CHOLERA. rzućmy te fajki..

czy ktoś może podrzucić mi jakiś wypróbowany sposób jak mogę najpierw ograniczyć a później rzucić to świństwo?

to nie powiem zazdroszczę, mnie to zrzera.. ja nabyłam już niestety tego triku- przychodzi czas musi być fajeczka..

A jak ktoś nie ma silnej woli? Ja też bym chciała rzucić ale nie mam pojęcia jak to zrobić.

nikoret -pomaga

nikoret? myślę że jest dobry dla tych którzy potrafią przestawić sobie coś w psychice.. na dłuższą metę sie nie nadaje

mi nie pomaga

podobno plastry są skuteczne mojej kolezance sie udało ja nie próbowałam:O

sorki to ten drugi nikitin:-) nie wiem ja sie pisze ale ja juz nie pale:-)

kurcze kiedy ja też nie chce już palić! czasami potrafie ograniczyc sie do 3 dziennie, czasami pale więcej niż nie jedna lokomotywa.. dobra jutro spróbuje z tymi plastrami.. :)

radze się przejść do lekarza, psychologa zobaczyc jaki to ma wpływ na dalsze zycie i przyszle zdrowie dzieci a napewno sie w psychice przekreci. Wystarczy na necie poszukac jakis zdjec zniszczonych płuc- bleeeee chyba wystarczająco drastyczny powód by rzucić , no i budżet bo ile to rocznie idzie kasy- tysiące .

lekarza stawiam na pozycji ostatniej, co do kasy to obłęd ile na to sie traci..

szczegolnie u nas bo palilismy we dwoje!! ja pierdziele! wczasy jak nic szly z dymem!

lekarz ci nie pomoze zreszta kto chodzi do lekarza zeby fajki rzucic?:-)

kafeterianka no pożądny statek( autko) w trójke byśmy już mieli :)

ja i pomógł. w psychice momentalnie sie przestawiło

tyle lat.... tyle lat.......:-):-)

za tyle lat to niejedno:-)

Tak właśnie siedząc dzisiaj w pracy, trzymając jak zwykle peta w ręce stwierdziłam że czas sie pożegnać z owym przyjacielem po 5 latach współpracy :)