Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ewela_23

co zrobic aby go odzyskac

Polecane posty

moja histoia jest bardzo dluga. bylam z Jarkiem 4 lata bylismy zareczeni, bylo rożnie raz lepiej, raz gorzej, ale wszytsko co mielismy ściśle powiązane było ze soba. w grudniu 2008 zdecydowałam sie ze chce zakonczyc ten zwiazek, moze nie przemyslam tego do konca, ale mowilam mu o tym co mnie boli. moze myslalam ze to kłótnia, ktora zakonczy sie jak zawsze. Chyba moim jednym z wielu błedów było to ze zbyt ulegałam opinni innych ludzi. teraz wiem ze to bardzo zle. Na poczatku nie myslam o tym, fakt ze pracuejmy razem i nasze relacje bylo dosc dobre, popsuła sytuacja podziału rzeczy materialnych. niestety do wszytskiego wtrąciły sie nasze matki i mysle ze gdyby nei one wszytsko to wygladałoby juz troche inaczej. Nasze stosunki bezpośrednio po podziale zmienily sie, obydwie strony byly bardzo zagneiwane. ja wtedy starałam sie o nim nie myslec i doszukiwać sie w nich samych wad. poodnawiałam stare znajomosci. Jarek uważa ze zerwałam z nim dlatego ze byłam z kim, nie było tak, co prawda spotkałam strego kolege bedąc jeszcze z nim, który po zapoznaniu sytuacji stwierdzil ze chore jest aby partner twierdzil ze najważniejsza kobieta w jeog zyciu jest jego matka. mnie rowniez to bolało, byłam troche zazdrosna o to ze jego mama i siostra wydawałoby sie ze sa wazniejsze niż ja.ja wychowywałam sie w rodzinei pełnej i moze trudno mi bylo zrozumiec ich relacje. Był mi wtedy zupełnie obojętny. spotykałam sie z ludzmi poznawałam nowych chlopaków, niektórcyh moze nawet starałam sie poznać blizej az do momentu 26 macra. Jarek miał wtedy wypadek, wszytsko odzyło.zaraz potem dowiedziałam sie ze spotyka sie z rożnymi dziewczynami. najbardziej znaczącą znajomość prowadzi z rozwódka z dwójka dzieci. nie mam nic przeciwko tej kobiecie bo wiem ze ona tez moze zaslugiwac na szczescie ale nie wyobrazam sobie jej przy jego boku.wtedy tp ja zaczłam sie starac ale spotkałam sie z ostrą krytyka z jego strony. w pracy nawet nie mowilismy sobei czesc gdy sie widzielismy. nie bylo mowy o czymkolwiek tylko krzyki, z boku wygladalo to tak jakgdybysmy mieli sie pozabijac.i zaczelo sie cierpienie. spotykałam sie z innymi udawalam i oszukiwałam sama siebie, robiłam to jemu na zlość, bo ciagle myslalam tylko o tym co on z nią robi. oszukiwałam sie, posunełam sie nawet do zblizenia fizycznego z kims innym, kiedy sie dowiedzialam ze on tez to zrobil.bylo i jest okropnie. Od znajomej ktora tworzy jego paczke dowiedywałam sie ciagle nowych rewelacji co robi, jaki jest opiekunczy w stosunku do niej i do jej córek. jaki jest szczesliwy i pełen checi do zycia.bolalo! wtedy tylko uświadomiłam sobie jak to jego mogło boleć kiedy ja to zorbiłam. myślał ze kogoś mam ze go zostawiłam dla innego.a tymczasem teraz to on szukał pocieszenia.najgorsze chwile mojego zycia. dopiero teraz doceniłam co straciłam. mimo ze prónbowałam szukac poxieszenia w innych rzeczach, i odwrócic na chwile swoja uwage to nic nie dawalo rezultatu. teraz jzu nawet nie mam ochoty sie oszukiwac. wtedy zrozumialam ze zwiazek nei powinien ograniczac tylko rozwijac. Podstawowe zarzytu wobec mnie byly nastpeujace: czepiałąm sie, dasala, byłam wiecznie nieeadowoloa, kontorlowałam go. Kazal mi zmienić swoje cechy charakteru i nauczyc si epokory bo nie zawsze moze byc tak ja ja chce.Nie moge zapomiec o nim, chyba najgorsze jest to ze razem pracujemy i razem sie widzimy, probowałam wiec nawet prace zmienic ale przy obecnej sytuacji na rynku pracy, nie jest to wcale takie latwe.ja tymczasem spotykalam sie z innym, ale zmuszona byłam zakonczyc znajomosci gdyż nie chciałam kłamać komuś w oczy, kocham innego i nie mogę być z chlopakiem ktory sie we mnie zakochal tylko dlatego zeby udawac z enie mysle o nim, podczas gdy caly czas jest w mojej glowie. nie iwme jak to sie stało ale zaczełam pisac do niego sesy, zacząl odpisywać oczywiscie nie byly mile od poczatku, i nadal takie nie sa. Pewnego razu ku mojemu zaskoczeniu powiedzial ze jesli chce zebysmy byli razem to zebysmy poczeli razme dziecko. zapytałam tylko czy sobei zartuje, na co on: \" chyab niczego nei zorzumialas\" wiem ze na potomstwo oczekuje sie tylko z ukochana osoba, i dlatego ja też ciagle o tym mysle mimoze ze kiedys wydawalo mi sie to tak odlegle.potem generalnei stwierdzil ze moze jeszcze keidys bedziemy razem, ze rzuciłam go z latwościa i ze teraz nei wroci z dnia na dzien, na kiwnięcie palcem. powtarza zebym nei nalegała i ze wszytsko wymaga czasu.ja trzymam sie jeszcze jakos dzieki mojej przyjaciólce, za co jej serdecznie dziekuje. najgorsze jest msylenie co robi, czy jest z nią czy z kims innym. ciezko mi go rozgryźć: czaem mowi ze spotyka sie z innymi dziewczynami,probowal umowić sie rowniez z kolezanka mojek znajomej. chyba pocieszajacy jest to fakt bo nie jest bezgranicznie jej podporzadkowany, co moze potwierdzac ze to tylko znjaomosc ktora miala na celu zapelnieni pustke po mnie. na moje pytanie czy sa razem powiedzial ze nie, stwierdzil ze lubi ja i ze milo mu sie z nią rozmawia. kiedy zapytałam czy lepiej sie z nia dogaduje, niż kiedys ze mna, stwierdzil z echyab tak. byla sroda 10 czerwca bylismy w pracy nie moglam dluzej wytrzymac i przytulilam si edo niego. on mnie nei objal ale potem zaczelismy rozmawiac. w okolicach tych dni czesto gadalismy w pracy, zawsze ja prowokowalam rozmowe, ktora roznie si ekonczyla... tego dnia zpytałam czy nei spotkałby sie ze mna -powiedzial ze przemsli. do stpokanai doszlo kolejnego dnia siedzielisy w prarku, poszlismy na lody i koncert ciagle oczywiscie gadalismy o nas i o niej. jego mama nie akceptuje tego co robi, ma na niego duzy wplyw i pocieszam sie ze moze ulegnie jej prosbom, bo wyobrazam sobie co ona teraz czuje. Ona napewneo chcialaby aby mial pelna rodzine, zlożona na normalnych zasadach.kiedy znow wrociliismy do parku gadalismy ale wtedy to ja zaczelam go dotykac. troche sie opieral czasem ale w rezultacie nasze usta sie spotkaly wtedy to ona zaczal calowac mnei namietniej. poszlo dalej. zaczal mnei dotykac kiedy siadlam na jego kolanach w koncu kochalismy sie. zapytalam tylko czy tego naprawde chce, bo ja tak, ja robie to z milosci bo bardzo za nim tesknie. potem powiedzial ze gdyby chcial to poszedl by z kazda inna. daje mi nadzieje i to duze. to spotkaniu relacje w pracy chyab sie poprawily, rozmawiamy tzn jesli ja zaczne bo on sam nie jest sklonny do tego, czasem sie usmiechamy no i mowimy \"czesc\". nie wime co dalej robic, nie wiem co to oznacza z jego strony. czy to prawdziwe uczucia czy tylko chęc zemsty. za kilkanasice dni wyjezdza za granice na 4 miesiace. liczy ze jak wroci to wszytsko sie rozwiarze, probuje sie wczuc w jego sytuacje co musi czuc bo zapewne sam nei wie co robic. na pytanie czy bedzimey razem mowi : zobaczymy. dal mi nadzieje ze do sie to wsyztsko naprawic, gdyz jego postawa w porownaniu z poprzednia jest zupelnie inna. czasem tylko mi powie zebym nie pisala do neigo smsow bo sa za dlugi i cigale pisze w nich to samo, co go bardzo zlosci. zdaje sobie sprawe z moich bledow ale nie umiem tego powstrzymac. probuje ale to jest silniejsze. wiem ze powinnam byc bardziej niedostępna i dać mu czas zeby zatesknil, gdy moje narzucanie sprawia ze nie daje mu takiej mozliwosci maja mnie ciagle podana na talerzu. nigdy bym nie przypuszczala ze zycie tak starsznie sie pokomplikuje. jak to mowia moi rodzice zakochalam sie po uszy. nie iwme co robic dalje czekam na jakies rady i opinnie na ktore bede bardzo wdzieczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akrylik
mogłabyś to streścić trochę? nikt nie ma czasu na czytanie takich długich wypowiedzi. chętnie pomożemy, ale krótszy opis poprosimy:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no niestety któcej chyba sie nie da. chcialam naswietlic cala sprawe. najkrocej to mozna chyba ując tak : jak odzyskac faceta ktorego sie zranilo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejne imie
nie napisze ci niczego, co pooglaskaloby twoje puste ego. mialam podobnie ale to mnie zostawiono i chciano zbyt predko odzyskac. wiesz, co wtedy czulam ? wscieklosc, pogarde i ochote na to by wytrzepac mu ryja. z drugiej strony, to ja kochalam, to mnie porzucono, to ja przechodzilam przez niewyslowiony bol, rozterki, dreczace pytania, psychiczne tortury... kiedy go widzialam przypadkiem (mieszkamy w jednym miescie) mialam ochote napluc mu w twarz, a on wtedy dzwonil, przypominal o sobie, przepraszal, kajal sie. dalam sie w koncu namowic na spotkanie. to on mnie przytulal, ja stalam jak kloda przy nim i nie moglam uwierzyc, ze on robi to wszystko bo mnie kocha, po tym, jak mnie zostawil. powiedzialam mu o tym. nie chcial przyjac do wiadomosci, ze nie chce juz spotykac sie z nim. ty sama sprowokowalas go do seksu w parku. on przyjal go bo kazdy facet przyjal by seks. nic w koncu nie traci. w jego oczach stracic mozesz ty, wiecej niz ci sie zdaje. narzucasz mu sie. przestan to robic bo takie narzucanie sie bardziej jeszcze boli. zbyt malo czasu uplynelo od waszego rozstania. nie dajesz mu czasu na spokojna decyzje. jesli chodzi o mnie, pozwlilam mu, zeby zastanowil sie w spokoju czy chce, zebysmy znowu byli razem. nie mam sily walczyc, zdobywac go, upadlac sie, nie szanowac. kocham go lecz nie moge dac sobie rady z mysla, ze zbyt wczesne przebaczenie niczego nie zmieni. tobie radze powstrzymaj sie.z tego co piszesz widze, ze jedynie ciebie z nim laczy seks. to troche za malo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze masz racje, ale to napewno nie jest tylko sex. z mojej strony to cos duzo wiecej. majac porownanie tego jak zachowywal sie kilka miesiecy temu a d teraz - budzi sie we mnie nadzieja, bo tylko ona mi pozostala. zastanawiam sie tylko dlaczego potem na koniec spotkania powiedzial mi zebym niczego nie mowila naszej kolezance, gdyż ona ma kontakt z ta jego nowa \"znajoma\" bo byloby jej wtedy smutno. dlaczego to tak boli, dlaczego nie mozna sie na niczym innym skupic,, dlaczego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm, on chyba nie myśli o Tobie w takich kategoriach jak Ty o nim. to co dopisałaś teraz świadczy o tym, że bardziej mu zależy na uczuciach tamtej kobiety niż Twoich. to Ty prowokujesz każdą rozmowę, każde spotkanie. poruszanie ciągle tego samego tematu na pewno go nudzi, drażni i sprawia, że znowu czuje się osaczany, kontrolowany, jak wcześniej. jedyną szansą na cokolwiek jest odstawienie go na trochę. niech on tam sobie wszystko sam w głowie poukłada, niech przemyśli czy chce z Tobą być czy nie. przebywając przy nim jak najczęściej, pisanie smsów i ciągłe proszenie o rozmowę, sprawi tylko tyle, że będzie miał Cię powyżej uszu. daj mu odetchnąć i dyskretnie pokaż mu, że się zmieniłaś. nie uprawiaj z nim więcej seksu. każdy facet by skorzystał z takiej opcji, nie powie Ci potem, że chce z Tobą być - nie licz na to. spotykaj się z nim, ale nie za często. nie pisz non stop. a kiedy rozmawiacie, nie poruszaj tematu waszego ewentualnego związku. pozwól mu poczuć się przy Tobie jak kiedyś. żartuj z nim, śmiej się, pokaż jaka jesteś fajna. to na pewno da lepsze rezultaty niż to, co robisz teraz. powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciagle zastanwiam sie co robic dalej.czy pokazalam mu juz wystarczajaco duzo ze mi zalezy? dlaczego nie mozemy byz z kims kogo naprawde kochamy :( nigdy nie myslalm ze jestem taka slaba, taka glupia. mam sesje obrone pracy a tymczasem na niczym nie moge sie skupic i zawalam wszytsko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co mam robic co....? walcze sama ze soba probuje do niego nie pisac, nie dzownic ;( nie potrafie. kocham go nad yzcie a z drugiej strony nie nawidze ze to co mi robi. za to ze spotyka sie z ta rozwodka, ze traktuje lepiej obce osoby niz mnie. po nocach sni mi si ewszytsko co razme przezylismy. a najgorzej jest kiedy mysle o tym co teraz robi, z kim jest, bo wiem ze zawsze wtedy byl ze mna i tak byloby pewnie i teraz tylko ze ja to wszystko popsułam. czuje ze nie pozbieram sie z tym wszytskim. czy ktos moze był u specjalisty ktory mi pomoze? czy to tylko strata czasu i pieniedzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dużo osób udziela rad typu czas leczy rany itd., ale w mojej sytuacji to było nie do wykonania. Rozstałam się z mężem, mamy wspólne dzieci, niby jak to wyrzucić z pamięci? Ja po prostu powiedziałam sobie, że zrobię wszystko by on znowu był ze mną. I nie żałuję. Zamówiłam na niego urok miłosny ( strona chyba http://urok-milosny.pl) czekałam trochę czasu, ale powrócił. I traktuje mnie lepiej niż wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×