Samopoczucie

Sorka ze akurat to zakładka... ale nie wiedzialam gdzie dodac ten temat. Chodzi o to ze czuje sie fatalnie nie wiem co sie ze mna dzieje. OD jakiegos miesiaca czuje sie przybita. Tylko moze przez kilka dni kiedy wszystko mi sie dobrze uladalo zaczelam znowu czuc sile, ale gdy znowu mam problemy znajomi mnie zawiedli, zycie uczuciowe tez sie chrzani... normlanie nic mi sie nie chce , ciagle mam lzy w oczach. Ostatnia deskas ratunku jest dla mnie to forum, poniewaz nie mam z kim pogadac o tym a doszlam do wniosku ze musze to z siebie wyrzucic bo dluzej nie wytrzymam. Mam przyjaciolke ale nie potrafie z nia pogadac, jakos nie chce zeby wiedziala jak jest mi zle sama ze soba... I tak jest codziennie siedze i mysle... i łzy do oczu mi napływaja bo nie czuje sensu zycia... Jest mi zle we wlasnej skorze,nie jestem brzydka ale moje kompleksy mnie zaslepiaja widze tylko je i zadnych plusow...przez to nie jestem pewna siebie stwarzam tylko takie pozory ze jestem silna dziewczyna a w glebi siebie jestem krucha, ciagle mysle \"a co powiedza inni\"... Potrzebuje waszej pomocy... co mam zrobic zeby zmienic moje nastawienie, Jak polubic siebie , jak zaczac znowu wierzyc, jak nieprzejmowac sie takimi blahostkami? Pomozcie Prosze, bo przestaje juz wierzyc w cokolwiek :(... PS. przepraszam za okropna skladnie, ale to przez emocje...

Znajdź jakąś pasję. Zajmij się czymś co lubisz. Staraj się o tym nie myśleć. Jeśli to nie pomaga, proponuje jednak zdobyć się na odwagę w rozmowie z koleżanką, ewentualnie skorzystać z porady psychologa.

Wiesz co... Pogadałam z matma dzisiaj akurat... i pomoglo mi to w 100%. Wyszlo na to ze przesadzałam za bardzo, wyolbrzymialam wszystko i tak bylo. teraz jest znowu tak jak kiedys i mam nadzieje ze tak juz pozostanie.

mama* :P