Problem z pieniędzmi, ale chyba trochę nietypowy...

Na wstępie chciałabym uprzedzić, że nie założyłam tego topiku żeby się chwalić czy krygować, ale żeby poznać obiektywne opinie... Jestem z facetem 4 miesiące. Jak to na ogół na początku znajomości bywa, oboje jesteśmy w sobie ciężko zakochani ;) On nawet twierdzi że jeśli cały czas będzie nam tak dobrze to za rok o tej porze będziemy myślec o "konkretach". No ale problem dotyczy teraźniejszości. Ja właśnie kończę studia, jestem jeszcze na utrzymaniu rodziców i niczego mi nie brakuje, ale zaczynam powoli szukać pracy. Od początku wiedziałam że on jest w miarę dobrze sytuowany, ale z niczym się afiszował a i ja niespecjalnie w to wnikałam. No i niedawno się okazało że jest dużo bogatszy niż myślałam. I w związku z tym pojawia się mały problem. On okazuje mi bardzo dużo uczucia czułością, troską, zainteresowaniem, wspólnym spędzaniem czasu, natomiast ostatnio stwierdził że chciałby to robić także za pomocą pieniędzy. Tzn. chciałby mnie zabierać na większe zakupy ubraniowe, biżuteryjne, co tam chcę, bo ma pieniądze i z radością wykorzysta je do sprawienia mi przyjemności. A ja nie mogę się przemóc... A do tego mam jakąś taką dziwną cechę, że np. jak dostaję od niego jakiś prezent bez okazji (perfumy, bielizna) to nie mam większego kłopotu z przyjęciem go, po prostu ładnie dziękuję, doceniam bo facet ma świetny gust i się cieszę że pomyślał o sprawieniu mi przyjemności, a on się cieszy że ja się cieszę ;) Ale gdy ma przyjść do sytuacji że ja sama mam mu powiedzieć, np. jak idziemy na zakupy, że coś mi się podoba, to nie mogę się przemóc... :o On mówi że nawet nie muszę mówić, wystarczy że się uśmiechnę na czegoś widok to on już będzie wiedział co ma robić ;) ale ja nie potrafię... I tu proszę o radę. Czy powinnam stanowczo odmówić przyjmowania droższych prezentów? Czy po prostu docenić hojność faceta i się z tego cieszyć? A jeśli docenić, to jak się przemóc?

przede wszystkim, rob tak, jak czujesz, nawet jesli wszyscy tu poradziliby Ci przyjmowanie prezentow, nie ma po co robic tego wbrew sobie poza tym, 4 miesiace to troche malo, moze w powazniejszym, dluzszym zwiazku troche bedzie inaczej, ale to tylko moja opinia

Aj, no właśnie... Z jednej strony widzę że on naprawdę chce zrobić mi przyjemność A z drugiej strony, od razu pojawia mi się w głowie scenka typu: ciągnie lala swojego faceta za rękę i piszczy "oj, misiu, kupisz miiii?" ;) I tak to właśnie, kurna, jest... Czasami się tu dziewczyny żalą że faceci nie kupią im nawet drobiazgu - jest źle. Mi mój chce kupować - i też źle :)

ja jestem ze swoją Żoną od prawie 10 lat (od roku jesteśmy małżeństwem). Też mam więcej pieniędzy od niej i jeśli jej nic nie kupię jako prezent to sama mi nic nie powie :) a jak wchodzimy do drogich sklepów i mówię - kupię Tobie co tylko zechcesz to ona niczego nie chce... Tak więc moja Żona nie znalazła przez 10 lat rozwiązania, ale jakoś z tym żyjemy.

miałam podobnie,aczkolwiek moje problemy były bardziej złozone,gdyz jako samotna matka wiecznie borykałam sie z problemem braku pieniedzy..Pierwszy raz przemogłam sie w momencie gdy dostałam wyrównanie rachunku za prad jakies 400 zł płakałam kilka dni w koncu gdy on kiedys zadzwonił rozpłakałam mu sie do słuchawki.ZApłacił mi ten rachunkek(znalismy sie jakies 3-4 miesiace) od tego czasu od czasu do czasu cos mi kupował albo mówił kurcze widziałem fajny sweterek dla ciebie ale wiesz nie wiedziałem czy ci sie spodoba.Maszz tu pieniazki i idź go zobacz. W tej chwili jestesmy małenstwiem i problem zniknał,ale na poczatku tez czułam sie dziwnie.

"a jak wchodzimy do drogich sklepów i mówię - kupię Tobie co tylko zechcesz to ona niczego nie chce..." - hehe, jakbym o sobie czytała :D ale dajecie sie wkrecac - no tak, z tym że Ty przemogłaś się w sytuacji trochę "kryzysowej", bo rachunek... A ja nie mam żadnych większych potrzeb... Normalnie mam wrażenie że jak mu pokażę że coś mi się podoba to mi ręka po łokieć uschnie ;)

a ty już od niego takie prezenty przyjmujesz? O_O

"takie" tzn. jakie? O perfumy i bieliznę chodzi?

no właśnie o prefumy i bieliznę, ale widzę że nie widzisz nic niestosownego w przyjmowaniu takich prezentów zaledwie po kilkutygodniowej znajomości :O zatem nie rozumiem twojego wydumanego problemu , ponieważ jest to tylko i wyłącznie krygowanie się przed nim ze swojego chciejstwa

Boże, z jakiego chciejstwa? Chłopak stara się okazywać uczucia we wszelkie możliwe sposoby a tu od razu problem. Po prostu miły gest z perfumami itd. A co? Powinna się oburzyć?

Nie widziałam nic złego w tym, że po kilku wspólnie spędzonych nocach facet zorientował się że lubię piękną bieliznę i na następną wspólną noc chciał mi zrobić przyjemność i kupił coś ładnego Zresztą, gdybyś czytała uważnie zauważyłabyś, że mój problem nie polega na przyjmowaniu prezentów, tylko na braku umiejętności zasygnalizowania co mi się podoba, gdy facet tego właśnie ode mnie oczekuje