Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zestresowanapannamłoda

_-czy was też tak stresują przygotowania?__

Polecane posty

Gość zestresowanapannamłoda

mam miesiac do ślubu i po prostu wszystko mnei stresuje. Kosciół, zespół, suknia, wszystko!! Najgorsze jest to, ze przez to kłócę się z narzeczonym, bo ja bym chciała miec już wszystko pozałatwiane, przejmuję się, a on ma do wszystkiego olewczy stosunek ( w sensie, że ze wszystkim zdążymy) i ciagle mi mówi, ze ja panikuję 😠. Ech chyba sie wykończe przez ten ślub, bo ciągle mam sraczkę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh ja mam slub za 4 tyg i bardziej stresuje się aktualną chorobą i tym że nie mogę pracować :) wszystko załatwiałam już rok temu, wtedy ze mnie szydzono, że za wcześnie i po co tak??? a teraz mam luuuuuuz i po prostu czekam cierpliwie bez stresu :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liseczki
ja mam slub za 2 tygodnie.od wczoraj przyszedl stres i te "meczace sny" ale najlepsze ze narzeczonego tez juz dopadl stres-to jest w tym wszytskim najfajniejsze kiedy to wkoncu on a nie ja mowi-choc jeszcze raz przecwiczymy walca:))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehehhe dobre - no my taniec swój dopiero dopinamy jeśli chodzi o układ i wciąż szukamy podkładu pod pierwszą część tańca - czyli walca angielskiego.... tak by ładnie sie komponowało z następującym po nim tangiem.... pewnie wieczorem będziemy też ćwiczyć :) pozostałe rzeczy dopięte, a pierdołami nie zamierzam się przejować bo i tak zawsze coś wyskoczy nieplanowanie więc idziemy na spontan, to ma być nasz dzień pełen emocji a nie wyreżyserowane przedstawienie ;) a sny jakie? że dreptasz po ołtarz nie w sukni albo bez fryzury? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liseczki
sny glownie zwiazane z sukenka ze mi spada ze jest za dluga. i z tancem oczywiscie.my tanczymy walca wiedenskiego.wszytsko juz dopiete ale ciagle mam jakies dziwne obawy ze o czyms zapomnielismy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jak tylko zaczęliśmy
przygotowania zrobiłam sobie taką wielką tabelkę, w której wszystko było podzielone na kategorie, np. ja, on, kościół, urzędy, kanjpa itp., kategorie na podkategorie, typu kwiaty, suknia, muzyka itp. Tam sobie na bieżąco zapisywałam wszystko w miarę załatwiania, ile kiedy i za co było zapłacone, albo do kiedy co trzeba załatwić. Bardzo mi to pomogło, bo w ogóle się nie stresowałam. A taniec pierwszy raz przećwiczyliśmy wieczorem przed ślubem i wyszło super. Polecam wszystkim taką tabelkę, bardzo dobrze wtedy widać co jeszcze zostało. A w chwilach paniki, jeden rzut okiem i już spokój, bo tabelka mówi, że wszystko załatwione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czy moglabys napisac do jakiej piosenki tanczycie walca wiedenskiego? pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arabica
Słyszałam o parze młodej, która przez ślubem poszła na kurs tańca i zajmowali się tylko walcem. Opracowali do jakiejś piosenki układ, ktos ich przygotował i dali przepiękny pokaz. Niestety tego nie widziałam, ale była przy tym koleżanka. Niesamowite, taki pokaz na własnym ślubie, to jakby dodatkowe podniesienie rangi (i oczywiście dodatkowy stres, bo przecież wszyscy patrzą;) Ja wymyśliłam coś jeszcze innego. Od jakiegoś czasu już intryguje mnie konkurs fotografii ślubnej i weselnej.Widziałam ogłoszenie przypadkiem, na superfoto.pl. Nie trzeba być profesjonalnym fotografem, aby zgłosić tam zdjęcia, a nagroda jest, jak dla mnie, bardzo atrakcyjna. Hm, im dłużej o tym myślę, tym bardziej jestem przekonana, że to ciekawy pomysł;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gruszkakula
A ja powiem tak. Mam to za sobą, jesteśmy małżeństwem od 3 lat. Stresowałam się STRASZNIE, nasz związek przechodził z powodu przygotowań przez prawdziwe burze, kłóciłam się z rodzicami, z teściami... Masakra :-p I oczywiście potem okazał się, że: -i tak wszystkiego się nie przewidzi, nie dopnie na ostatni guzik, więc generalnie: szkoda nerwów -po trzech latach już mało co się pamięta ;-p Kto był, kogo nie było, co się nie udało, co się głupiego powiedziało... Tak że znowu: szkoda nerwów. \No ale to się niestety tak łatwo mówi, chyba każdy musi to w jakiś sposób "przechorować" ;-p Nie martw się, nerwy sa normalne, a ślub, niezależnie od tego, i tak będzie piękny i zapamiętasz tylko to, co było fajne:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stresuje sie ale zupelnie czyms innym :-( stresuje sie tylko tym ze idac na swoje zaglodzimy sie bo cos mi sie zdaje ze nie mam daru do dobrego gotowania :-( to pewnie blahostka taki problem ale przyprawia mnie o stres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×