fucking friend ... podejscie do sprawy ...

zwracam się do kobiet z następująca kwestią, poznałem niedawno kobietę, pracującą od niedawna w jednym z działów bardzo dużej firmy, zatrudniającej wielu pracowników. Bardzo szybko się zapoznaliśmy i przenieśliśmy znajomość na grunt prywatny, tzn spotkaliśmy sie po pracy na piwie, obiedzie itp. Ale do rzeczy, już po drugim prywatnym spotkaniu zaproponowała mi układ "fucking friends" - mówiąc krótko żeby nie przedłużać, relacje bardzo podobną do prawdziwego związku, gdzie jest przyjąźń, wsparcie, rozmowa, sex ale bez deklaracji, zobowiązań itp zgodziłem się, bo podobnie jak ona, nie interesuje mnie obecnie wiązanie się w jakieś stałe związki. Nurtują mnie tylko dwie sprawy: 1. jakie jest ryzyko, że jej się odwidzi taki układ, zaangażuje się, i będzię chciała czegoś więcej ? 2. wiemy, że powstało takie zjawisko, i istnieje, ale nikt jeszcze nie napisał co w momencie konca. Właściwie jak wygląda koniec takiego układu. Czy w momencie gdy jedna ze stron pozna "tą" właściwa osobe? nurtują mnie te kwestie, gdyż przyznam szczerze, nie chciałbym krzywdy emocjonalnej drugiej osoby, dlatego tak wybiegam w przyszłość z moją refleksją.

trochę inny, bo tam był tylko seks, bez rozmów, kina itp. Jak poznałam obecnego męża po prostu urwałam kontakt, powiedziałam mu, że już mnie ten układ nie interesuje i tyle.

a ja sie cholera zakochalam w takim przyjacielu i bardzo chujowo mi jest do dzis...

Mnie się wydaje, ze to zależy, jakie bedą wiatry. Z jednym taki uklad bedzie funkcjonował, z innym moze sie zakochac i zacznie się cyrk. generalnie uwazam, ze to glupi pomysł. Spotkania na seks - ok. Ale udawanie , że się jest w związku, poza jednym elementem - nie wiem, czy człowiek to moze kontrolowac

a nie jest to troche nie fair, traktowac druga osobe jak przystanek w drodze do wlasciwej osoby?

bożenko, jak obydwoje na wstępie umawiają się, że nie maja wobec siebie zobowiazań i z ta decyzją wchodza w układ, to jest to ok

mozna sie umawiac, ale serce nie sluga....:(

ja mialam ze tak powiem "milosc od pierwszego wlozenia"

ja to staroswiecka jestem.. 100 i cos lat mam

pewnie, że serce nie sluga i może sie odwidziec - ale ta druga strona ma prawo powiedzieć - wiedziałeś, że zwiazku z tego nie będzie, nic ci nie jestem winny - i nie jet to podłosć z jego strony

nie jest ,ale to i tak cholernie boli...........ale takie sa uroki....

Nie mowi sie "fucking friend" ale "fuck friend" . Bo to piewrsze to "pierdolony przyjaciel" znaczy :)

\"Poprawną\" angielszczyzną to się mówi \"fuck buddy\" (\"fuck buddies\" w l. mnogiej)

mialam kolezanke,ktora sama zaproponowala taki uklad swojemu koledze,i wszystko bylo dobrze do czasu,az on znalazl sobie dziewczyne-zakochal sie. Okazalo sie,ze kolezanka jednak cos do niego czuje,i jak on zrezygnowal z ukladu,to dlugo dochodzila do siebie... wiec nie wiem czy jest sens ryzykowac

Paula a Ty nawet tu?? :P Sex przyjaciel jest dla osob silnych emocjonalnie i psychicznie. Nie kazdy sie nadaje, poza tym, kazdy wchodzi w taki uklad na wlasne ryzyko. Poza tym wszystko przed slubem jest free love % friends for sex:)

free love & all friends for sex - mialo byc ;) A poza tym, facet i sobie duperelami glowe zawraca, zamiast uznac to za komplement skoro kobieta sama zaproponowala. Ludzie sobie sami sprawiaja problemy tak wnioskuje po tym forum, albo co ktoras tam osoba nadaje sie na leczenie psychiatryczne w wersji klinicznej...dajcie na luz ludzie, zyciem trzeba sie cieszyc i je przezyz a nie cale zycie sobie komplikowac i z byle powodu robil mega problem.... to ja porusze temat, dzieci gloduja w afryce, interesuje was taki problem?? albo sasiad katuje zone bo jest psycholem, interested?? sex wolny, w czym tu problem...........dzizassssss

i na koncu wypadło to nie za ciekawie, tzn. ja sie w nim zakochałam, on...może i tak ale nigdy mi tego nie powiedział, a po prostu ograniczył kontakt, tzn. tez sie spotykamy , ale juz bez seksu... pisze, ze mnie pragnie itp, itd. jak se spotykamy całuje mnie, ale do seksu już nie dochodzi,choc oboje tego chcemy, nie rozumiem go juz :(

a ja nie rozumiem Ciebei...jak sie konczy uklad free love to sie konczy i ciao amigo / baby... skoro masz ochote na szalony sex a on tym bardziej to po co piszesz takie glupoty....nie macie innych problemow?? gdyby moralnosc wam zakazywala wielu spraw byscie do zakonu poszly, chociaz i tam grzesza jak sie da... to se pomarudzilem w poniedzielnik... nie cierpie idiotycznych tematow, idiotycznych pytan i wszystkiego co idiotyczne...bo jest proste i puste.