Ach, czy to ciąża...?

W sumie to nie wiem po co tu piszę... bo pewnie nie jestem i tylko sama sobie dodaję nadziei... 10 maja miałam okres, raczej normalny, po okresie plamienia. Zrobiłam dwa testy i dw razy dwie piękne kreski wyszły od razu. 28 maja byłam u Ginekologa, niestety nic nie było widać. Mialam czekac na okres i jakby co to sie pokazac. Okres sie spóźniał, ale najpierw pokazały się plamienia, a potem po dwóch dniach krew. To na pewno był okres inny niż wszystkie, mniej obfity i bezbolesny. Teraz boję się kupić test, bo po co...? W poniedzialek pojdę do lekarza i będę wiedziec. Jesli bylabym w ciąży, to jako ostatnią miesiączkę należy liczyć 5 kwiecień. I tak sobie rozmyślam całymi dniami... i źle mi, bo chciałabym dzidziusia, a jakos nie wychodzi .... :(

zrob jeszcze raz test. albo idz do innego lekarza nie boj sie co ma byc to bedzie.

Wcale się nie boję, bo marzę o dziecku... Tzn boję się, ale tego, że coś jest nie tak... :(

mialas okres i robilas test??po co?? tzn mialas juz 2 okresy normalne od tamtej pory,lekarz stwierdzil brak ciazy,a ty ciagle myslisz,ze jestes w ciazy?? nie kumam

ja nic nie kumam--- bo może jest! najważniejsza jest nadzieja :) nigdy nic nie wiadomo, moja mama miała normalny okres do 4 miesiąca, dopiero po tym się zorientowała, że jest w ciązy. natura robi różne psikusy!

Wytłumaczę raz jeszce: 5 kwiecień okres, trwał ok 5-6 dni 10 maj okres 5-6 dni Po okresie ciągle brązowe plamienia, dwa testy pozytywne, ale ginekolog na usg nic nie widział, powiedział, że być może za wcześnie... Między 10 maja a ok 5 czerwca nie współżyłam. 13 czerwiec (sobota) brązowe plamienia ok 1,5 dnia, potem w poniedziałek rano w toalecie na papierze zauważyłam krew, nic mnie nie bolało, okres mam do dzis, ale jest inny niż poprzednie, na pewno mniej obfity. Jeśliby doszło do zapłodnienia to miedzy 5 kw a 10maj.

też tak miałam tzn ostatnio moje okresy z 6 dni zmniejszyly sie do 4 i tez wlasciwie moze by, test zrobila...?:)