okropny dół z niczego

Czy Wy też to macie? Siedzę przed komputerem, niedziela, godzina 15, ładna pogoda, a mi zwyczajnie nie chce się nic robić, siedzę przed komputerem zamiast wyjść na dwór... Nie mam z kim się spotkać, bo mieszkam na jakimś durnym wypierdkowie, gdzie jedyna moja rówieśniczka jest puszczalskim gburem, przechodzącym w dodatku w tym czasie napięcie przedmiesiączkowe, więc jest już całkiem nie do wytrzymania. Mój chłopak z miasta ma zrąbany telefon, więc nie mam jak się z nim umówić. Normalnie pragnę, aby zerwał się wiatr i zaczęło lać, to nie będę miała głupiego uczucia, że ktoś tam się dobrze gdzieś bawi, a ja nie mam z kim...