Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Oreanderl

PROSZE POMÓŻCIE!! CO JA WYPRAWIAM?

Polecane posty

Hej, postanowiłam napisać bo już sama nie mam siły do siebie samej, co dzień zastanawiam się co ja wyprawiam? Jestem samotną młodą matką połtorarocznej dziewczynki, z jej ojcem formalnie rozstałam się niedawno w rzeczywitości od dawna byłam z nim nieszczęśliwa, on sypiał w slalonie ja sama w sypialni, bardzo bałam zostać sama... W życiu mnie tylko upokarzał i krywdził, pił czasem bił.. Dawno temu wygasły mi do niego wszelkie uczucia.. Jestem podobno atrakcyjna kobietą, zwracam uwagę na siebie innych mężczyzn i to mnie znów zgubiło, ucze się zaocznie na zajęciach poznałam w grupie dwa lata temu fajnego faceta, starszego ode mnie o 14 lat, zawsze łapaliśmy wspólny temat, żartowaliśmy, pomagaliśmy sobie itp, kiedy przechodziłam najgorsze psychiczne katusze z ojcem dziecka on zabierał mnie na obiady i kawy rozmawialiśmy rozmawialiśmy i rozmawlaismy wspierał mnie zawsze, zawsze moglam mu poplakac w rekaw wiedzac ze moge na niego liczyc, okazał się wspaniałym przyjacielem, zawsze coś mnie do niego ciągneło ale mój związek małe dziecko, zawsze była jakaś granica... A on tą granice bardzo szanował choć zawsze było mozna poznac ze mu sie podobam... Kiedy uswiadomilam sobie zima ze nic kompletnie nic nie cuje do ojca dziecka ze mam dosc jego klamstw i zdrad ciagnelo mnie do przyjaciela coraz bardziej, kazdy pretekst byl dobry zeby spedzic z nim choc chwilke, nawet fakt ze podwiozl mnie po zajeciach byl niezwykly, z czasem zaczelam go prowokowac, jakos nie mial nic przeciwko, po ktorejs wspolnej kawie odwozil mnie i go pocalowalam a cala resta aczela sie rozwijac dalej, dodam ze on nie mieszka tymczasowo w moim miescie ale przyjezdza niemal co weekend. Zawsze tez i ja bylam dla niego wsparciem rozumialam jego problemy, choc byly mi obce, mogl opowiadac o swoich nieudanych zwiazkach a ja go pocieszalam ... W koncu odeszlam od ojca malej i kazalam mu sie wyprowadzic z mojego mieszkania, zostalam sama z czysta karta, przyjaciela nadal widywalam weekendowo wszystko sie rozwijalo, po zajeciach jezdzilismy razem a to na obiady a to na miasto a to na kawe, poznalam jego znajomych przyjaciol i wspolnikow, trzymal mnie przy nich za reke i przytulal, nie kryl swoich uczuc, odwazylam zaczac zapraszac go do siebie na noce, pierwszej takiej nocy bylo cudownie, przywiozl jedzenie z restauracji i wono, dlugo siedzielismy rozmawialismy,smielismy sie, dodam ze on teraz pod moim rodzinnym miastem rozkreca interes i zamierza(zamierzal?) wrocic tu na stale, co oznaczaloby ze moglibysmy wreszcie budowac wspolne plany na zycie, zakochalam sie. On ma w sobie wszystko to czego mi brakowalo w poprzednim zwiazku, jest wyjatkowy inteligentny szarmancki opiekunczy, czuly, bylam bardzo szczesliwa do ostatniego wspolnego wieczoru, przyjechal torszke zdenerowany, zauwazylam ze ma problemy z interesami, rozmawialismy o tym, byl tym tak zaabsorbowany ze moglismy mowic tylko o jego problemach moje ignorowal i nagle wyskoczyl z tekstem na temat wyjazdu jego na stale do KANADY nie wiedzialam co mam powiedziec wiec przemilczalam temat... Zasnelismy, wstal rano i pojechal... Wszystko mnie meczylo napisalam mu smsa, ze nie podoba mi sie cos takiego ze nie wiem na czym stoje ze byl wczoraj odmieniony inny (zapomnialam napisac ze jak mu sie skarzylam z problemow ktore robi mi ojciec dziecka powiedzial ze robie z siebie cierpiennice, i jak mam rozumiec takie slowa od kogos kto tak mnie wspieral w tym temacie?) Jakis czas po tym smsie zadzwonil i twierdzil ze nie wie oco mi chodzi, ze wiedzialam ze on moze tu wrocic ale moze i nie wracac, ze mial wypadek i rozbil swoj samochod i ma mlyn w glowie ze mu sie interesy wala i ze zadzwoni w poniedzialek... No i siedze glupia i czekam do poniedzialku nie wiem co mam mu powiedziec, nie wiem co myslec o tym, zszokowal mnie tym ze wzia pod uwage wyjazd do kanady nie myslac o mnie, co mialy oznaczac ostatnie miesiace? Czuje sie okropnie wykorzystana, nie wiem co dalej, nawet nie chce mi sie wstawac rano, wprowadzil w moje zycie tyle radosci, szczescia, dal sile uwierzyc ze moge wyjsc z patologicznego zwiazku i byc bardzo bardzo szczesliwa, pokazal mi ze swojej strony tyle dobra ze niewyobrazam sobie jakbym miala teraz zyc bez tego... Na koniec zostalam sama, z jednej strony wdzieczna mu bede zawsze nawet jesli nasze drogi sie rozejda ze dzieki niemu rozstalam sie z tamtym draniem z drugiej to boli podwojnie bo zawiodlam sie na obu panach ... Przepraszam ze tak sie rozpisalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1) "kazałam mu sie wprowadzic " - dobre :) 2) nie ma przyjazni miedzy facetem a kobieta 3) porozmawiaj z nim na spokojnie bez emocji 4) jesli nie bedzie chcial rozmawiac to znajdz sobie przyjaciela ale kobiete :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tomcioszek 1) a co miałam zrobić?moje mieszkanie :) 2)a no nie ma, ale mi już chodzi o cos więcej niż przyjazn, zakochalam sie,zaangaowalam, wszsytko bylo... 3)sproboje ale do 25 to moze byc tylko rozmowa przez telefon, boje sie ze on uzyje kontr argumentow typu \"wiedzialas ze moge tu wcale nie wrocic\" i nie bede widziala jak sie bronic... 4) przyjaciolki kobiety mam, szukam kogos kto pojdzie ze mna przez zycie, mężczyzny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdffg
pebi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdffg
Pebi 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssłońce
A ja Ci napiszę,że bez względu na to wszystko co Cię spotkało.......masz swoją córeczkę, która kocha Cię miłością szczerą,prawdziwą i bezgraniczną. I to jest prawdziwy cud i prawdziwa miłość :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
slonce masz racje :) to jedyna w swoim rodzaju milosc :) ale niesetty mala widuje mnie ostatnio tylko smutna i przygnebiona, mam d siebie o to wiele pretesji, na prawde... a jak kazda kobieta potrzebuje milosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 88v
Pytasz co wyprawiasz? Nic nie wyprawiasz szukasz szczęścia i to normalne. Jemu teraz wali się na głowę życie - interes. To Ty powinnaś dać mu wsparcie. Jeśli Cie kocha to nie zostawi Cie samą z córką w kraju może zabierze Was ze sobą? Czekaj do poniedziałku. Może był w szoku dlatego był takim egoistą będąc u Ciebie. Musisz go troszkę zrozumieć i na razie nie zastanawiać się poczekaj do poniedziałku i zobaczysz na czym stoisz co facet ma Ci do powiedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moze po prostu facet poczuł się za bardzo osaczony. Miał fajny romans, który zaczął mu sie wymykać spod kontroli. Romans romansem, ale nie każdy facet chce sie od razu angażowąć w małżeństwo, rodzinę, poważny związek. Moze faktycznie miał wypadek, moze ściemnia. Moze się wystraszył, że chcesz go usidlić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
v88 Słowa "kocham" jeszcze nigdy nie padly ... za wczesnie mysle, nie wiem co bedzie on mi powie ze jeszcze musze cekac bo on nie wie co dalej itp ja to rozumeim ale nie moge czekac cale zycie :( w dodatku rozmawiajac o wyjezdzie nie mowil o mnie nic... powiedzial tylko ze nie przywiazuje sie do niczego w zyciu czego nie umialby porzucic w 30 sekund...nie wiem czy to sie tyczylo do firmy mieszkania i samochodow czy do ludzi, nie wiem ale bolalo jak ..... wspieram go i rozumiem staram sie bynajmniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pikok nie sciemnialby z wypadkeim bo po co? nie wiem czego on szuka, wiem zenie lubi zaborczych kobiet, ja taka nie jestem i wiem ze takie zachowanie do niczego nie prowadzi, co do malzenstwa i rodziny sam zawsze mowil ze marzy mu sie...a ja zawsze podkreslalam ze mi tez ale nie teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 88v
Niestety sytuacja jest nie jasne. Bardzo nie jasna i ciężko cokolwiek wywnioskować. Dlatego też nie podejmuj pochopnych decyzji. Nie odsuwaj się od niego, nie skreślaj go. Musisz go wysłuchać. Nie dziwię Ci się, bo jesteś kobietą po przejściach wreszcie znalazłaś spokó i szczęście, a tu nagle wszystko się burzy jeszcze zanim się tak naprawdę zaczęło. Jednak musisz być silna. Tak jak zauważyłaś plusem było to, że wyrwałaś się z toksycznego związku jesteś wolna i teraz może być już tylko lepiej. Powiedz swojemu przyjacielowi co czujesz. Że jest dla Ciebie bardzo ważną osobą, że zaangażowałaś się w ten związek on dał Ci nadzieję i nie spodziewałaś się, że to wszystko skończy się tak po prostu, bo interesy są ważniejsze. Zapytaj co Ty dla niego znaczysz. Kim jesteście dla niego Ty i Twoja córka. Czy traktował Cie poważnie czy jak przelotną znajomość. Jeśli Cie zostawi to nie wart jest Twojego smutku. Jestem pewna, że znajdziesz kogoś kto pokocha Ciebie i Twoją córeczkę. Spotka Cię szczęście. Ja byłam w wolnym związku 3 lata wpadliśmy, urodziłam syna. On nas zostawił. Wychowałam sama syna i nie poznałam nikogo przez 14lat. Ale od roku jestem mężatką i szczęście się do mnie uśmiechnęło. A myślałam, że jestem skazana na samotność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
v88 no wlasnie nie jasna, i to mnie bardzo meczy, zawsze slyse to samo ze powinnam zaczekac az on tu rozkreci interes i wroci...:| a ja nie chce czekac z jednej strony jestem na niego wsciekla i mam dosc z drugiej nie chce go skreslac bo pomogl mi odzyskac wiare w siebie i w szczescie i mial wszystko w sobie co zamarzylam jak ideal, nie zawodzil niggdy, a jak nie spotkam kogos kto by mu doruwnal z tym?:(bez sensu wszystko W dodatku grzebie teraz w internecie i trafilam z reklamy na jakas str, wpisuje kobieta szuka meszczyzny miato wiek, patrze a on tam wyskakuje, doznalam szoku, po co dorosly facet ma takie konta?ja tam weszlam przez prypadek i z ciekawosci,,, w dodatku logowal sie tam tego samego dnia co wyszedl po nocy ze mna ? jakies to dziwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
facet szuka. Nie koniecznie Ciebie, choć być może z Tobą mu dobrze, ale nie powiedział jeszcze ostatniego zdania.Jak narazie jest wolny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 88v
Zanim z nim spędziłaś noc.. zanim się zaangażowałaś na dobre powinnaś wiedzieć na czym stoisz. To, że Cie rozumie, pomaga Cii i wspiera Cię to nie wszystko. Powinnaś wybadać co do Ciebie czuje na czym stoisz żeby nie cierpieć. A Ty mu powiedziałaś co czujesz? Może to dla niego żaden obowiązek być z Tobą ot taka przygoda. Co mu zależy obydwoje wolni. Tak nie powinno być ja bym od razu stawiała sprawę jasno abym wiedziała na czym stoje. Nie ma żadnych zobowiązań wobec Ciebie dlatego może sobie uciec do tej Kanady i Cie olać a Ty nic nie poradzisz. Może nie warto zaptrzątać sobie głowę czarnymi myślami w ogóle. Jeszcze tylko niedziela dostaniesz telefon i będzie jasne. Nic teraz nie wykombinujesz nawet z najlepszymi radami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
v88 badalam, badalam ile moglam, wiedzialam ze ryzykuje tym ze on tu nie wroci na stale, ale mowil ze wszystkjo na dobrej drodze...a mi tak bardzo potrzeba bylo bliskosci, dlatego napisalam w tytule "co ja wyprawiam"... pikok jesli tak to rozumuje to jego strata, a ja nie zamierzam byc dla nikogo "po prostu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wstalam rano i jakos mi troche lepiej, no ale zobaczymy co bedzie do jutra i czy w ogole zadzwoni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 88v
To znowu ja;) A w sumie dlaczego masz czekać do poniedziałku? Bo on powiedział, że zadzwoni? Ale i Ty możesz zadzwonić i poprosić i rozmowę nawet telefoniczną jeśli nie ma innego wyjścia. Czemu musisz być mu podporządkowana i mieć go tylko wtedy kiedy on ma czas. To już źle o nim świadczy. Ma czas to przyjeżdża, wyznacza konkretne dni na dzwonienie. A Ty siedzisz i masz mętlik w głowie, bo on zostawił Cię z niewyjaśnioną sytuacją. Zadzwoń już dziś i pogadajcie. Co Ci zależy? Mówisz, że jest twoim przyjacielem. Dużo mu się zwierzałaś. Dlatego okazałby się strasznym łajdakiem jeśli wiedząc co przeszłaś w życiu Cię tylko wykorzystał na kilka nocy po czym wyjechał i rzucił. Jeśli widział, że Ciebie do niego ciągnie, a jego nie nie powinien robić żadnego kroku, bo po co Cię ranić? Czy przyjaciel tak robi? Spotykając się z Tobą i zbliżając się do Ciebie fizycznie musiał zdawać sobie sprawę jakie konsekwencje to za sobą niesie. Jest dorosły, ma rozum. To nie jest seks z koleżanką ze szkoły po którym mógł się zawinąć jak nieodpowiedzialny małolat. On jest dorosły i musi brać odpowiedzialność swoje czyny. Myślę, że nie jest takim łajdakiem że chciał Cię tylko rozkochać i zostawić. Od razu nie zaproponował swojego wyjazdu.. wiesz nie jesteście teoretycznie razem i nie padły słowa Kocham może on też jest nie pewny czy byłabyś w stanie rzucić wszystko i z nim wyjechać. To jest poważna decyzja. Może wolał się nie wychylać za bardzo. Myślę, że jeśli mu zależy to nie zostawi Cię tak po prostu. I znajdziecie wyjście z tej sytuacji. Tu jest ważna szczera rozmowa, a nie domysły. Jeśli nie możesz czekać zadzwoń sama dzisiaj. Chociaż usłyszeć głos zobaczyć w jaki sposób z Tobą rozmawia. Możesz nie poruszać trudnych tematów, ale przynajmniej wybadasz teraz po tym wszystkim jego intencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
88v hej :) pewnie ze bym zadzwonila, ale on wlasnie robi daleka trase za granica no i juz tak ma ze w trasie wszystkie telefony wylaczone nim nie zalatwi swoich spraw. Podejrzewam ze jak jutro zadwoni nawet sam nie ruszy pierwszy tematu, tylko bedzie macil typu co tam slychac co porabiasz jak u was dzis pogoda itp. Ale jamu nie odpuszcze :) i jeszcze go zaszokuje tym kontem ktore znalazlam zobacymy co powie ;) moge go tez nastrasyc prawda?Nie bedziemy sie widziec do 25 czerwca to jeszcze troche czasu, a niech sie troche pomartwi... No wlasnei piszesz ze jest dorosly, bo jest ja jestem bardzo dojrzala emocjonalnie a on jest straszy o 14 lat odemnie! Pamietam jak dzis nasze przelomowe smsy, pierwsza przerwa w ajeciach(zjazdy co tydzien) od jakiegos czasu, wiec pisalismy ze soba mnostwo smsow, pamietam jak pisalam mu, ze nie chce znow cierpiec, a on pisal \"czy myslisz ze moglbym kiedykolwiek cie skrzywdzic?\" (no chyba ze dla niego seks i porzucenie to nie krzywda) albo sms \"wiem ze jestes wartosciowa kobieta ktora szuka szansy na normalne zycie a ja jestem normalnym facetem ktory w zyciu w zwiazkach doznal tylko samych upokorzen i rozczarowac obojgu nam potrzeba bratnich dusz do rozmow i bliskosci...\" Ostatnio zastanawiam sie tez co z roznica wieku, mam wrazenie ze on czasem sugeruje mi ze jeszcze glupiutka jestem? No i po co ponawalby mnei ze wszystkimi znajomymi i wspolnikami? Czy to mozliwe ze ma takamentalnosc ze owija kobioety wokol palca i zabiera je wszedzie ze soba, szpanuje? Co do wyjazdu to jest tak, ze ja nie wyjade, bo dziecko tu w polsce ma ojca ktorego widuje, on wie o tym.. No i wlasnie, jesli nam nie wyjdzie a on nie wyjedzie bede go widywala jeszcze caly przyszly rok zjazdow co weekend..ciekawe jak ja to przezyje, tym bardziej ze grupa sie sa,ma domyslala o nas, i pewnie bedzie pytac..no ale coz bede mu ucierala nosa, jestem atrakcyjna, a niech widzi ze stracil, ciekawe tylko co z nasza przyjaznia, chocby w sprawach studiow zawsze sobie partnerowalismy siadalismy razem jedno robilo cos da drugiego a teraz jak?Chyba ze da sie przyjaznic nie pamietajac o tym co bylo, choc szcerze watpie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
a nie za szybko skaczesz spod jednych skrzydeł w drugie? daj sobie trochę czasu na pozamykanie starej relacji, wzmocnienie sie po niej, odetchnij po tamtym związku, pobądź chwilkę sama z córą... mam wrażenie, że szukasz kogos by móc sie w nim przejrzeć, by móc zobaczyc w jego oczach, że jesteś atrakcyjna - no i łapiesz go, bo boisz się samotności, nie jest tak? nie sa dobre powody do wchodzenia w związki musicie być równorzędnymi partnerami, nie stawiaj sie sama w pozycji słabszego, oczekującego... złap wiatr w żagle i wtedy wchodź w związek... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 88v
Z tego co napisałaś łatwo wywnioskować, że facetowi zależy na Tobie. Chyba, że stwarza tylko takie pozory, udaje troskliwego, kochanego, a tak naprawdę zależy mu tylko na przygodnym romansie. Ale myślę, że nie jest typem takiego faceta i nie w głowie mu zabawa. Zresztą długo by nie wytrzymał udając. Przyjmijmy, że jego intencje są szczere. Ale przed nim również ciężki wybór. On decyduje się na związek z Tobą. Ale jednocześnie będzie na pewno chciał Wam zapewnić przyszłość i byt. A jeśli jest coś nie tak z jego interesami to firma może upaść i co on zrobi? Jeśli ma szanse wyjechać i mieć dobrze płatną prace to pewnie wolałby wyjechać niż być bezrobotnym, albo skazywać Cię na biedę. Z jednej strony Twoje dobro, ale i z drugiej. Albo rozłąka, albo kłopoty z pracą. Chociaż można być dobrej myśli i może z pracą wszystko się ułoży. On może stara się coś wykombinować. I tak palnął o tej kanadzie. Ale w rzeczywistości sądze, że dla niego to byłoby też bardzo trudne. I ostatecznie jeśli nie musiałby to nie wyjedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
całkowicie czarny kot Masz troche racji, choc bardzo potrzeba mi teraz bliskosci panicznie boje sie zostac sama, no nic zobaczymy jak teraz nie wyjdzie to nie bede szukala nic na sile...Napisalas \"mam wrażenie, że szukasz kogos by móc sie w nim przejrzeć, by móc zobaczyc w jego oczach, że jesteś atrakcyjna - no i łapiesz go, bo boisz się samotności, nie jest tak?\" bardzo mozliwe ze tak jest, ale on jest i moglby byc kims jeszcze wiecej dla mnie ... 88v Zawsze podkreslam ze jestem cierpiliwa, ze go rozumiem i ze moge jeszcze poczekac, no ale niemoge cekac w nieskonczonosc w jakims takim dziwnym ukladzie, bo ja sie angazuje i co dalej?powiem mu to, niech podejmie jakas meska decyje, nawet niech sie przestraszy co mi tam, bede przynajmniej wiedziala na czym stoje :)... Bardzo tylko bylo mi przykro ze jak mowil o tej kanadzie i go podpuszczalam nie wspomnial slowa o mnie, wiec zapytalam o jego matke z ktora jest bardzo zzyty, ona mieszka niedaleko mnie, powiedzial ze by ja i tak widywal dla niego podroowanie po calym swiecie to nie problem..ani razu wtedy nie wspomnial o mnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orlander
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×