Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość toksycznaaa

Jak wyjsc z toksycznego zwiazku

Polecane posty

Gość toksycznaaa

Jestem w zwiazku z chlopakiem dwa lata. Kocham go ale ten zwiazek od jakiegos czasu mnei poprostu niszczy. Chlopak i milosc do niego mnie niszczy. iuagle klutnie ,a ja jak ta debilka za jakis czas dzwonie bo nie moge wytrzymac;/ Jak raz na zawsze z tes sie wyplatac;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedzieć -żegnaj
i tyle w temacie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Johannan
powiedzieć wypierdal aj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toksycznaaa
latwo jest powiedziec trudniej zrobic;/ Kocham go i nie wyobrazam sobie zycia bez niego ale wiem , ze nic z tego nie bedzie;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Johannan
to sie zdecyduj szmato!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wsdsadsavf
zajrzył do topiku "czy jestes w zwiazku w którym partner molestuje cie psychicznie" tam ci doradzą. jest tu ten topik niżej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skopiuję to, co napisałam niedawno na wątku o psychicznym molestowaniu. Może Ci to pomoże... Piszę na tym wątku po raz pierwszy. Kiedyś byłam częstym gościem na Kafeterii. Byliśmy tu oboje. Związek się skończył po raz drugi. Tym razem BARDZO się z tego cieszę. Miałam odwagę napisać mu dwa bardzo długie listy, żeby powiedzieć/napisać DOŚĆ. To dziwne, ale prawie od początku wiedziałam/czułam, że napiszę mu to wszystko. Po naszym pierwszym powrocie do siebie powtarzał, że nie mam szans na żaden inny związek. Że powinnam mu być wdzięczna, że jest ze mną. Milczałam, chciałam WTEDY tylko jednego wrócić do niego, ponieważ wmówił mi, że rozstanie było z WYŁĄCZNIE mojej winy. Tak tez sama myślałam, choć wszyscy mnie przekonywali, że wina leży po obu stronach. Mieliśmy ze sobą zamieszkać i mówił, że powinnam mieć więcej pieniędzy, bo nie będzie mnie stać na mieszkanie z nim, że w razie kłopotów nie ma zamiaru mi pomagać finansowo, i powinnam liczyć tylko na siebie. Gdy miałam 39 stopni gorączki, zamiast zapytać, czy potrzebuję czegoś, wysyłał mi dobre rady, jaki syrop mam sobie kupić. Nagle w Walentynki usłyszałam słowa, które do tej pory mam w uszach Zakładając, że szybko się wyprowadzisz z powrotem do domu, ja zostanę w wynajętym mieszkaniu i szybko sobie przygrucham inną. Do sprowadzania, będzie łatwo. W tam tej chwili spoliczkowałabym go gdybym mogła. Tymi słowami przekreślił wszystkie moje starania i cały związek. Jak chce się uderzyć kogoś, kogo się kochało, to trzeba skończyć związek jak najszybciej. Skończyłam, nie żałuję. Szkoda mi tylko czasu. Tych lat. Czuję do niego tylko wściekłość. Jeśli choć RAZ pozwolisz Facetowi, by Cię zmieszał z błotem i żeby Ci wmówił że dany konflikt, to Twoja wina, to to nigdy się nie skończy. To tak jak z biciem. Uderzy raz i będzie Cię bil dopóki nie odejdziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skopiuję to, co napisałam niedawno na wątku o psychicznym molestowaniu. Może Ci to pomoże... Piszę na tym wątku po raz pierwszy. Kiedyś byłam częstym gościem na Kafeterii. Byliśmy tu oboje. Związek się skończył po raz drugi. Tym razem BARDZO się z tego cieszę. Miałam odwagę napisać mu dwa bardzo długie listy, żeby powiedzieć/napisać DOŚĆ. To dziwne, ale prawie od początku wiedziałam/czułam, że napiszę mu to wszystko. Po naszym pierwszym powrocie do siebie powtarzał, że nie mam szans na żaden inny związek. Że powinnam mu być wdzięczna, że jest ze mną. Milczałam, chciałam WTEDY tylko jednego wrócić do niego, ponieważ wmówił mi, że rozstanie było z WYŁĄCZNIE mojej winy. Tak tez sama myślałam, choć wszyscy mnie przekonywali, że wina leży po obu stronach. Mieliśmy ze sobą zamieszkać i mówił, że powinnam mieć więcej pieniędzy, bo nie będzie mnie stać na mieszkanie z nim, że w razie kłopotów nie ma zamiaru mi pomagać finansowo, i powinnam liczyć tylko na siebie. Gdy miałam 39 stopni gorączki, zamiast zapytać, czy potrzebuję czegoś, wysyłał mi dobre rady, jaki syrop mam sobie kupić. Nagle w Walentynki usłyszałam słowa, które do tej pory mam w uszach Zakładając, że szybko się wyprowadzisz z powrotem do domu, ja zostanę w wynajętym mieszkaniu i szybko sobie przygrucham inną. Do sprowadzania, będzie łatwo. W tam tej chwili spoliczkowałabym go gdybym mogła. Tymi słowami przekreślił wszystkie moje starania i cały związek. Jak chce się uderzyć kogoś, kogo się kochało, to trzeba skończyć związek jak najszybciej. Skończyłam, nie żałuję. Szkoda mi tylko czasu. Tych lat. Czuję do niego tylko wściekłość. Jeśli choć RAZ pozwolisz Facetowi, by Cię zmieszał z błotem i żeby Ci wmówił że dany konflikt, to Twoja wina, to to nigdy się nie skończy. To tak jak z biciem. Uderzy raz i będzie Cię bil dopóki nie odejdziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×