Jak teraz wyglądają wieczory panieńskie?

Jest się czego obawiać będąc narzeczonym panny młodej? :P

mam to samo, kiedy ma Twoja? ja jako tako kawalerskiego nie urządzam, zwykłe wyjscie na piwko z kumplami, obawiam sie co kumpele mojej wykombinuja.

ale chrzanicie tez sobie zrobia rundke po barach pobaluja powygłupiaja a jak sobie zorganizuja domowke no to zawsze tez cos ciekawego sie znajdzie ale bez przesady zeby od razu sex z meska dziwka jak cos to sobie poogladaja ale faceci tez przeciez tak samo robia sobie kawalerskie zadna nowosc

obawiać się, należy filmiku, który zostanie nakręcony, jak narzeczona trzyma za fiuta przystojnego striptyzera i potem tenże filmik będzie hulał po internecie ;)

Współczesne wieczory panieńskie to biseksualne orgie, na których najpierw druhny przywiązują pannę młodą do łóżka, następnie kolejno zaspokajają ją oralnie, a w finale przychodzi striptizer i kończy dzielła zniszczszenia.

Hmm.. Ja organizowałam w styczniu mojej psiółce panieński i było to zwykłe chlańsko w domu, następnie wynajęcie loży w klubie, dalej wódeczka, densy i striptizer. My wygłupiałyśmy się całą noc, a panna młoda zaliczyła zgona o 23. Ot tak, nic ciekawego.

ja byłam w zeszłym roku u koleżanki i powiem Ci... nie ma się czego bać. były warsztaty tańca erotycznego, troszkę mniej grzecznych prezentów (bielizna, gadżety, kamasutra itp.- się przyda w trakcie miesiąca miodowego ;) ) a później do rana szalałyśmy w klubie. w sumie oprócz tej lekcji tanca to była całkiem normalna babska impreza ;)

No my też oczywiście gadżeciki, dostała śmieszną biżuterię i całą noc popierniczałyśmy w różowych króliczych uszach...

koniecznie baaardzo przystojny, a najlepiej dwóch :) ostatnio w modzie są murzyni (studenci) mają wyczucie rytmu a panna młoda ma mniejsze opory żeby sie obściskiwać z murzynem bo wiadomo że on tu tylko na pare lat seks się zdarza, ale często kończy się tylko na tańcach (bliskich) i pocałunkach - obowiązkowy gwódź programu parę lat temu to zlizywanie bitej śmietany z penisa Chippendalesa

na bank ją przeleci striptizer a co najmniej sie z nim zmaca, przelize i zrobi mu loda heheh

Stoję za barem w lokalu który w ofercie ma m.in organizowanie wieczorów panieńskich i powiem, że proporcje są mniej więcej dwa do jednego: czyli dwa normalne wieczory panieńskie i jeden, który wygląda bardziej na zjazd okolicznych ladacznic niż na zabawę przyszłej panny młodej. Co natomiast ciekawe, wcale to nie tzw. Blachary czy inne Solary robią ten wieczór puszczalski - tylko przeważnie grono dziewczyn/kobiet nazwijmy je całkiem zwyczajnymi, acz za bardzo wyzwolonymi. Czasem aż żal patrzeć, ale na szczęście - to tylko jeden na trzy przypadki.

Wieczór panieński/kawalerski stanowi prześwietlenie naszego przyszłego małżonka. Po tym jak ten wieczór wygląda, jak zachowuje się główny jego gość oraz przyjaciele/przyjaciółki można szybko stwierdzić czy to jest rzeczywiście Ten/Ta.

Ta druga wypowiedź to jakiś podszywacz. Choć fakt faktem, że widziałem dziewczyny zdradzające w klasycznym tego słowa znaczeniu swoich przyszłych mężów, choć akurat nie z czarnymi.