemu i przyznania się do niego jest powodem do dumy. teraz trzeba tylko nie marudzić tylko zawalczyć:)

Marudzi sie tylko wtedy by dac upust negatywnym emocjom zebranym w sobie z powodu jakichs problemow i braku umiejetnosci poradzenia sobie z nimi.

trzeba tylko nie marudzić tylko zawalczyć Nie mam juz czym zawalczyc zostala mi tyko gumka do scierania... nie mam kredek nie pomaluje sobie swiata na zolto i na niebiesko.

ja tez mam problemy. jak każdy. tylko któregoś dnia powiedziałam "stop". chodzę teraz na spotkania z psychiatrą, łykam kolorowe tabletki. I juz potrafię wyjść z domu i odezwać się do drugiego człowieka:) Samotność też jest moim problemem, ale uczę się lubić siebie. A był czas kiedy potrafiłam tylko patrzeć w ścianę i słuchać głosów.Każdy dzień był walką o przetrwanie.

Mi tez smutno i co poradzić...

postaraj się zacząć znajdować jakieś dobre aspekty karzdej sytuacji. może to być nawet coś bardzo głupiego. mi to pomogło. np. jesteś samotny? przynajmniej nie musisz się męczyć z jakąś wedną babą:D