Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nr5 z wypożyczalni pseudonimów

Czy próbować kontaktu z córką męża?

Polecane posty

Gość nr5 z wypożyczalni pseudonimów

Jak sądzicie, tak czy nie? Mam męża i wkrótce urodzi się nasze dziecko. Wcześniej mąż miał inną rodzinę, w tym córkę, z którą stracił kontakt (ściślej, ona nie chce się kontaktować a on nie przekonuje jej za wszelką cenę). Niedługo więc ona będzie miała brata lub siostrę, o którym/której nic nie wie. Zastanawiam się więc czy nie spróbować samej nawiązać z nią kontaktu, gdyby mąż nadal nie chciał, żeby mogła zadecydować czy poznać młodsze rodzeństwo, czy nie. Jakie są wasze opinie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko zależy
Jeśli nie byłaś przyczyną rozpadu tamtego małżeństwa i nigdy nie byłaś kochanką żonatego, to możesz być otwarta na to, ale nie narzucaj się. Ale jeśli to ty pozbawiłaś tę córkę jej rodziny i ojca...to trzymaj się od niej z daleka, a swoje dziecko też trzymaj z daleka, tak będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia terenia
one wszystkiie niewinne jako te lelije białe...:O Mało razy jako argument leciały tu teksty: ale ja jago żonie nic nie obiecywałam, co mnie obca kobieta obchodzi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babcia terenia
gdyby mąż nadal nie chciał :O, :O i ty takiemu facetowi dziecko rodzisz? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietki kobietki kobietki
oj babciu! bo taka "wredna i zła kobieta ta była żona" :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nr5 z wypożyczalni pseudonimów
Poznaliśmy się ~13 lat po rozpadzie ich pożycia i 10 po rozwodzie. Również jego układy z jedną kobietą, gdy był bardzo młodym człowiekiem, a układy z zupełnie inną, w innych warunkach i wiele lat później, to kompletnie różne historie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nr5 z wypożyczalni pseudonimów
To zarazem zabawne, jak i tragiczne, jak kobiety po przejściach - ot, taka "babcia terenia" czy "kobietki", chcą widzieć wyłącznie swoją historię w czyichś innych, i eksponują swoją traumę w przypadkowych wątkach... "oj babciu! bo taka "wredna i zła kobieta ta była żona" " Co do pierwszej żony... Ja jemu nie ufałabym co do oceny byłej, bo to oczywiste że ocenialiby się tendencyjnie. Jednego natomiast jestem pewna: byli zbyt młodzi i zbyt niesamodzielni (oboje przy rodzicach), żeby wtedy stworzyć udany związek. A za batalię o dziecko... wzięli się dziadkowie. Zresztą... na moje szczęście, bo gdyby było inaczej, ja nie byłabym teraz z tym mężczyzną. "Tylko zależy", dzięki za opinię. Jeszcze spróbuję za jakiś czas rozmawiać z nim, a potem zobaczę czy mi jego córka odpisze. Jak nie, trzeba będzie kiedyś naszemu dziecku powiedzieć że ma starszą siostrę, niestety nieznaną. Jednak sądzę że jest szansa żeby wszystko poukładało się trochę lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oiefsdnksd
Autorko w mojej rodzinie była sytuacja niemal identyczna z Twoją. Mój wujek jak był bardzo młody ożenił się, miał córkę. Nie byli samodzielni i ich małżeństwo nie przetrwało m.in. przez teściów i ich niedojrzałość. Niestety rozstali się w wielkim gniewie, jego żona była rozżalona i on miał utrudniony kontakt z dzieckiem. Dziecko pewnie widziało kłótnie i nienawiść rodziców. Córka się kompletnie odwróciła od ojca. Po dłuższym czasie wujek założył nową rodzinę, ale na siłę kontaktów nie starał się podtrzymywać, choć informował starszą córkę. Córka sama założyła rodzinę bardzo szybko, może przez braki w dzieciństwie. Spotkali się wszyscy razem na pogrzebie teściów. Córka wiedząc co to znaczy rodzina chciała utrzymywać kontakty z ojcem, dorosła. Jednak kontakty z rodzeństwem przyrodnim to inna kwestia. Jak się wspólnie nie wychowywali to nie ma większej więzi i cudów nie było. Poza tym duża różnica wieku też zrobiła swoje. Jej dzieci były niewiele młodsze od rodzeństwa i jej rodzeństwo widząc ją po raz pierwszy mówiło do niej: pani. Myślę, że Wam się kiedyś ułoży, ale córka Twojego męża jest teraz pewnie nastolatką, to trudny okres. Poza tym jak już pisałam duża różnica wieku to też problem, nawet gdy rodzeństwo się wspólnie wychowuje. Więc nie spodziewaj się cudów, bo ich nie będzie. Jednak musisz być fair, dziewczynka powinna wiedzieć, że ma rodzeństwo, jesteście otwarci na spotkania, ale to ona zdecyduje kiedy i jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietki kobietki kobietki
:D ale ja nie mam jeszcze traumy osobistej jeszcze mnie nikt nie zdradził ani też jeszcze nie byłam kochanką uwielbiam natomiast te topiki z niewinnymi nowymi żonami i ich cudownymi misiami, którzy pozbyli się tych okropnych żon to lepsze niż kabaret pozdrawiam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nr5 z wypożyczalni pseudonimów
Kobietki(...), w każdym razie jak widzisz, piszesz nie na temat. Oiefsdnksd, no to rzeczywiście bardzo podobna sytuacja. Bardzo dziękuję za opinię. Istotnie, cudów się nie spodziewam, zresztą nawet uważam że to nie wypada żebym się jakoś specjalnie angażowała i miała jakieś osobiste nadzieje. Ale chciałabym zrobić co mogę, czyli zachęcić córkę mojego męża do kontaktu z nim a przynajmniej do poznania brata/siostry. W końcu co by nie było między dorosłymi, to dzieci są i będą rodzeństwem na całe życie i mogą to być lata w dobrych relacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę że robisz źle
to ojciec powinien ewentualnie poznawać te dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oijhisxud
Myślę, że powinnaś jednak posłuchać negatywnych głosów tutaj. Córka Twojego męża nie chce z nim utrzymywać kontaktów. Pewnie ma duży żal za to, że nie jest z nią, że nie jest jej tatą tak jak powinien. Na zmianę tej sytuacji nie wpłynie dobrze fakt, że on układa sobie życie z inną kobietą i ma mieć z nią dziecko. Jego córka jest w takim wieku, że nie zrozumie tego. Ty powinnaś na pewno trzymać się z boku. O pojawieniu się nowego dziecka swoją córkę powinien poinformować tata. Bo później ona może mieć pretensję, że nawet o tym, że ma rodzeństwo dowiedziała się od obcych osób przez przypadek, bo tak ją tata olał. Więc przekonaj swojego męża, że musi to zrobić. Może jej zaproponować spotkanie, pokazanie rodzeństwa, postarać się później nawiązać z córką kontakt, ale to musi zrobić on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze myslalam ze autorką jest czwarta zona mojego drugiego męża- byłego na szczęscie i ostatniego napewno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haaaa haaaaaaa haaa haaaaaaaaa
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle
Wszystko zależy. Czasami nie warto wracać do tego co było. Ja gdy znów nawiązałem kontakt z byłą i dzieckiem to naraziłemk się na podwyższenie alimentów. Byłej ubzdurało się, że my tacy szczęśliwi i zarabiamy niewiem ile. Zastanów się czy wart, dowiedz się czy była jest normalnym człowiekiem. Nie zawsze po latach milczenia można nawiązać powtórnie znajomość, nie zawsze będzie to przyjazne. Zastanów się... Może lepiej zostawić ta jak było. Niech dziecko kiedy dorośnie skontaktuje się z ojcem, a może nie. Wszystko zależy od matki, od matki jak nastawiło mełoletnie do ojca. Tego nie zmienisz. Jeśli przez lata kadziła dziecku, że tata jest do niczego to tak będzie. Tak będzie puki dziecko nie dorośnie i nie będzie chciało poznać prawdy, poznać prawdziewgo ojca....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nr5 z wypożyczalni pseudonimów
"Bo później ona może mieć pretensję, że nawet o tym, że ma rodzeństwo dowiedziała się od obcych osób przez przypadek, bo tak ją tata olał." Też fakt :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nr5 z wypożyczalni pseudonimów
"Może lepiej zostawić ta jak było. Niech dziecko kiedy dorośnie skontaktuje się z ojcem, a może nie. Wszystko zależy od matki, od matki jak nastawiło mełoletnie do ojca. Tego nie zmienisz. Jeśli przez lata kadziła dziecku, że tata jest do niczego to tak będzie. Tak będzie puki dziecko nie dorośnie i nie będzie chciało poznać prawdy, poznać prawdziewgo ojca..." Masz dużo racji. Zresztą z bardzo zbliżoną sytuacją mamy do czynienia. Nie chcę się wdawać w szczegóły. Dość napisać że ta dziewczyna, już dorosła, nie chce dowiedzieć się niczego o ojcu. Zgadzam się też że dla naszgeo spokoju i dla naszej całej rodziny najlepiej byłoby żeby zostało jak jest. Dobra, znikam. Dzięki za wszystkie opinie dotyczące tematu. Na razie poczekam, potem znów wrócę do rozmowy z mężem, ale sama pewnie nic nie zrobię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alicja janusz
to niech poczuje sie olanai co z tego? skoro nie ma ochoty na kontakty z ojcem to czemu on ma sie nia przejmowac? nie rizumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do myśle ty niby ojcem
jesteś? :D raczej drugą żonką, która myśli tylko o ewentualnym podwyższeniu alimentów nic o uczuciach tylko kasa!!! tatusiek, który nie chce płacić na dziecko, bo co za te dodatkowe 50 zł żona kupi sobie waciki, a może wypuści się na kanary :D i jaka rada, że dziecko może i tatuśka znajdzie, nawet takie nieodwiedzane, takie pozostawione samo sobie, może odnajdzie, gdy matka nie będzie super podła, tylko średniopodła :D jako taka córka mogę napisać tylko, że podli tatuśkowie doskonale dobierają sobie podłe drugie, trzecie żonki a pozdrawiam nie ciebie i nie twojego mężulka, tylko wasze dziecko, życzę mu powodzenia, będzie mu przydatne w przyszłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×