jestem w lozku do niczego...

mam ze soba cholerny problem, ktory napawa mnie obrzydzeniem do samej siebie. mam cchote na sejs 24 h / 7 , oczywiscie tylko z jednym facetem, z moim. ale nienawidze siebie za ten moj poped, nie chce zeby go to zmeczylo lub zeby mial mnie dosc. i przestaje juz wierzyc w to, ze taka calodobow chec jest dobra... mam dosc siebie i nie wiem co robic :(

ej boże... on pewnie myśli tak samo

i przepraszam za literowki

U słabego dyrygenta nawet najlepszy muzyk zagra słabo :p

to kup sobie nowe łóżko jak to jest do niczego :)

odpusc sobie zaakceptoj i uwolnij sie od poczucia winy, ktore jest zrodlem wszelkiego zla. To nasze porzednie pokolenia uksztaltowaly nas. Oni tez mieli ciezko- te pokolenia. A Ty sie sama polub jaka jestes, powodzenia w zyciu

iczi , dziekuje Ci bardzo, potrzebowalam takich slow. postaram sie...

A ja bardzo bym chciał mieć taką dziewczynę!!!!!!!! A co mówi twój chłopak? Tylko nie mów, że jesteście kolejną parą która nie rozmawia na takie tematy ze sobą tylko szuka porady na kafeterii!!!