Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mindkaa 22

krytyka slubu a wspolne mieszkanie

Polecane posty

Gość Malinkamalec
sama chodziłam parwie 5 lat z chlopakiem a wytrzymałam z nim pod jednym dachem 2 tygodnie i to było moje najgorsze dwa tygodnie ale wiem że gdybym miała z nim slub to bardzo krótki nie ejstem z typu cierpietnnic rozwiodłambym sie w pieriot albo bym go zakopała na działce gdyby mi nie chciał dac rozwodu sadysta i tyle:0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to po co brać ślub skoro nie chce się być z tą osobą do końca życia!!! dziwna jest Twoja logika malinkamalec. mieszkanie przed ślubem nie bo to brak odpowiedzialności a rozwód jak najbardziej. ja wole być SIEBIE pewna zanim komuś coś przysięgne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinkamalec
gjkf ja pisałam do lolipop o tym krytykowaniu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loli.pop
malinko, a gdzie ja napisałam, ze cos komus narzucacie? ale nie zapreczysz, ze wtracacie się w czyjeś sprawy, które was gówno obchodzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinkamalec
miss czytaj uważnie moje wszystkie posty jakie napisałam a do twojej wiadomośći moge napisac że mieszkanie pzred slubem oki żeby się sparwdzic ale nie za długo bo mieszkac mozna rok dwa czy trzy a nie 10 lat bo to za długo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjhf
ja pomieszkuje u swojego narzeczonego , gdyz studiuje w jego miescie(zaocznie), ale nie wyobrazam sobie mieszkacz nim bez slubu, mi jednak papierek potrzebny, jak to niektorzy slub okreslaj. Stąd data ślubu wyznaczona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loli.pop
Poza tym nie wiem co jest niedopowiedzialnego z tym, ze się z kimś jest w zwiazku, tyle ze niesakramentalnym. Że się razem spedza czas, uprawia seks, rozmawia i robi dokładnie to samo, co wy, żony, robicie ze swoimi mężami. Że łatwiej odejść? O tyle łatwiej, ze bez spraw w sądach. Ale z tego co pisze malinka - rozwody istnieją i jakby co, mozna sie rozwieść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjhf
Malinkamalec , ja tez;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinkamalec
ja napisałam o sobie żę my czyli osoby które nie do konca popieraja długie mieszkanie bez ślubu nic nikomu nie narzucamy kumasz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjhf
loli.pop, ja tematu nie zakladalam, mam prawo sie wypowiedziec , po to jest to forum (chyba);))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loli.pop
a czy ty kumasz, że ja napisałam, że nie twierdzę, ze cos komus narzucacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjhf
Forum nie jest po to , zeby na siebie naskakiwac, tylko wymienic opinie, wiec spokoj juz!!!:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinkamalec
ja chodziłam 5 lat parwie i byłam jak na skrzydłach poszłabym z nim ze 100 razy do ołtarza a jak zamieszkałam z nim -dzieki że tak sie stało to dopiero wyszło szydło z worka gdyby nie te dwa tygodnie to kapa inny człowiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjhfMalinkamalec
Popieram , slub powinien byc przemyslany , ale powinien kiedys nastapic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loli.pop
OK, ale wniosek jest - można sie rozwieść, wiec pada wasz argument, ze slub to juz na zawsze i na wieki i ze tak jest "bardziej odpowiedzialnie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinkamalec
oki:) biała falaga wywieszona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinkamalec
nie na wieki pzrecież slub to nie łańcuch który mamy na sziy dopóki jedno czy drugie nie umrze pomysl wychodzisz za swojego chłopaka z miłości kochacie sie jesteście małżęnstwem 10 albo 15 lat czy ile tam a pózniej on się zmienia bije dziebie i dzieci i co wtedy?????? jesteś z nim do konca dopóki on albo ty nie wyciągniesz nóżek do kalendarza czy raczej uwalniasz się od niego ?? bo ja bym z kims takim nie wytrzymała i na takim pzrykładzie slub nie jest wieczny\

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinkamalec
zależy czy ludzie się dobrali czy nie skoro sa dobrani to do końca skoro nie to po co sie męczyć i tak czy siak każdy zyje tak jak chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinkamalec
dla mnie bardziej odpowiedzialnie mam zdanie takie że ja bez slubu z moim kochanym mężem nie chciałbym zyc ale jak kto zyje i jest mu tak dobzre to jego sparwa pzreciez nikogo nie zlinczuja w arabii maja po 10 zon i oni zyja to my tez nie:):):):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinkamalec
uciekam pozdrawiam miło było pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loli.pop
malinko, mnie się jednak wydaje, że sąd nie sprawdza, czy ktos bije dzieci, tylko jak małżeństwo nie chce juz być razem, z tych samych powodów, dla ktorych nie chce byc razem para na kocią łapę, to rozwód się dostanie, bo to nie leży w gestii sądu decydowac, czy powód jest wystarczający, czy mają się męczyc ze sobą dalej TAK? Wiec nadal uwazam, że rozstanie jest tak samo możliwe bez jak i ze slubem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinkamalec
tak to nie żadna pzreszkoda czy ma się ślub czy nie skoro nie można byc razem z jakis powodó to sie nie jest ale tu tez mogę cie poprzeć zalezy na kogo sie trafi może facet nie dac rozwodu albo babka i sie tak ciagnie albo sąd który daje najpier separacje-co jest chore i sparwy tak się ciagna jak smród po gaciach i tak zle i tak niedobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salaterka
powiem tak:czulabym sie pewniejsza majac meza, niz majac konkubina, slub wg mnie jest wazny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinkamalec
każde rozstanie w jakimś stopniu bolą ::( akle cóż czasami takie zycie uciekam z maluchem na zakupki pozdrawiam i dzieki za pogadanke zycze wszystkim samej SŁODKIEJ MIŁOŚĆI ze slube czy bez tak jak chcecie trzymajcie sie cieplutko pappa:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loli.pop
Ale to by przemawialo raczej przeciwko slubom. Ja nie jestem zdania, ze jedna możliwosć jest lepsza od drugiej, tylko wkurwia mnie, jak się napada na osoby bez slubu, ze niby facet ich nie chce, ze są na jakiejś gorszej pozycji, że skacza z jednego łóżka do drugiego i inne podobne bzdury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dogadywać się z mężem,ale mądrze.ja się z mężatek nie naśmiewam.rzeczy które mojemu idą opornie tj.właśnie pranie,prasowanie robię ja.w tygodniu kiedy mam wolne-nic nie zaszkodzi mi posprzątać,teraz już nie mam czasu na latanie ze szmatką codziennie bo pracuję,on też.ale kiedy mamy wolny łikend-nie ma zmiłuj,piłuję go o porządki,jeśli się ociąga-jak mam lepszy humor to stwierdzam że mam to gdzieś,nawyżej z brudu zgnije i nie robię nic :D a jak trafi na mój gorszy humor to sama biorę się wściekła za sprzątanie,ale on widzącwtedy moje tempo i wściekłość widzi że to nie przelewki,bo im dłużej będzie to odkładał tym większa będzie awantura.jest jedynakiem więc patrząc na to,jak sam ma się wziąść za cokolwiek-przypuszczam,że wszystko miał podstawiane pod nos więc teraz coś zrobić samemu jest ciężko-ale ja już na początku go zaczęłam utwoerdzać w tym,że mieszkamy razem,żyjemy razem więc to że on pracuje nie zobowiązuje go do robienia syfu wszędzie,nie pójścia do sklepu oddalonego o 3 minuty,nie sprzątania po sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale co wy się dziwicie to prawda że osobom które mieszkają razem papierek do niczego nie jest potrzebny bo i tak się nic nie zmieni w ich życiu poza legalnością związku. Ja to tak widzę, nie przychodzą oni po slubie do nowego mieszkania i nie zaczynają nowego życia ze sobą, tylko ciągną stare życie i tak naprawdę ślub niewiele zmienia w tym wszystkim. Ja mogę tylko się pochwalić że dla mnie slub był czymś, zaczęcie nowego zycia, zamieszkanie razem bez żadnych sprzeciwów rodziny, zamieszkanie z mężem i tak dalej, dla mnie to była wielka chwila. A jakbym mieszkała z facetem przed slubem to po prostu ta wielka chwila która było to dla mnie zeszło by do poziomu formalności. Ale jest tak że ci co zamieszkali przed nie przeżyją ślubu i tego początku nowego życia tak jak ja a ja nie przeżyje tego tak jak oni więc nie ma porównania, chyba że ktoś by mógł tak 2 razy sobie przeżyć i sobie porównać więc nie wiadomo co lepsze. Ja tylko moge powiedzieć czym by było dla mnie jedno i drugie ale nic porównać nie mogę sobie. Mówcie co chcecie ale ja uważam że decyzja o wspólnym zamieszkaniu powinna być podjęta równie odpowiedzialnie jak o slubie. Powinno się najpierw porozmawiać jakie sa nasze priorytety czy chcemy potem wziąć slub czy wolimy życ tak jak bez ślubu. Czy to zamieszkanie razem ma nas sprawdzić czy czym to jest dla mnie i dla niego. Do czego to zamieszkanie razem ma doprowadzić, do slubu, do braku ślubu czy do mieszkania przez następne 10 lat razem. Ja nie jestem absolutna przeciwniczka ale uważam że para która chce zamieszkać razem żeby sie sprawdzić przed slubem powinna to zrobic przynajmniej po zaręczynach, czasem trzeba po prostu sprawdzić się np wszelkiego rodzaju maminsynki i córeczki mamusi jak najbardziej powinni sie sprawdzić zanim wezmą slub. Jesli chodzi o zamieszkiwanie ze soba po 3 dniach znajomości czy po pół roku czy jakoś tak dlatego że och i ach to jestem temu przeciwna absolutnie. A dlaczego? Może i jestem staroświecka ale uważam że para powinna mieć czas na to porandkowanie sobie trochę, gdze się tęskni za druga osobą i gdzie się pisze do siebie smski i gdzie sie wyczekuje spotkań, przecież to piekny okres w życiu pary i mysle że konieczny, bo w zyciu nie zawsze jest tak cudownie i wspaniale, że będziemy zawsze ze soba razem koło siebie, ale są też chwile rozstania gdzie trzeba umiec przeżyc rozłąkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Małżeństwo jest pewnego rodzaju kontraktem majątkowym, korzystnym najczęściej dla kobiety. Jeżeli kobieta jest dobrze sytuowana, niezależna finansowo i zarabia więcej od mężczyzny, to wtedy tak nie prze do ślubu. Inaczej jest z tymi, które chcą być przynajmniej częściowo utrzymywane przez mężczyznę. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Często czytałam takie tematy i widzę jedno, jak się zada pytanie "dlaczego zamieszkaliście razem" to odpowiedzi są bo "chcą żyć ze sobą", "bo się bardzo kochają", "bo chcą się rano budzić koło miśka", "bo chcą spędzać ze sobą więcej czasu", jak już zada sie pytanie typu "czy zamieszkać razem" to odpowiedzi są "oczywiście że zamieszkać przecież trzeba się przed ślubem sprawdzić", "przecież trzeba sprawdzić czy skarpet nie rozrzuca i czy sprząta po sobie" Niby ten sam temat i podobne pytania ale jakie rózne odpowiedzi. A ja mam jedną odpowiedź, chyba logiczną i chyba przyznacie mi rację, ludzie zamieszkują ze soba bo nie umieja tęsknić i nie chca tęsknic za sobą. Ale myśle że tęsknota jest potrzebna w związku, bo człowiek jak bardziej zatęskni to to się bardziej potem przytuli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba ci nie przyznamy racji
tesknota wcale nie jest milym uczuciem, a zamieszkanie razem moze stanowi specyficzny "next level" w zwiazku, co nie znaczy, ze jest to etap nienaturalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×