Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czarna33333

czy rzucić od rau czy stopniowo????

Polecane posty

Gość kolejna stopka wrozki
...mój pierwszy rozstępek na brzusiu..... ...moje kolejne rozstępki na brzusiu.... :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rzucisz od razu - nawet nie próbuj bo to się udaje może 1% próbujących lub mniej. Rzuca się stopniowo bo obecnie jesteś (jako palaczka) normalnym narkomanem, uzależnionym (ciężko) od nikotyny która jest autentycznym narkotykiem. I jak od dowolnego narkotyku tak i od nikotyny odchodzi się stopniowo bo organizm będzie się domagał tego i zmuszał Cię do kolejnej dawki czyli dymka. Najgorsze jest pierwsze 30 dni. A wśród nich - pierwszy tydzień. Spróbuj rzucić od razu to zrozumiesz o czym mówię... lepiej starać się po prostu ograniczać palenie, powiedzmy co kilka dni jeden papierosek mniej na dobę. W ten sposób masz szansę oszukać tego potwora który drzemie w Tobie. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak jak pisze hotfile
to jest nałóg i tak łatwo sie go nie pozbędziesz, najlepsza i najbardziej łagodna opcja to stopniowe ograniczanie tak, żeby organizm "nie zwariował".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna33333
dzieki za wypowiedzi fajnie ze istnieje kafeteria mozna sie wygadac i posluchac dobrych rad:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie, że powinnaś rzucić natychmiast, nie wiem co to za bzdury,że stopniowo...jak zaczniesz ograniczać to i tak pewnie nie rzucisz. Ja też jestem nałogową palaczką-paliłam paczkę dziennie, jak dowiedziałam się o ciąży to było mi ciężko zrezygnować z fajek, ale zdrowie dziecka było dla mnie priorytetem i przestałam palić natychmiast. Owszem było ciężko, ale tylko przez pierwszy tydz. teraz jestem w 3 miesiącu i ani myślę o papierosie. Życzę Ci wytrwałości i zdrowego dzidziusia.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to juz indywidulana
Migotka---nie kazdy ma tak silna wolę jak ty niestety większośc jej nie ma...ale tobie zostaje pogratulowac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hotfile, wiem że jest ciężko ale ja jestem dowodem na to, że jak się chce to można palenie rzucić natychmiastowo. Jak sobie pomyślę, że miałabym kisić dziecko w tym dymie to mi się serce kraja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję...dziewczyny ja rozumiem, że jest na maxa ciężko, ja myślałam, że mnie nawet ciąża nie zmotywuje, ale udało się. Trzymam za Was kciuki! jeszcze pozostaje nadzieja, że Was samoistnie odrzuci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdybyś chciała
rzucić naprawdę to byś rzuciła od razu.Widocznie nie chcesz i faktycznie szukasz uspokojenia swojego sumienia.Niestety tylko raz się przechodzi( przy każdym dziecku) stan ciąży, nie ma powrotu ,żeby coś naprawić- a na co ci dziecko z wadami- do których zresztą ty doprowadziłaś." To se ne wrati" jak mówią niektórzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albi2010
Nie, to wcale nie jest tak, że jak się bardzo chce rzucić, to się rzuci. Allen Carr którego książkę czytałam i dzięki niej NIE PALĘ!, mówi, że silna wola przeszkadza. Jesli temat CIę interesuje to jego strona allen-carr.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywicie że od razu!!!!!!!!! chyba ze chcesz urodzić małe wątłe dziecko i potem jeszcze przechodzić przez kolejne problemy, przeciez papaierosy to sama trucizna wiec przestań podtruwac własne dziecko!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam. Chciałabym tutaj zwrócić się do napisanej trylogii przez "ciemnooka sylwka" W moim przypadku nic się nie zgadza z tym co napisała. Paliłam przez całą ciążę syn urodził się w terminie bo tylko 2 dni po jaki miałam wyznaczony. Bóle dostałam o godz. 12.00 i były one cały czas nie co godzinę, później co pół itd.. były one stałe . Pojechałam do szpitala o godz. 15.00 prosto z pracy, gdyż całą ciążę pracowałam bez jednego dnia zwolnienia. jakiś czas spędziłam na izbie przyjęć , następnie była lewatywa , następnie wiadomo co po niej. Syna urodziłam o godzinie 17.20 wiec rodziłam bardzo krótko. Syn mi nie chorował wręcz przeciwnie w szkole nie dostał nawet jednej szczepionki ponieważ próby wykazały , że jest odporny i nie potrzebuje jej, uczył się bardzo dobrze bez żadnych problemów, a wychowawcze sprawiał takie jak w każdej normalnej rodzinie. Dzisiaj syn ma 24 i jest zdrowym mężczyzną. Uważam ,że jest to zależne od organizmu kobiety i od tego w jaki sposób się w ciąży odżywia ,a przede wszystkim dużo ruchu wtedy poród jest lżejszy i szybszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do palenia- rozumiem, że jest ciężko, rozumiem, że nie każdemu udaje się od razu (zresztą sama jestem palaczką i na czas ciąży rzuciłam), ale na Boga, jeśli ktoś pisze, że palił i ma zdrowe dziecko, to mi się nóż w kieszeni otwiera. Mam 3 znajome, które paliły w ciąży- 2 z nich szczycą się jak to palenie na dziecko nie wpłynęło (taaa, dzieci z astmą oskrzelową, chore na oskrzela jakieś 3- 4 razy do roku, a co tam), a trzecia to po prostu patolka- nie dość, że rozgłasza wszem i wobec o swoim paleniu w ciąży (także w szpitalu, bezpośrednio przed porodem w ubikacji), to dziecko ma cofnięte w rozwoju i widać to gołym okiem. Tego chcecie dla własnych dzieci??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basia0607
Palenie to nic dobrego niestety.Palę od... już straciłam rachubę :). W czasie ciąży niestety paliłam,nie udało się aby nie palić. Mam dwóch synów.Pierwszy urodził się mając wagę 4100 i 58 cm natomiast drugi ważył 3980 i 59 cm.Dzieci chorowały jak poszły do przedszkola zresztą wiele dzieci jak pójdzie do przedszkola to choruje .Nie miałam z nimi żadnych dosłownie problemów. Wyrośli na wspaniałych przystojnych facetów .Jeden syn ma 198 cm wzrostu a drugi 197cm. Starszy syn przez cały okres nauki do matury włącznie miał świadectwa z paskiem młodszy natomiast ciut miał gorsze oceny ,był bardziej leniwy.Obaj synowie skończyli studia , pracują mają własne rodziny i najważniejsze ..nie palą:) Myślę że wiele zależy od organizmu człowieka.To nie jest reguła palisz = chore dziecko urodzisz.Każdy z nas jest inny. Mnie się nie otwiera "nuż w kieszeni" jak słyszę że matka paliła będąc w ciąży i urodziła zdrowe dziecko ale wierzę że tak jest ponieważ Ja tak mam choć nie popieram palenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×