Sąsiade leje swoją żone...........

Porażka raz zadzwonilam na policje ale nawet sie barany nie pofatygowali

dzwon 2 raz az do skutku nie badz obojetna/ny

Ja kiedyś widziałam, jak w Biedronce w Poznaniu jeden z ochroniarzy bvił jakiegoś pijaczka, bo ten coś ukradł. Tzn, słyszałam, nie widziałam, widziałam jak go wzięli na zaplecze. Zadzwoniłam na policję, a policjant stwierdził, że ochroniarz to może robic co ma ochotę....!?

w moim przypadku nawet sie nie pofatygowali, potem pojawie sie w UWADZE - bo bylam obojętna

W moim też nie - rozmawiałam tylko przez telefon. Ja nie wiem, po co oni w ogóle są - ukradną rower - nie znajdą, samochód - też. Daja tylko mandaty rencistom albo czepają się staruszków co graja na skrzypcach pod Rondem.

bo ich przemoc w rodzinie gowno obchodzi...za duzo tego w pl...jak kiedys szlam ulica jeden kolo strzelil mi ze straszaka w twarz..niby nic,ale cala twarz wieczorem pokryla sie wypryskami...ojciec sie wkurzyl i zadzwonil na policje (chlopak mieszkal na naszym osiedlu,ot durne wyglupy przed kolegami,debil)...ojciec im powiedzial,ze dziecko zostalo postrzelone w twarz (zapomnial dodac,ze ze straszaka)...przyjechali w 5 minut ,a to byla zima -20 stopni,10cm lodu na drodze...oni chca sensacji,a nie pierdol..i to jest wlasnie przykre.bo to jest praca,a nie rozrywka.w pl przyjmowani sa niewlasciwi ludzie.to sie widzi w innych krajach.mieszkam w NL,tu policja to ktos na kogo mozesz liczyc,od spytania o droge,przez drobnice,az po przemoc w rodzinie.i cieszy mnie,z tu facet jest mocno karany za takie przewinienia.sasiad pobil sasiadke 2 razy,jeszcze raz i wypierdola go z jego wlasnego domu,bedzie jej placil alimenty i jeszcze wyrok do odsiadki..wiec trzyma lapy przy sobie