wysciig szczurów na studiach

u was tez?:/

u mnie był straszny, W trakcie studiów miałam rok przerwy z przyczyn o których nie chcę pisać, i chodziłam później na zajęcia z rokiem niżej... Makabra... Ci ludzie byli w stanie kogoś "udupić" żeby samemu dostać 5 :O

Oj ja znam to az za dobrze. moj rok jest wyjatkowo kujonski, co przyznal nawet jeden z cwiczeniowcow. Ja nie moge, jak patrze na te geby chcace jak najwiecej piateczej, plusikow, czego tam jeszcze, na cwiczeniach szkoda gadac-jakby mogli lby by sobie pourywali, a oczywiscie przed egzaminami nikt nic nie umie!!!! Normalnie krew mnie zalewa, jak o tych ludziach myle. I to nie jest zadna zazdrosc, tylko fakt.

a u mnie nie

u mnie tez nie :P pewnie dlatego ze u nas kazdy walczy chociaz o 3 :D

wystraszyłam się :O

Pamiętam miałam na 9 semestrze przedmiot "sieci cieplne" W grupie na specjalizacji 10 osób. Część osób wybrało termin zerowy egzaminu z innego przedmiotu, umawiając się z tym facetem od sieci cieplnych, że ich nie będzie na zajęciach. W efekcie przyszły 3 osoby. Później jak było zaliczenie właśnie z sieci cieplnych, to te 3 osoby zaczęły głośno krzyczeć, żeby facet im podniósł o 1 ocenę do góry, bo oni byli wtedy na zajęciach, a reszta nie... Facet ich wyśmiał... ale niesmak pozostał :O

u mnie nie bardzo, tzn nie czuc az tak tej rywalizacji, jest pare osob ktore musi udowadniac wszystkim cos na sile, ale mysle ze to nie taqki kierunek, na prawie czy ekonomii ludzie bardziej sie scieraja. u mojego przyjaciela na ekonomii ludzie wpuszczaja sobie nawzajem robaki do kompa zeby im dane usuwalo i prace SZOK . ja w liceum mialam wiekszy wyscig szczurow niz na studiach. No i w liceum chetnie bralam w nim udzial.

to chyba faktycznie zalezy od kierunku i nie wiem - poczucia istnienia konkurencji na rynku pracy, która trzeba już w zarodku zadusic Dla mnie to jest załosne, ale każdy orze jak moze. Jeden sieprzebije intelektem, drugi musi kopac doły pod innymi. Myslę, że najgorzej pod tym względem jest na prawie i na ekonomii, zwłaszcza uczelnie jak sgh, ue itp. U mnie na architekturze nie zauwazyłam zadnego wyscigu szczurów. Było bardzo przyjemnie, każdy robił swoje i nie podkładał haków innyum

Ojj ale się teraz dzieje-jak ja studiowałam to to raczej takich rzeczy nie było, ale strasznie mnie wkurzało pozestwo zwłaszcza przed egzaminami.Wiadomo ze jak jets zaliczenie trzeba się jakos przygotowac czegoś pouczyć czy cos poczytac chociazby, a ludzie gadali ze co tam oni sie nie uczyl,ze to co z zajec pamietają,ze nie przygotowani a potem cholera dostawali piątki.Nie wiem po jakiego wała chcieli uchodzić za jakie s zdolne,wybitne jednostki ...???

"a ludzie gadali ze co tam oni sie nie uczyl,ze to co z zajec pamietają,ze nie przygotowani a potem cholera dostawali piątki." ja tak robię, żebym potem nie była niemile zaskoczona. wolę zaniżyć swój poziom wiedzy i żyć w przeświadczeniu, że nic nie umiem i nie zaliczę, niż nosić się i mówić, że umiem, a potem się przejechać. z tym, że ja nie biadolę o tym cały czas, a jedynie raz wspomnę, ewentualnie odpowiem na pytanie, co umiem. innych to wkurwia, ale mnie to wisi, ważne, że ja się z tym lepiej czuję