dlaczego moja rodzina mnie tak traktuje?

chyba mnie nienawidza:O wszystkoco powiem lub zrobie jest zle , a moj brat jest chodzacym idealem, kazdy liczy sie z jego zdaniem mam laptopa, czesto jak brat chce cos na nim zrobic to mu mowie ze teraz jestem zajeta i moze za godzine, wtedy on sie wkurza trzaska drzwiami, babcia jak jest u nas to mowi "no nie badz taka pozycz bratu:O nie badz taka zrob mu obiad, nie badz taka idz wywieszaj jego pranie, zmywaj po nim raz nie zrobie obiadu a ten chodzi wkurwiony mam juz tego dosc jak cos odpowiem to zaraz ze jestem nerwowa

Pewnie brat jest młodszy od Ciebie?

ja amm prawie 26 lat on 24 kurwica mnie strzela juz!

nie wiem juz co robic

To masz odpowiedź :) ale z drugiej strony robić pranie 24 letniemu facetowi? w życiu!!!

Jeśli masz możliwość to wyprowadź się, będziesz miała spokój.

i jeszcze chodziw kurwiony bo kosz jest caly pelny a ja prania nie zrobilam nerwowo nie wytrzymuje albo dzis szedl do miasta mowie kup cos na obiad a on a TY nie mozesz isc?:O

dawno bym to zrobila ale nie amm gdzie on niby ma sie wyprowadzic i zamieskzac z laska czekam na ten dzien z utesknieniem

współczuje jego dziewczynie jak dostanie taką łamagę która nie potrafi nic zrobić albo w końcu go wychowa albo szybko kopnie w tyłek ...żeby 24 letni facet był taki niezaradny ?....a może leniwy ?

ona jak do nas przychodzi to on jest wtedy taki mily i wszystko robi nawet zmywa az jestem w szoku a tak to caly zlew garow po sobie szklanki nie umyje:O

Blad wychowawczy rodzicow! Jasne rodzi sie chlopak w rodzinie to uslugujcie mu wszyscy, bo on facet wazniejsza plec! A jak nie to chodzi obrazony ksiaze! Matko wspolczuje!

W sumie to Cię rozumiem bo też mam brata (23l), który nie pracuje, nie przygotuje sobie nawet śniadania, nigdy nie włączył pralki, nie umył za sobą szklanki tylko liczył że ktoś za niego to zrobi i współczuje jego przyszłej żonie (o ile jakaś będzie chciała żyć z takim leniem) która będzie musiała mu obiad pod nos przynosić i zmywać za niego. Nie rób nic, nie sprzątaj po nim, nauczy się w końcu robić sam za siebie.

ostatnio jak robil pranie to chodzil wkurzony caly dzien:O bo ja nie zrobilam

Szczerze?! Dziewczyno czy ty widzisz co ty wogole tu piszesz.Masz 26 i mieszkasz z rodzicami? Ej no sory dla mnie samo to jest sama parodia. Ja chociaz ze jestem od Ciebie młodsza,ale w wieku 18 lat wyprowadzilam sie z domu,bo podobnie jak ty mialam nie ciekawie.Pier... wszystko i sie wyprowadzilam. Wynajelam pokoj, z czasem z chlopakiem mieszkanie,znalaznam prace,skonczylam szkole a teraz jestem na studiach.Mam obecnie 22 i co??? Wystarczy tylko ruszyc dlowa i swoim tylkiem.A nie uzerac sie niepotrzebnie i robic z siebie ofiare losu.

podobnie jestem czarna owca w rodzinie a moj braciszek jest najlepszy, "mamcia" go ubostwia na mnie wiecznie krzyczy i mowi ze jestem leniem itp Nie przejmuj sie wyprowadzi sie to bedziesz go miala z glowy, chociaz mysle ze jak ta panna zobaczy jak ten Twoj braciszek jest to mu da takiego kopa ze szybko wyladuje u Ciebie znowu :(

Ja w wieku 18 lat wyprowadziłam sie z domu do miasta pól Polski dalej i mam spokój! Dopiero po przeprowadzce zaczęłam dogadywać sie z rodzina. Układa mi sie wszystko teraz, 4 rok studiów kończę

a gdzie ja napisalam ze mieszkam z rodzicami? ale jesli juz o tym piszesz to moi rodzice nie zyja pisalam tylko o babci i calej reszcie rodziny

skąd ja to znam: braciszek swięta krowa :-o jak studiowałam i przyjechałam do domu na weekend to matka na mnie wyskoczyła, że mam mu zrobić porządek w szafie z ubraniami :-D była niezła awantura jak zapytałam, czy mu ręce urwało, że sam nie może :-D nie daj się, bo będzie Cię wykorzystywał. Nie pierze sam-nie ma :-)

może tez warto powalczyć jego bronią - chodzić wkurzona cały dzień, bo robisz SOBIE pranie, jęczeć mu nad głową i zawracać gitarę :-D

z ciebie nie maja pozytku, nie widza w tobie zadnej nadziei na przsyzslosc. A w bracie pokladaja takie nadzieje. TO ICH GLUPOTA.

Znów bazgrze na ten sam temat,po raz któryś z rzędu...

dziewczyno,uwierz mi Ty nie masz zlej rodziny... moja rodzina jest gorsza niz obcy ludzie,nikt mi tylu przykrych rzeczy nigdy nie wyznal co rodzina,rodzina doprowadzila mnie do mega kompleksow,mysli samobojczych ale ten etap mam za soba:-O tylko od obcych slysze cos milego albo od rodziny chlopaka,jaka ladna dziewczyna itp moja rodzinka najblizsza(matka,ojciec-szczegolnie,braciszek)twierdza ze jestem paskuda,co prawda nie mowi mi nikt tego wprost ale gdy np pokloce sie z chlopakiem slysze od ojca ze "nie jestem jakas aj waj,zostawi mnie i bede sama jak palec",ja to rozumuje jednoznacznie...:-O to jest zajebiscie bolesne,a nie mam krzywego ryja,nie jestem otyla itp.nikomu nie zycze takiego skurwysyna w domu. oprocz tego,moj braciszek.ktory wiecznie gdy przyjezdza i nie ma mojego chlopaka,wyzywa go od szczurow itp a mnie tez od najgorszych,bez powodu przez co dochodzi do wielkich awantur bo nie pozwole obrazac mojego chlopaka,oczywiscie moi starzy staja po jego stronie...traktuje mnie jak malpe przy swoim bękarcie,jak gnide,jak smiecia a sam jest smieciem tak naprawde bo to prymityw w przeciwienstwie do mnie...robol ,zwykle zero... musialam sie wyzalic...a Ty uwierz moja droga ze nie masz najgorszej...Twoja rodzina nie sprawia ze czujessz sie jak ostatni pasztet,ze masz mysli samobojcze...wszyscy ludzie dziwia sie co oni ode mnie chce,ze sa nienormalni,pojebani...bo taka jest prawda niestety...oni sa pojebani a ja musze tu gnic...

tak jak na chrzcinach bękarta mojego brata skurwysyna,mialam tak zajebista przykrosc... traktowal mnie przy rodzicach swojej zony jak ostatnie zero,wysmiewal,a moi starzy do mnie z morda gdy probowalam sie bronic i argumentami "ze zepsuje rodzinne spotkanie"!Kurwa! dopiero jego tesc go zrugal za to ze mnie tak traktuje i poniza... to jest takie przykre... jak on przyjezdza,ja odrazu sie zamykam w pokoju,czytam ksiazke i ciagle slysze walenie do drzwii,szarpanie za klamke i wyzwiska... on jest chyba niedojebany:-Oten czlek ma 33lata,ja mam 19...

heh ja mam to z matka. nic nie robi jhak umyje lazienke albo kuchnie gdzie mamy biale kafelki to chodzi specjalnie w butach w te i wewte ;P nie peirze nie sprzata, nie gotuje, nie prasuje. nic nie pomaga a moj ojciec pracuje od 8 rano do 18 i czasem wieczorami. musze wsytzko robic a ona tylo bierze kase i fajeczki kawka zakupki- oczywiscie jedzenie nie bo ona nie gotuje. Przestała sie do nas odzywac bo powiedziałam ugotuj pomieszaj kurczaka bo mi sie przypalał. teraz jets tak ze ja gotuje piore i sprzatam moje rzeczy i taty a ona swoje. inaczej sie nie da niestety. jeszcze powiedziała ze powinnismy ja przerprosic bo czuje sie urazona.