Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ona_szalona

Co z dziecmi??? pomocy !!!!!

Polecane posty

Gość onaonaon
czy bierzesz z mezem rozwod dlatego ze ciagle nie mozesz sie zaaklimatyzowac i chcesz wrocic do polski?? a moze zapomniec o rozwodzie skoro on jest dobrym czlowiekim,pomyslcie moze nad wspolnym powrotem do kraju,moze maz bedzie sie umial przestawic??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bidi bidi
jesli bys czytala wypowiedzi autorki to zauwazylabys ze facet nie jest zadnym tyranem czy cos, jest dobry tylko cos w ich zwiazku sie popsulo. poza tym by wydawac opinie trzeba by sie zapoznac zze zdaniem kazdej ze stron...nawet tych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
weź małą i wyjedź. Ale nie zamykaj za sobą furtki. Utrzymuj kontakty z synem, utwierdzaj go w tym, że go kochasz, zabieraj do siebie na wakacje. Nic nie jest albo białe albo czarne jak niektórym tu na forum się wydaje. Życie pisze rózne senariusze i nie jest przewidywalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powtarzam już kolejny raz ze nie jestem chora zajmuje się dziećmi i domem po prostu nic mnie nie cieszy już.Moj psycholog powiedział ze nie może mi pomóc bo nie ma w czym jak nie zmienię swojego życia to nic się nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedyne wyjście
Podejmujesz irracjonalne decyzje, już drugie dziecko jako próba ratowania małeżństwa było kiepskim pomysłem, no ale ok musiałaś sie przekonać na własnej skórze...córa jest już na świecie i tego nei zmienisz teraz żyjesz mrzonką że jak się rozwiedziecie i wyjedziesz do Polski to "wszystko sie jakos ułoży" Twój plan jest palcem po wodzie pisany, równei nierealny jak próba ratowania małżeństwa dzieckiem tylko że wtedy to ty popełniłaś błąd i ty ponisiłaś konsekwencje, a teraz konsekwencje będą na całe życie ponosić dzieci, to one będą całe życie zmagać sie z traumą rozwodu pogadaj z psychologiem to powie Ci jak takie wydarzenie wpływa na rozwój dzieci, na ich postawę, osobowość, pewność siebie itp jesteś na najlepszej drodze do tego by Twoje dzieci wiecznie zmagały się z kompleksami, poczuciem niskiej wartości itp gratuluję !!!! a wszystko to dlatego że mamusia sama nie wie czego chce i podejmuje decyzje pod wpływem impulsu myśląc: "jakoś to będzie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pikok no właśnie o to mi chodzi. Z synem rozmawiam często powtarzam mu ze nic miedzy nami się nie zmieni on to wie.Ja nie chce zamykać żadnej furtki.Chce utrzymywać dobre stosunki z mężem i jego rodzina i tak będzie już o tym wszystkim rozmawialiśmy z jego rodzina i wszyscy mamy to samo zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedyne wyjście
psycholog ma rację, nie pomoże Ci bo sama nie wiesz czego chcesz wyszłaś za mąż jak mniemam bo kochałaś przyszłego męża urodziłaś dwójkę dzieci bo tego chciałaś a teraz czujesz że to nie to ? coś mi się zdaje że jak wrócisz do kraju przeżyjesz kolejnego doła jak nie będziesz umiała się tu zaaklimatyzować.... uczepiłaś się myśli że jak tu wrócisz to będzie cacy i wszystkie problemy i frustracje znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki a będzie wręcz przeciwnie bo nie dość że będziesz się musiała dostosować do nowej sytuacji to jeszcze będziesz od nowa budowała całą relację między Tobą i synem, dodatkowo czeka Cię sporo pracy by utrzymać kontakt i porozumienie między rodzeństwem.... dla mnie to rozwiązanie nie wygląda na łatwe ani bezproblemowe wydaje mi się że o wiele łatwiej jest po prostu wyprowadzić się od męża i utrzymywać stały kontakt z dziećmi niż robić wielką rewolucję z przeprowadzką do innego kraju i rozdzielaniem dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie nigdy nie jest oczywiste i nie robię z nikogo tyrana ale czasem ludzie żyją osobno chociaż razem. Po co mają sie męczyć. A le nie sądzę by ona_szalona miała sie do końca zycia poswiecać i żyć wbrew sobie bo wtedy naprawdę można stracić rozum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale autorka nie wie co będzie, jak będzie, skoro doszli wspólnie do wniosku, że jest to jakieś wyjście to czemu nie spróbować. Nikt nigdy nie da jej gwarancji, że bedzie cudownie\\\" uzdrowiona \\\". Nie jest w stanie przewidzieć przyszłości, narazie tylko ma nadzieję. I musi spróbować , choćby po , żeby się przekonać. Kiedyś myślała, że drugie dziecko uratuje małżeństwo. Przekonała się, ze to był błąd. Przecież jakby wiedziała, że sie przewróci to by sama się położyła. Takie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedyne wyjście
rób co chcesz, Twoje życie i Twoje dzieci.... jak coś spierdolisz to Ty upadniesz na cztery litery a nie Ci którzy Ci doradzają najwyżej za jakiś czas znów wejdziesz na forum i będziesz się żalić że z synem masz kiepski kontakt, córa się moczy a Ty masz dosyć życia na walizkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Być moze tak będzie. Ale scenariuszy może być więcej i z lepszym zakończeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e tam to jakas marna
prowokacja, bo jak autorka mogla zyc tyle lat w innym kraju, urodzic dwojke dzieci, z ktorego jedno jest natsolatkiem, byc tyle lat mezatka, i nagle obudzic sie i stwierdzic, ze nie moze sie zaklimatywac o to nie jest jej dom. To jakis absurd. I mowie to tez z perspektywy emigrantki, ktora 10 lat mieszka za granica i takze ma meza obcokrajowca. Takie zakklimatyozwanie moze trwac pare miesiecy, mooooze gora 2 lata, ale nascie lat?? Nie wierze. Chyba, ze autorce tak nagle sie odwiedzialo i zatesknila za Polska, ktora juz nie jest ta Polska, z ktorej wyjechala i znow przezyje rozczarowanie i znow nie bedzie mogla sie zaklimatyzoac i znow zalozy nowy topik na emigracyjnym, a na tym, ze chce odzyskac meza i dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e tam to jakas marna
DOpiero teraz przeczytalam caly topik...No coz, autorko mnie sie wydaje, ze ty masz glownie dwa problemy: z sama soba i w malzenstwie. Jesli z mezem zyjecie obok siebie juz tyle lat i jesli rozmawialas z nim na ten temat i on jest podobnego zdania, to faktycznie powinniscie sie rozejsc, a to, ze macie poprawne stosunki tylko ulatwi opieke nad dziecmi. Nie popieram twojego powrotu do kraju i mam pytanie. Czy ty, w kraju w ktorym mieszkasz, mialas swoje zycie poza dziecmi i mezem? Pracowalas? Mialas znajome, kolezanki, takie maly swoj wlasny swiat? Czy wzystko od samegi poczatku krecilo sie w okol dzieci, meza i domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama mieszkam za granicaaaaaaa
i mam tez 2 dzieci , ok wiem z mezem uklada sie oznie , ale w zyciu nie wyjechalabym do PL rozdzielajac , zostawiajac lub zabieajac dzieci , na mmiejscu bym sobie ukladala zycie .. kwiastja przyzwyczajenia sie to POZNANIE obcego jezyka , potem wszystko jest jak w PL poznajesz ludzi ,kulture , rozmawiasz dogadujesz sie i czujesz sie jak w domu ja jestem za granica 5 lat niecale i teraz to jest moj dom , nie wierze tez ze tobie nagle cos zaczelo przeszkadzac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy nie powiedziałam ze jak wrócę do Polski to będzie ładnie pięknie i łatwo.Wręcz przeciwnie wiem ze będzie bardzo ciężko ale postanowiłam zaryzykować. Do jedyne wyjście a gdzie ja się żalę?? zadałam Wam pytanie i nikogo nie zmuszam do odpowiedzi.Żaliła się nie będę na żadnym forum bo nie dopuszczę do tego żeby mieć złe relacje z synem,żeby córka się moczyła i żebym żyła na walizkach.Chcesz powiedzieć ze wszystkie dzieci z rodzin gdzie rodzice się rozeszli sikają pod siebie??? ja tego nie zauważyłam. Do e tam to jakaś marna prowokacja wiele lat moje życie kręciło się w około dzieci i domu,nie miałam koleżanek nie pracowałam.Az w końcu się obudziłam znalazłam dobra prace koleżanki ale i tak to mi nic nie dało.Próbowałam już wszystkiego Więcej nie pisze bo nie zwróciłam się do Was po to żeby się \"żalić \"jak to napisał ktoś wyżej.Chciałam znać Wasze zdanie.Za wszystkie odpowiedzi dziękuję i życzę Wam żeby nigdy żadna z Was nie znalazła się w takiej sytuacji :-( Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam jednooooo
wiecie co, nie rozumiem tego. Piszesz, ze wasze małżeństwo praktycznie od początku bylo złe a zdecydowałaś się mieć z nim 2 dzieci. Właśnie dla mnie takie kobiety są niczym. Jak można decydować się na dzieci mając złe stosunki z partnerem. Przez ciebie teraz będą cierpieć dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam jednooooo
.." Jesteśmy ze sobą 14 lat on jest dobrym człowiekiem ale nie dla mnie nasze małżeństwo było od początku błędem"... owszem nie znam twojej historii życia ale sama piszesz, ze od początku twoje małżeństwo było błędem, także widać kto tu winien, ze dzieci mają takie zwalone życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×