Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmartwionaKOBIETA

jak sprawić zeby przestał mnie nienawidzieć...zeby uwierzył we mnie...

Polecane posty

Gość zmartwionaKOBIETA

Witajcie... moj problem polega na tym, że byłam w związku...kochaliśmy się ... popsułam to... żadnej zdrady nie było tylko to nazwijmy to...że wszędzie widziałam problem...odreagowywałam na nim...byłam z nim szczęśliwa a dawałam do zrozumienia zupełnie co innego... Osaczyłam go...stał się przy mnie nerwowy... wkoncu nie wytrzymał...odszedł...obiecałam poprawe przeprosilam...wrócił... niestety nie na długo ...jeszcze bardziej bałam się ze odejdzie kolejny raz ze się sprzeczamy o duperele...i wkoncu...pękł...wyprowadził się...powiedzial ze zabiłam wszystko ze juz mnie nie kocha...trudno kochac kogos kto zamiast...dawac szczęscie zaczął dawac ból... nie odbiera nie odpisuje... jak mam go przeprosić jak przekonać ze czasami człowiek ... jak kogos straci...to docenia... pewnie wszyscy powiecie ze sama sobie jestem sobie winna...ale poznałam go w momencie kiedy moj swiat sie walił ...ojciec zdradził matkę...odszedł...jestem juz co prawda dorosła ale wywarło to na mnie ogromny wpływ panicznei sie bałam ze i on ode mnie odejdzie...stałam sie zaborcza... pomozcie...kocham go ponad zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaaaa69
Nieciekawa historia... Trzeba walczyć o miłość aż do utraty tchu, tyle Ci powiem, kobieta prawdziwie kocha tylko raz... Może zaproponuj mu żebyście zrobili sobie przerwę od siebie i żeby potem się wprowadził "na próbe"? Jak sie przekona, że sie zmieniłaś, to powinien zostać.. Wiesz dokladnie co on do Ciebie naprawde czuje? Przypuszczasz chociaż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwionaKOBIETA
ja totalnie nie wiem... mnie pierwszej powiedział ze kocha... to nie jest człowiek ktory rzuca słowa na wiatr... a teraz po tym wszystkim...zupełnie nie wiem czy ma mnie dosc i dlatego...mylnie moze nazwał swoje uczucia... czy moze naprawde mnie nie kocha... powiedział ze to słowo z kazdym dniem z kazdym złym moim zachowaniem znaczyło coraz mniej i ze to ja go oszukałam bo obiecałam ze się zmienie.... proponowałam powiedział ze..."to się nie uda" ze lepiej dla mnie jak nie bedziemy miec kontaktu bo szybciej o nim zapomne... i nie wiem co teraz zrobić;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znam taka pare. Ona z zachowania taka jak Ty... on - przez ponad 2 lata od rozstana niczym wrak człowieka - bojący sie związku, na siłę szukający szczęscia, miłości, spokoju. Ty go nie kochasz, to po 1. Po 2 masz wielkie problemy - moze jakaś terapia? psycholog? Dał Ci raz szansę, nie wykorzystałaś jej. Kolejnym razem byłoby tak samo. Ty sie nie zmienisz - z roku na rok coraz bardziej będziesz go niszczyć. Zostaw go w spokoju. Pozwól mu zyć, oddychać, szukać szczęścia. Ty je znajdziesz, jak dojrejesz, dorośniesz, z innym mężczyzną. Takie toksyczne kobiety rzadko kiedy się zmieniają wiec jesli go kochasz pozwól mu odejśc. Zmien się, przestań nalegać, prosic, dzwonic. Moze jak on zobaczy Twoja zmiane to wtedy coś ruszy. Poki co odpuść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwionaKOBIETA
ja uważam, że jezeli człowiek zdaje sobei sprawę ze swoich błędów...ze kogoś stracił i co robił... to juz duzy postęp...za 1 razem gdy wrócił starałam się...ale on widział w kazdym moim słowie już tamtą mnie. duzo mi tego czasu na poprawe nie dał... czy jestem toksyczna...jej...:( ja juz rozumiem...co robiłam źle...i skrzywdzić bym go w życiu nie chciała! bardzo kocham i zmieniłam się...nawet nie wiesz jak bardzo to na mnie wywarło wpływ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
każda tak mówi - zmieniłam się - ale nie jestes w stanie z dnia na dizen przestać być zazdrosną kobietą. Mowisz ze on wszedzie i we wszystkim widzi tamta kobiete... wiec tym bardziej powinnas odpuścić. Skrzywdziłaś go, zniszczyłaś to co do Ciebie czuł - czego jeszcze chcesz? Mowisz tak jak facet który zdradzi - "rozumiem swój bląd, nigdy wiecej tego nie zrobie" a potem i tak to robi a kobiety cierpią bo po raz 2,3,5 wybaczają. Faceci sa na tyle inteligentni, ze raz zdradzeni nigdy nie pozwola na to samo. I tak jest w przypadku toksycznych zwiazków - facet nie bedzie dawał 29 szans - kobieta da. I za to podziwiam facetów. W związku trzeba sie starać od samego poczatku - dobrze wiedziałaś ze takie zachowanie moze Was zniszczyc a mimo to sie nie zmieniałaś - dopiero jak odszedł na chwile poprawiłaś swoje podejście - skoro odszedł 2 raz z tego samego powodu to nie masz już co ratować. Daj mu zyć, na nowo, z kimś innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwionaKOBIETA
może to tak wyglądać z zewnątrz... ja nie wymagałam od niego...zeby wracał od razu zeby uwierzył z dnia na dzień w moja zmianę! wiem...zniszczyłam ...gdyby mnie to obeszło gdybym nie kochała nie załowała nie przezywałabym tego tak jak teraz... znalazłabym kogos innego powiedziała...skoro byly klotnie to...przeciez nie tylko z mojej winy.. bo wina nigdy nie jest po 1 stronie... tak widział tamtą "mnie"...a moze po prostu sam z lekka prowokował sytuacje...nie wiem juz nic nie wiem oprocz tego ze kocham go całym sercem i uwierzcie mi chcialabym zeby byl...nawet obok mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pijanica
sprawa jest prosta żadna kurwa nie widzi tego co robi dla niej facet by to zobaczyć należy być kobietą .... to tak oględnie prawie każda z was skupia się na tym co jakiś inny facio zrobił dla innej i toego chcecie co akurat wpadnie wam do głowy a facvet to facet daje to co najlepiej potrafi .... sęs taki: kurwa biadoli a kobieta to docenia hi hi pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwionaKOBIETA
ja nie biadoliłam i nie wymagałam niczego wiecej nadto co dawał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marypoppins24
Masz emocjonalny problem, najpierw sie z niego wylecz, pochodz na jakas terapie i odbuduj swoj swiat tak, zebys sama ze soba zyla w zgodzie, a potem pakuj sie w zwiazki. Odwrotna kolejnosc to murowana katastrofa- sama tego doswiadczylam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pijanica
zmartwiona maleńka trzeba jeszcze doceniać lecz już w podstawówce miałaś zaległości leniśtwo nawet w czytaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwionaKOBIETA
tak ja to wiem... mysle ze pojde do psychologa...poniewaz na prawdę chce byc inna. Ale jak mam go przekonac do siebie;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marypoppins24
Z drugiej strony nie wiem dlaczego tak surowo siebie osadzasz i dlaczego za wszystko przepraszasz. To malo prawdopodobne ze bylas dla niego zla bez powodu, byc moze on ma takie cechy charakteru, z ktorymi ciezko jest wytrzymac. Ochlon, daj mu i sobie czas, odzyskaj spokoj, przemysl zwiazek. To ze teraz panikujesz w niczym Ci nie pomaga, gwarantuje Ci ze jak do niego teraz wrocisz bedzie Cie tak samo wkurzal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwionaKOBIETA
tak, dlatego to było błędem ze wrocilismy do siebie za 1 razem tak od razu z dnia na dzień. musialam miec czas tak jak teraz na przemyslenia. masz rację sama wielokrotnie...nawet z nim zastanawialismy się co sie z nami dzieje... ze tak ni stąd ni z owąd jest o coś hmm moze nie sprzeczka a cos na zasadzie ze mi o cos znowu chodzi a ja nie miałam akurat złych zamiarów...i od słowa do słowa... myslę ze duzo tu robią nasze problemy...u mnie rodzice a u niego sytuacja finansowa... i obydwoje bylismy nadto zestresowani...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marypoppins24
Nie Twoim zadaniem jest przekonywac go do siebie! To jego przeroslo to, ze Ty akurat jestes w takim okresie swojego zycia. Jeden by wytrzymal i zauwazyl to, ze przejmuejsz sie sytuacja rodzinna, zrozumial i byc moze kopnal w dupe w kierunku jakiegos leczenia, pomocy, ale Twoj Cie zostawil! Nie mowie, ze masz byc zla o to na niego, po prostu taka byla Twojego faceta wytrzymalosc i sposob radzenia z kryzysem drugiej polowki. Ty nie jestes zla osoba, masz po prostu problemy. Badz dobra dla siebie i nie biegaj za facetem, ktory dal noge!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwionaKOBIETA
widzisz...własnie dlatego się wyprowadzilismy z domu..obydwoje zeby "uciec" przed problemami... ale nie ucieklismy... a zaczely sie nawet nowe...kasa kasa kasa...i moje wieczne"nie ma pieniędzy" i panikowanie...a..szczerze mowiac byly... za duzo kłapotałam jęzorem...wiesz...głupie ale zaszze było cos ...do czego mogłam się doczepić... ja to nazywałam swoim sarkazmem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mpk zd wola
Dziewczyno... wariatko panikaro... Wszyscy ci tu dobrze radza... idz na jakas terapie i daj sobie juz spokoj z mysleniem o gosciu, ktorego wystraszylas na amen, niestety, taka prawda. Zrob cos, zeby nastepnego nie wystraszyc, idz do psychologa mazenskiego, czy cos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marypoppins24
No niestety, rozumiem Cie. Nawet jak rodzice juz nie beda zyli to i tak traumy beda sie za nami ciagnac i przekladac na zwiazki. Polecam ksiazke 'toksyczni rodzice', tam jest wyjasniony caly mechanizm jak to sie przenosi na zwiazek i jak z tym radzic. Jednak polecam wizyty u psychologa. A o tym facecie na razie zapomnij. Sama przeszlam przez te etapy uczuc, o ktorych teraz piszesz. Wydawalo mi sie ze to milosc zycia, a z perspektywy czasu widze nas jako pare szczeniakow, ktora nie potrafila radzic sobie z problemami jak dorosli. Zobaczysz, jak ochloniesz z tych glupich emocji, przez ktore idealizuje sie partnera, spojrzysz bardziej racjonalnie na swoj zwiazek i bedziesz mogla go przeanalizowac, zeby w przyszlosci nie powielac schematow. I nie martw sie, jesli masz byc z tym swoim to i tak bedziesz za jakis czas. Mysl teraz wiecej o sobie, to Twoj czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mpk zd wola
a swoja droga, studiujesz dziennie? to moze idx do roboty, od razu ci sie humor polepszy a i kasy bedzie wiecej... bo koczujesz tu na kafe wiecej niz ja, niby nic zlego, ja mam stres sesynjy, co go sobie tutaj odreagowuje, ale nie szukam kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwionaKOBIETA
ja juz studia skonczyłam i pracuję... wiec...kasa to byl problem... bo jak się mieszkanie wynajmuje to niestety duzo pieniążkow na nie idzie... i utrzymać się we dwojke...za kwotę poniżej 1000zł idzie...ale... poki jest się młodym...to chce się szaleć nie chce się monotonii...stąd te:problemy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwionaKOBIETA
marypoppins24- cos w tym jest...jezeli będe miała być to będe... teraz tylko jestem przerażona faktem ze on ze mną tak ...derastycznie urwał kontakt... i jak tu się kiedykolwiek zejsc;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem tak: wiem co może czuć Twój mężczyzna.... bo ja też nie wytrzymałam i odeszłam od swojego.. wszystko było nie tak... a potem błagał przepraszał, chciał zebym wróciła nawet się oświadczył był gotowy zrobić wszystko bo docenił mnie dopiero jak odeszłam... nie wróciłam do niego... i to chyba była najlepsza decyzja na świecie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwionaKOBIETA
nie kochałaś go?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po 5 latach sama nie wiedziałam co czuje bo powiedziałam mu dokładnie to co Twój mezczyzna powiedział Tobie, że zabił we mnie wszystko co tylko było mozna całe uczucie , tak mnie od siebie uzależnił ze chyba ze 100 razy chciałam do niego wrócic:/ ale wiedziałam ze jak wróce to nic sie nie zmieni bedzie tak samo ze te obiecanki to tylko tak na chwile zebym tylko sie zgodziła na powrót... wytrzymałam... na szczescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwionaKOBIETA
oj nie...my nie bylismy ze sobą tak długo... ja bym to u nas nazywała docieraniem się...bo to kilka miesięcy raptem było... w sumie nie wiem co gorsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze kilka miesięcy to faktycznie krótko... a wiesz? może on pomyślał, że jak teraz mu robisz awantury o duperele (tzn. na samym początku), to może spojrzał w przyszłość i stwierdził że tak nie chce... albo... może kogoś miał? czy to nie wchodziło w grę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwionaKOBIETA
dokładnie tak pewnie pomyslał... i dodatkowo ze jak uczucie jest to mozna zabić... dlatego tym bardziej znam swoj bład i wiem co teraz moznaby poprawić a co nie....i to nie tylko u mnie ale u niego tez. a czy nie ma...wierzyłam mu w 100%...ale zawsze jest to ale...czy moze jednak nie zaczął sie nie mowie ze zdradzać mnie ale spotykać z inną... ze tak derastycznie urwał kontakt...tego się nie dowiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zacznij od siebie
jak masz problemy emocjonalne to zawsze będziesz rozwalać wszystkie związki, najpierw musisz zrozumieć czemu zachowujesz sie tak jak sie zachowujesz dopiero gdy to zmienisz to możesz liczyć na udany związek jak na razie jesteś toksyczną partnerką, nie dziwię się że koleś ma Ciebie dość zacznij zmieniać siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie mnie też zastanowił ten urwany kontakt i to tak nagle w momencie żadnych telefonów, żadnych smsów nic kompletnie. Chyba, że chłopak ma taki silny charakter (może jest spod znaku skorpiona:)) i podjął decyzje i konsekwentnie będzie się jej trzymał. Mój ex był spod znaku skorpiona jak się na mnie wkurzył to nieraz wyłączał telefon na cały tydzień :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmartwionaKOBIETA
zaczęłam! przecież powtarzam to... chcę to zmienić chcę siebie zmienić...juz się zmieniam! dookoła mnie ludzie nawet to zauważyli... bo ja tego chcę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×