Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Topik dla mam ucniow i psorek

Skąd troska o wybitnie zdolnych? Tacy sobie poradzą

Polecane posty

Gość Topik dla mam ucniow i psorek

i w podstawówce, i na studiach, i w pracy. Po cholerę im dodatkowe przywileje (zajęcia pozalekcyjne, indeksy za free)?!?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wybaczę nigdy systemowi
(i jego pachołkom) tego, że - od najmłodszych lat - nie dręczyli mnie i dopóty nie testowali, aż by wykryli czym się winienem szczególnie pilnie zająć w następnych latach szkoły i (ew.) studiów. I tego nie wybaczę, że wymigiwanie, wykręcanie elokwencyjnem sianem i bluffowanie kupowali ode mnie tak gładko, jak chomąciaki z głębokiego terenu kupują od cwaniaków kolumne Zygmonta. Co też się, nieprawdaż, niejakim cieniem na życiorys położyło... Gdybym w środkowej podstawówce nosceteipsumował o sobie choć część tego, co nosceteipsumuję o sobie teraz, to zupełnie inne decyzje w życiu bym podjął. A tak jestem sfrustrowanym i sflustrowanym anonimowym opluwaczem, w mordę. Dzieciarni mojej na pewno tego oszczędzę, w każdym razie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo dzieki nim w swicie bedzie
postep a nie stagnacja, trzeba im sie dac jak najbardziej rozwijac, bo ludzkosc na tym zyskuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Praktyka pokazuje że kujony
wunderkindy i inne szkolne gwiazdy, czy to naukowe, czy to sportowe, radzą sobie w życiu zawodowym i osobistym ZNACZNIE GORZEJ niż normalsi :(. We współczesnej szkole wpadają w pułapkę zdolności i skutkiem - nie rozwijają dalej swoich zdolności intelektualnych, a ponieważ zdolni naukowo/sportowo mają zwykle deficyty w rozwoju emocjonalnym kończy się to tak, że ludzie o ponadprzeciętnych zdolnościach zwykle pracują jako podwładni ludzi o przeciętnych zdolnościach lub wyrastają na pedofilów czy innych kozojebców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi się oczy na studiach
otworzyły, jak po pierwszym roku miałam tzw. komisa i ledwo przeszłam. Bo przez podstawówkę i LO też się po prostu bezwysiłkowo prześlizgnęłam. Ale nie mam pretensji do nauczycieli tylko do siebie. Ta lekcja sporo mnie nauczyła :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U mnie z liceum było odwrotnie
- katechetka mnie nastraszyła, że to straszne miejsce, w którym będę się cieszyć z każdego zaliczonego przedmiotu, a dostanie piątki graniczy z cudem. A potem się nagle okazało, że nie tylko piątki, a i szóstki można bez problemu zdobyć. A na studiach bylo jeszcze latwiej: non stop pracowałam albo żłopałam winko na ławeczce w parku i tak miałam same celujące w indeksie, wyjeżdżałam na Erazmusy itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stara profesórka
posłuchajta starej belferki Kafeterianki. Studenci (a co za tym idzie uczniowie) dzielą się na dwie grupy: 1. Tych których nic nie nauczysz, cokolwiek zrobisz. 2. Tych, których uczyć nie trzeba. Co dowodzi, że nauczanie nie ma sensu, i rzeczywiście proces edukacji ma inne zadanie - oddzielić grupę pierwszą od drugiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wybitne zdolnosci nie zawsze
ida z przebojowoscia, z latwoscia w zyciu spolecznym. Dlatego talenty trzeba wylapywac i troszczyc sie o nie, zeby sie nie marnowaly. Np w USA w dobrych szkołach normą jest ,ze nauczcyciele zdolnym uczniom daja programy indywidualne, , na studaich profesorowie zabiegaja o zdolnych studentow. U nas niestety zdolnemu chca dowalic, zeby bron Boze nie był konkurencją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znieść obowiązek szkolny
i zalegalizować nauczanie domowe!!! Jak moja córka (siedmiolatka) była chora to podpytałam nauczycielkę, co z nauczania początkowego ma zrobić. Przerobienie lekcji plus dodatkowe zabawy na temat (znalezione w Internecie) zajęły nam jakieś półtora godziny dziennie. Nawet jak doliczyć te 6 godzin na inne zajęcia (teatralne i muzykę) to i tak cały program tygodniowy da się zrobić w powiedzmy 3h nauki dziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sucha studnia
U mnie z liceum było odwrotnie- na studiach nie ma oceny celeujacej idiotko !!! :-O ty chyba byłaś na orgazmusie a nie erazmusie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W 100 popieram
skasowanie komuno-faszystowskiego obowiązku szkolnego! Skoro zniesiono pańszczyznę i służbę wojskową to i szkołę czas najwyższy odesłać do diabła! Same powiedzcie Kafeteryjki, co zrobić, gdymi dziecko w domu płacze, bo pani powiedziała, że Katyń to naziści zrobili, że Niemcy były pierwszą ofiarą Hitlera, że ogórek to nie owoc, a węże to nie gady, że piramidy to kosmici wybudowali, że warto chodzić do wróżki? Pani w I klasie powinna być alfą i omegą, a ma wiedzę z którą matury nie powinna zdać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dawniej było lepiej w szkołach
Państwo nie powinno mieć prawo posiadania szkół, narzucania programów i światopoglądu. Szkoły państwowe są powodem niepotrzebnych sporów ideologicznych i religijnych (o edukację seksualną, religie). Szkoły prywatne oferują różne programy zgodne z oczekiwaniami rodziców. Państwowe szkoły ogłupiają, indoktrynują, demoralizują, niszczą pracowitość i kreatywność, szerzą uniformizację i ateizm, oferują kiepski usługi, rozbijają rodziny, narażają dzieci na patologie i agresje. Prywatne szkolnictwo umożliwi wychowanie młodych pokoleń na ludzi mądrych i moralnych. Dzisiejszy system uderza w ubogich. Bogaci nawet po zapłaceniu wysokich podatków mogą uciec ze złego publicznego do lepszego prywatnego systemu. Biedni ograbieni podatkami nie mają możliwości ucieczki. Bogaci korzystają także z bezpłatnego sytemu edukacji wyższej utrzymywanego z podatków biednych, których nie stać na korzystanie z wyższej edukacji lub nie stać ich było na lepszą edukację prywatną pozwalającą na zdanie egzaminów. Szkolnictwo wyższe winno być autonomiczne i odpłatne, bo edukacja to dobra inwestycja. Biedni muszą mieć możliwość korzystania z kredytów NBP i stypendiów. Potrzeba znieść przywileje zawodowe nauczycieli, by można było usuwać z zawodu złych nauczycieli. Związki zawodowe nauczycieli są gwarantami złego systemu. Trzeba zaniechać propagowania przedszkoli i żłobków. Przywrócić rodzicom kontrolę nad treściami, których uczą się ich dzieci, co zostało im odebrane przez szkolnictwo publiczne i socjalistów, którzy uważają rodziców za głupszych od urzędników. Zlikwidować państwowe unormowania dotyczące szkolnictwa. Szkodliwe jest szkolnictwo koedukacyjne, mające niższy poziom, nie cieszące się zaufaniem rodziców, zmuszające dziewczęta do dbania o własną atrakcyjność seksualną zamiast troski o edukację, tłumiące aktywność uczniów. Kapitał ludzki jest bardzo ważnym kapitałem Polski. Lepszy prywatny system edukacji daje szansę na rozwój kraju. Leon XIII w encyklice „Sapientiae Christianae" (Te Deum 2003) pisał że (str. 32): „konieczną jest rzeczą, żeby rodzice się usilnie starali iżby im prawo wychowania dzieci po chrześcijańsku i nie posyłali ich do tych szkół, w których lękać się mogą, że im dzieci zatruwają nauką bezbożności”.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie zrobienie z dziecmi
zerowki zajelo tydzien, ale moze nie wszystkim mamom sie chce i potrafia. Np przy chemii w liceum bym wymiekła, reszte bym poradzila. Przed wojna moja rodzina miala najpierw nauki w domu, potem od razu do gimnazjum. Ale nie wszycy mieli takie warunki, a jest demokracja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest żle a będzie gorzej
Na początku maja rzecznik Ministerstwa Edukacji Narodowej zapowiedział, że sześciolatki pozostawione przez rodziców w przedszkolach mają się nie uczyć. Celem tego bezprecedensowego w dziejach światowego szkolnictwa apelu jest wyrównanie poziomu dzieci do wymagań nowej podstawy programowej, która zakłada, że sześciolatki dopiero w szkole poznają litery. Problem dotyczy całych roczników dzieci, mamy tu więc do czynienia z wyrównywaniem na szeroką skalę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Działania reformatorów polskie
edukacji przyprawiły o czarną rozpacz naukowców. W liceum, zwanym dotychczas ogólnokształcącym, zlikwidowano naukę takich przedmiotów, jak fizyka, biologia, geografia czy historia! Jest to obniżanie wymagań, szeroko rozumiane obniżanie poziomu oraz eliminowanie niestandardowego sposobu myślenia. Zbyt ambitni (czytaj: zdrowi na ciele i umysle) nauczyciele, zbyt kreatywni uczniowie (czytaj: normalni) stają się dla ministerstwa edukacji zawadą. W ostatnich dniach jedni usłyszeli, że źle wykonują swoje obowiązki, drudzy, że twórcze myślenie powinni pozostawić za drzwiami szkoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie zrobienie z dziecmi
do dawniej - ale przeciez moga byc szkoly prywatne o profilu laickim. Nie wszyscy rodzice potrafią nauczac dzieci. na ogol maja tez labe pojecie o tym, jak powienien wygladac program nauczanie. W nasze szkoly prywatne rodzice najczesciej ingeruja, powodujac bałagan Owszem, szkoly prywatne, ale panstwowe tez/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szkoła nigdy nie była w
stanie ludzi "nauczyć", a już zwłaszcza szkoła masowa. Ja wszelkie szkoły pamiętam jako jedną wielką stratę czasu. Tych samych rzeczy mógłbym się nauczyć szybciej w domu. Więc jak ktoś liczy, że ktoś się ma nauczyć czegoś w szkole, to jest naiwny po prostu. Jak sam nie będzie chciał, to n i k t m u w i e d z y d o g ł o w y m ł o t k i e m n i e w b i j e. Szkołę następnie pamiętam jako antywychowawczą ogłupialnię. Trzeba sobie jasno powiedzieć - w szkole można się nabawić zachowań patologizcnych. Gdzie większość zaczyna pić? W szkole! Gdzie większość zaczyna palić? W szkole! Gdzie większość rozpoczyna karierę drobnego złodziejaszka lub oszusta? W szkole! Gdzie lapie się HIVa i syfa? Ano w szkole! Dodatkowo w szkole trzeba się użerać ze sfrustrowanymi brakiem lepszego zajęcia zrzędami w postaci państwowych nauczycieli (tak, WIEM, że są też nauczyciele z powołania - miałem kilku takich - no właśnie kilku, a nie większość). I jeszcze jedno - przebywanie od małego w odgórnie zorganizowanych instytucjach oducza od przebywania w grupach spontanicznych, a to po prostu upośledza społecznie. A to wszystko było przecież przed reformą - to co jest teraz? Większość rzeczy uczymy się samemu. Jak sami nie zaczniemy robić zadań, nie nauczymy się matematyki. Jak nie zaczniemy czytać książek, nie nauczymy się polskiego. Jak nie nabierzemy ciekawości do świata, nie nauczymy się nauk przyrodniczych. Ale kto ma w nas wzbudzić ciekawość, zachęcić do czytania książek, do nauk ścisłych? Nauczyciel? Nieh najpierw wytrzeźwieje jeden z drugim!!! Może jacyś szczególni potrafią, nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do szkola nigdy
uogolniasz, bo sa tez bardzo dobre szkoly, jesli nie w Polsce, to za granicą. Akurat moje w dzieci do takiej chodzily i byla na fantastycznym poziomie, przyjazne i twórcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×