Gdy odeszła poczułem jak bardzo ja kocham

pare dobrych lat razem. Oszukiwałem ja, olewałem, czesto krzyczalem na nia. Prosiła mnie bym sie uspokoil, dawała mi sznase i miała nadzieje,ze sie poprawie. A ja olewałem to dalej. Wreszcie to ona odeszła, myslałem,ze bedzie super, ze odzyje. Powiedziała ze puszcza mnie wolno, ze rozumie mnie bardzo dobrze, ale tak byc nie moze. Powiedziała,ze jest juz na tyle silna i dojrzala,ze poradzi sobie sama. Oszalalem, zalamaleem sie. Wiem,ze wszystko to moja wina. chcialem sie znia spotkac, powiedziala,ze moze dopiero za 2 tygodnie moze znajdzie chwile. Tak bardzo tesknie i chce ja zobaczyc... Wszystko spieprzylem...

To prawda ,spieprzyłeś.

byliscie razem? jestescie malzenstwem?

6 lat, uciekalem od malzenstwa.

mieszkaliscie razem?

nie, spotykalismy sie w weekedy

wspolczuje ci jednak nie dziwie sie ze tak postapila mam podobna sytuacje i zamierzam to zakonczyc rowniez:) takie zycie nie ma sensu niedawno rowniez poczulam ze moge zyc samodzielnie bez nigeo i juz niebawem mu to powiem!

wspólóczoje ..ale jestes idiotą i to pierdolonym

Zawsze tak jest.....doceniacie jak stracicie........hmm....zresztą kobiety też tak mają:)))) Ja doceniłam jak mnie zostawił...próbowałam wszystko odbhudować..naprawić...starałam się..ale na prożno....zrób coś...żebyś całe życie nie żałował

:)

moe dobrze,ze odwlekla to spotkanie, emocje opadna i wszystko jej powiem w 4 oczy. nie wiem czy zechce do mnie wrocic. Ja ze swojej strony zrobie wszystko zeby wrociła i wiem,ze bedzie to wymagac czasu.

ciekawe dlaczego na niektórych działa tylko terapia szokowa :)

to Ty na powaznie??

tak, widzielismy tyklko w weekendy bo pracuje w innym miescie. A z ta terapia szokowa to nie wiem, poprostu myslałaem,ze ona mi przeszkadza tymczasem to ja sszybciej odzculem jej brak niz myslaelem.

a ona biedna wroci, i z powrotem - oszukiwanie, olewanie, krzyki, a potem znowu placz kiedy cie zostawi. och, jakie to wzruszajace

te verde...ja nawet nie wiem czy ona zechce wrocic, jednak przysieglem sobie ,ze teraz tego nie spiepre. uporzadkuje swoje, a wlasciwie nasze zycie oile dostane taka sznse i wiem ze potrzeba bedzie czasu. Nie zniose jesli ona odejdzie i zacznie ukaldac zycie z kims nowym..

jakim kurwa cudem można się spotykać tylko w weekendy?! ja z moim narzeczonym też jestem prawie 6 lat i nawet sobie nie wyobrażam widywac go tylko w weekendy :(

Autorze -znam takie życie i też mam dość .Wam się wydaje ,że bez Was my kobiety zginiemy marnie , a gdy decydujemy się na odejście ,okazuje się ,ze jesteśmy silne , samodzielne i tak naprawdę wreszcie szczęśliwe,Bo jaką radość może dać związek , który wygląda tak , jak napisałeś ?

wezie mi wytłaumaczcie... Powiedziałem,ze pracuje w innym miescie, ona w naszym rodzinnym studiuje dziennie, wiec bylismy razem od pt do niedzeli. Takim cudem. Tak to prawda, muslalem,ze bede mial ja zawsze, bez wzgledu na wszystko i ze nie odwazy sie byc sama.

Próbuj i walcz -może się uda ?

Bede probowal napewno. Zawsze pewny siebie, teraz doslownie boje sie tego spotkania, czuje sie jak palant, szczeniak i cham. Zasluzylem sobie na to, ale nie przestane walczyc, bo wiem,ze ona juz nie zrobi pierwszsego kroku, ciagle milczy.

ale jakies swieta czy wakacje to razem spedzaliscie??

kazde razem spedzialismy, i swieta i wakacje.

Dobrze ,że chociaż zdajesz sobie sprawę ,że zawaliłeś .Powiedz Jej to , co tutaj napisałeś .

Mam nadzieję, że kopnie Cię w dupę i znajdzie sobie jakiegoś fajnego gościa:)

Bardzo by mnie to zabolało, juz boli, gdyby jednak nie zechciala powrotu. Gdyby kogos znalazla to bylaby to dla mnie najwieksza kara. Powiem jej wszystko co czuje.

TYlko powiedz , czy naprawdę potrafisz się zmienić .Jeżeli nie ,to daj Dziewczynie spokój .

Sam juz sibie nie poznaje. Kiedys naprawde bylem innym czlowiekem i szybko przeistoczylem sie w cwanego dupeka. Tak abrdzo ja rozumiem.

dzieki wszystki za opinie, przynajmniej szcsere. Wiem kim teraz jestem i niczego nie chce tak bardzo jak tego co bylo kiedys, nie wim ile to potrwa, przestroga dlainnych zeby cenic co se ma, bo moze byc potem za pozno o juz. bede walczyl do zdechu,

Walcz :D