Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość grenadina1986

jak pokazac mu, że wcale w około niego nie kręci się swiat??

Polecane posty

Gość grenadina1986

2.5 letni staż. ciągłe mamusiowanie i niekiedy wyczuwalny brak szacunku z Jego strony. Oto co można zrobic ze swoim związkiem, kiedy chce się faceta zagłaskac na smierc. Czuc miłośc z jego strony, ale czuc też pewnośc ze jestem tylko jego, i na pewno nie odejde, bo kocham tylko jego. Jest tak mnie pewny, ze to niszczy nasz związek. A ja bym wszystko dla niego zrobiła... Podjęłam decyzję o zmianie siebie, żeby pokazac mu że w około niego swiat się nie kręci jak do tej pory. Zaczełam już dzis...widzę już pierwsze zdziwienie z jego strony, ale dobrze mi z tym... Obym wytrwala w swoim postanowieniu!!! Czy ktos może mi powiedziec jak stac się trochę bardziej twardą babką dla swojego faceta i przestac mu pokazywac swoją nieograniczoną miłośc? Czy ktos moze juz zmienil swoj zwiazek w taki sposob?? Bo czuje że jak tak dalej bede robic jak robilam do tej pory to nic dobrego z tego nie wyniknie:] help:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widac, ze sama pojelas w czym problem, a to juz polowa sukcesu. teraz tylko musisz cwiczyc swoja samodyscypline, ale to lezy tylko i wylacznie w twoich rekach. powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zmieniłam - i wyszło mi to na dobre :-) Teraz garnie się do mnie niż kiedykolwiek :-) Trzeba tylko więcej samokontroli, to trudne, ale nie niemożliwe. I mimo, że kocham Go z całego serca, czasem daję mu do zrozumienia, że w każdej chwili mogę mu powiedzieć "sayonara", bo w końcu silna babka ze mnie. I właśnie pokazywanie mu, że jestem niezależną i silną działa na Niego jak afrodyzjak. A byłam już bardzo blisko sytuacji "zagłaskania kotka na śmierć". Przekonałam się, że nie tędy droga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grenadina1986
oj nie tędy. u nas kiedys wiele bylo sytuacji, kiedy ja zabiegalam o to żeby np mnie odwiedził, albo napisal smsa... Zauważyłam jednak, że kiedy tak robię coraz bardziej on się ode mnie odsuwa, jest "agresywny" i robi zupelnie na odwrót. Ostatnio w moje urodziny, tak mnie zdenerwował i wlasnie wtedy podjelam te decyzje.....koniec z tym!! Wiecie co wam powiem?? Studiujemy razem, ale niektóre zaliczenia egzaminy piszemy osobno...Zawsze robilam tak, żeby byc z nim w tym momencie, "trzymac go za rączkę" itp:] Dzis, też cos pisał, ale juz nie pociekłam na wydział, nie byłam przy nim, zajełam sie sobą...Oczywiście zadzwonil zapytal czy będę, powiedziałam, że nie mam dziś nic do załatwienia na uczelni, więc jasne, że mnie nie będzie...że będę się uczyc, ale trzymam za niego kciuki...;> troche był w szoku, ale stwierdził, że jak skonczy pisac to do mnie przyjedzie...;> :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d-annka
jak sciagnac tego e-booka? dziewczyny,przylaczam sie do autorki prosby-ale dajcie plis,jakies rady,przykłady... ja nie wiem,jak swojego zdystansowac-nie pisze nigdy do niego pierwsza i tak..nie narzucam mu sie,nie kontroluje...ale w pewnym momencie pozwoiłam mu odczuc,ze b zalezy mi na nim..chce mu troche uciec... ale my tak rzadko sie widujemy-traz w tyg..zostaja nam tylko te smesy-i tak nieliczne...jak mam wiec mu ''uciec''? ograniczyc i tak rzadki kontakt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grenadina1986
hmmm...powiem ci że tak rzadki kontakt trudno ograniczyc moim zdaniem. skoro piszesz ze pierwsza nie dzwonisz nie piszesz to cos tu jest nie tak. Moze po prostu porozmawiaj z nim że potrzebujesz częstszego kontaktu i poczekaj na jego reakcję...;> Jesli sie zmieni to chyba super( ale pewnie nie zmieni sie odrazu)... A jesli nie no to dociekaj dalej co jest grane...W kazdym razie bądź- musisz super zadbac o siebie, byc super laską i pokazac mu że kwitniesz...:) byc miłą, nie fochowac się, ale pod żadnym pozorem NIE WCHODZIC MU W TYŁEK i MIEC WLASNE ZDANIE!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grenadina1986
sexy lady. mialam do czynienia z tą książką , ale jak dla mnie nie jest ona wzorcem do nasladowania.oczywiscie niektóre wskazówki są ok, ale trzeba umiec dobrze grac...ja nie potrafię aż tak sie zachowwywac;> poza tym słyszałam że duzo zwiazkow sie rozpadlo przez te ksiazke. pewnie dlatego że dziewczyny przesadzaly. ja wiem że mój facet mnie naprawde kocha, bo to widac, ale nie chce go od siebie totalnie odsuwac, chce mu pokazac, że jestem zajebistą partnerką, chociaż nie na jego zawołanie... Dbam o siebie, staram sie byc taką jaka mu sie podoba i wiem ze on to docenia... Ale po prostu chce byc troche dla siebie;>nie tylko w 100% dla niego...;>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie, sexy, przeczytałam i zrozumiałam, czemu im bardziej okazywałam swe uczucia, tym bardziej On się ode mnie oddalał...Dodam, że mam trochę utrudnione zadanie \"bycia zołzą\", gdyż razem mieszkamy. Ale nawet żyjąc pod jednym dachem, jest to do zrealizowania :-) Jednym słowem - więcej mego życia bez M, bo i tak jest Jego w nim bardzo dużo...Łączy nas wspólna pasja, praca i marzenia z niej wynikające...Tym bardziej jest mi trudno zaznaczyć swoją niezależność, pokazać, że mój świat się na Nim nie kończy. Ale daję radę :-) Moja rada? Nie osaczajcie mężczyzny, nie lećcie zawsze pierwsze do Niego, nie bądźcie na każde Jego zawołanie, nie bądźcie \"matkami\". Nie odwołujcie swych planów, tylko dlatego, że On chce coś razem z Wami zrobić itd, itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha! Wspomnianą książkę broń Boże nie traktujcie jak Biblii! Postarajcie się na swój sposób się zmienić, nie podążajcie ślepo za książkowymi wskazówkami, zdajcie się na swą intuicję. Jak tak zrobiłam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grenadina1986
marzy mi się aby byc taką niezależną od faceta, mającą też odrębne od jego osoby swoje życie kobietą... może jak zacznę walczyc ze sobą to wygram te walkę,poki co pierwsze dni i troche tam rezultatów juz widac. obym nie usiadla na laurach;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapewniam Cię, że z biegiem czasu, będziesz tych rezultatów zauważać więcej. Trzeba w związku znaleźć złoty środek - jeśli łaczy Was wspólne zainteresowanie/a, to znajdź takie hobby, które będzie tylko dla Ciebie. Ja tak zrobiłam :-) To działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokldnie MMC:)wystarczy troszeczke wziąć z niej przyklad,aby zrozumiec o co chodzi w tym zołozwatym postępowaniu:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciocia Mela
no nie wiem czy silna niezalezna kobieta to dobry sposób na faceta :o z zagłaskanego kotka moze stac sie leniwym kotkiem :O u mnie tak było :O Okazało sie bowiem ze skoro sama sobie radze to po co ona ma sie starac?:O dziś nawet do lekarza beze mnie nie pójdzie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grenadina1986
czytalam te ksiazke w lutym, bo podrzucila mi kolezanka.Spodobało mi się to w niej to jakie moga byc czasem skutki takiego postepowania. tylko ze wtedy nie mialam jeszcze takiego samozaparcia jak teraz. jasne że nie mozna jej traktowac jak biblię.... Moze powinnam jeszcze raz ja przeczytac i spróbowac teraz kiedy mam na to ogromne chęci ... bo mam nawet nie wiecie jakie. chce ratowac ten zwiazek, póki wiem że jeszcze mam maksymalne szanse, nim naprawde mu się znudzę...;>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grenadina1986
teraz wpadł do mnie na godzinkę. wytłumaczył mi pare rzeczy(ze studiow) o które go poprosilam i pojechał bo niby się spieszy się jeszcze na wydział po jakis wpis, a pozniej jedzie sie uczyc...:( smutno troszkę, ale cóż obiecałam sobie że nie będę go naciskac,żeby zostawał... ogólnie to był kochany, ale i tak troszkę za mało się nim nasyciłam:((( no nic. teraz ja lecę chyba zaraz się pouczyc, bo przez swoje myslenie coś zawalę, a on by na pewno tego nie chciał...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj facet wie ze nie jest dla
mnie pepkiem swiata... i stara sie, zeby nim byc hahahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikoo
moj chlopak tez wie, ze musi sie starac bo na nim swiat sie nie konczy:) oczywiscie okazujemy sobie uczucia, ale czasem trzymam go na dystans.. zajmuje sie wtedy soba, zaltwaim swoje sprawy (to jest zwiazek na odleglosc wiec w ogole jest ciezko, a co dopiero jeszcze ograniczac "zaglaskiwanie") ale: 1. jak gadamy na skajpie to mowie czasem: ok, to konczymy bo ja ide cos tam zrobic.. zalatwic, itp. 2. jak mam gdzies wyjsc z kolezankami to robie z tego ogromne wyjscie :) zeby wiedzial ze wychodze sie pobawic z kumpelami. on wie ze moze byc spokojny, ale potem mi pisze eski ze mnie kocha, zebym o nim czasem pomyslala bo on o mnie wlasnie mysli :D to tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
Mi się wydaje, że tak trzeba robić od samego początku. Mieć własne życie i nie uzależniać niczego od faceta. I broń Boże nie myśleć w kierunku - on jest zły to ja będę najukochańsza i on się zmieni. To trudne, bo my inaczej to wszystko rozumiemy i inaczej kochamy. Ale pod tym "będę czasami grać, że mam gdzieś, poczekam cierpliwie aż sam się odezwie czy zaproponuję" kryję się właśnie droga do waszego szczęścia. Też wcześniej byłam przeciwna, bo jak można grać i udawać, skoro czuje sie zupełnie inaczej. Ale niestety, inaczej się nie da. Nie można się łudzić, że facet doceni, że się wykaże, kiedy tak na prawdę to nie ma do tego okazji, bo same mu ją odbieracie. Nie wiem grenadina czy nie ejst za późno. JA bym na miejscu faceta pomyślała - cholera przestaje jej zależeć. Chociaz z drugiej strony facetem nie jestem, to nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No więc, jak pisałam - z własnego doświadczeni wiem, że TO działa. Byłam jak Autorka topiku. Wystarczyło parę zmian w moim zachowaniu, żeby mój M znów się do mnie garnął i znów zaczął patrzeć na mnie z fascynacją. Nie trzeba wiele, zmiany też nie muszą być duże, a jednak....to się sprawdza :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grenadina1986
no tak:( a ja znów zrobiłam coś czego nie powinnam. Usprawiedliwiam się tym, że dopiero próbuję, dopiero się uczę pokazywac mu pewne sprawy. jednak juz w pewnym momencie nie wytrzymalam:( jednak cięzko będzie:////

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trzymaj kurs a będzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja mała dobra rada
Po prostu żyj swoim życiem i nie daj sobą manipulować, miej swoje zdanie i nie ustępuj na każdym kroku, wyraźnie daj do zrozumienia, że Ty tez się liczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znawczyni ania
Skrócić smycz hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale mądre
Nie cierpię jak ktoś mówi o trzymaniu drugiej osoby na smyczy. Po co w chodzić w taki związek? Lepiej na wstępie dać sobie spokój. Najpierw smycz, a potem się dziwicie, że wam z facetami nie wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grenadina1986
a przepraszam kto powiedzial ze ja go trzymam na smyczy? moze sobie chodzic gdzie chce nawet jak mnie nie ma, czy z kolegami na piwo, czy na impreze...nic mu nie powiem. Chodzi o pytanie jak w tytule, a wy zawsze dorabiacie sobie jeszcze wlasne scenariusze ze odrazu go trzymam na smyczy...:/ Bez przesady:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niestety
Jak za bardzo pokażesz facetowi, że świata poza nim nie widzisz, to przepadlaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antarktyda9z
No wlasnie, bo trzeba miec siebie w zwiazku, a nie oddawac sie drugiej osobie, ja swojej dziewczynie tez tlumaczylem, ze moze sie soba zajc, moze cos sobie porobic, tak jak ja... ale wyszlo jeszcze gorzej, bo ja "mam ja gdzies"... dojrzalosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wywalonywdal
smycz, zazdrosc, brak zaufania... i koniec milosci, seksu i zwiazku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×