Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość iledałabymbyzapomniećCię

dlaczego wciąż myśle o byłym?????

Polecane posty

Gość iledałabymbyzapomniećCię

już nie mogę , to myślenie aż mnie męczy , mimo że od naszego rozstania minęło 6 lat, mam juz męża , dziecko , on ma narezcxzoną ,wciąż o nim mysle , ciągle porównuje z nim męża , to jest głupie , natrętne , nie potrafie sie tego pozbyc , chcę zapomnieć już , wymazac go z pamięci , byliśmy ze sobą tylko rok ale moje uczucie do niego było tak silne że do tej pory nie mogę się go pozbyć, myślałam o nim nawet w dniu ślubu , cholera ! dajcie rady jak zapomnieć , nie myśleć, wymazać:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywabywa
tak często niestety bywa W moim przypadku jest to 25 lat, wciąż wspominam, myślę, porównuję do pierwszego męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna mądra po fakcie
No, właśnie... Dlaczego oszukujesz w ten sposób męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iledałabymbyzapomniećCię
ale dlaczego oszukuje męza? przecież go z nim nie zdradzam ,męża kocham ale nie moge o byłym zapomniec , choćbym chciała i w tym jest cały problem , że chciałabym przestać o nim myśleć , by mi zobojetniał , a nie mogę!!!:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna mądra po fakcie
Pewnie, że oszukujesz męża bo ciągle myślisz o innym. Czyli tego innego kochasz a męża już nie tak bardzo.... Żal mi chłopa, pewnie o niczym nie wie... Kiedy się kochasz z mężem też myślisz o tamtym? A jak mąż jest chory? A w święta, sylwestra, urodziny męża.....????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niegdacznik
Wlasnie, dlaczego wciaz myslisz o bylym? Zacznij myslec o obecnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz
kurwa nie lubie czegoś takiego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iledałabymbyzapomniećCię
no to wlasnie o tym mówie że to jest mimo mojej woli!!!! nie cgce o nim mysleć a myśle!!! męża kocham , też o nim myśle , ale mysli o tamtym wracają jak bumerang i nie umiem sobie z tym poradzić!! taka jedna mądra po fakcie- jak kocham się z meżem to o byłym nie myśle:)jak mąż jest chory to myśle o mężu,w jego urodziny tego myśle o meżu , ale i tak mimo wszystko tamte myśli powracają........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KKKKKKKKKKK
@iledałabymbyzapomniećCię Mam podobnie, ale wspominam czasem swoją ex przed 9ciu lat. Kiedyś chciała nawet odnowić kontakt na stopie przyjacielskiej, ale moja odpowiedź brzmiała - "nie"... Zawsze będziesz pamiętała. Olej wyrzuty i myśl o czym chcesz, to nic złego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niegdacznik
Wlasnie, dlaczego wciaz myslisz o bylym? Zacznij myslec o obecnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iledałabymbyzapomniećCię
kkkkkk ale ja właśnie NIE CHCE o nim mysleć , chcę myśleć o męzu . chciałabym myśleć o męzu tak jak o nim la enie umiem , męża kocham ale o tamtym nie moge zapomnieć i to jest chore, powiem CI że gdyby chcial odnowić kontakt nie wahałabym się pewnie ani chwili , ale on nie chciał , odrazu po rozstaniu wymazał mnie pewnie z pamięci , od tamtego czasu się nie kontaktowaliśmy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna mądra po fakcie
Jedno mnie pociesza w tej dziwnej sprawie: pewnie mój eks też o mnie natrętnie myśli posiadając już nową małżonkę...:D A serio: pomyśl ile dobrego spotkało Cię od obecnego partnera a ile złego od poprzedniego? O którym tak naprawdę warto myśleć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buahhhahah
e tam on cie ma pewno w dupie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iledałabymbyzapomniećCię
taka jedna mądra- no nietstey juz próbowałam , wymienialam wszystkie jego wady , oczerniałąm go w myślach , znajomi też go przy mnie wyśmiewali , mój mąz jest od niego lepszy w 100 % ale ja i tak nie mogę, no nie mogę!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna mądra po fakcie
Możesz zapomnieć....tylko nie chcesz!!!! Czym ten facet tak Cię zdominował: miał jakieś szalone hobby, całował czy patrzył w specjalny sposób, był dobry w łóżku....????? Do bucośtam: w doopie to mam ja jego, dlatego nie wysyłam mu kwiatów, a on mi- i owszem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iledałabymbyzapomniećCię
ja właśnie nie wiem czym - chyba tym że poprostu to byla moja pierwsza miłość i do tego od pierwszego wejrzenia , pierwsze pocałunki , pierwszy raz , pierwsze randki itd... myslalam ze po rozstaniu zapomnę szybciutko a ja widze ze czym dłuzej tym gorzej , widzialam jego zdjecia z narzeczoną myślalam ze będe wściakła , ale pomyślalam sobie"ładna dziewczyna , ma szczęscie ze może go mieć", często wchodzę na jego profil by go poprostu zobaczyć , zobaczyć co uniego słychać, i mylisz się ze nie chce zapomnieć , bo CHCE i to bardzo.... czy są na to jakieś sposoby??????!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna mądra po fakcie
Podglądasz jego profil???? Fe, brzydko!!!! Pierwsza miłość to ułuda niedojrzałego umysłu. A Ty jesteś kobietą dojrzałą: masz męża i dziecko. I to o Waszej wspólnej przyszłości musisz myśleć a nie o marach z przeszłości. Bądź dorosła. Chyba wiesz, że łatwiej zniszczyć teraźniejszość niż odbudować dawne dzieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bogdannnnn
Można powspominać, ale bez przesady. Nawet w dniu ślubu myśleć o innym. Żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iledałabymbyzapomniećCię
podglądam , nie moge się opanowac , co prawda raz na 3 miesiace a;e wejsc musze i już , ja wiem że jest łatwo tłumaczyć , myśl o przyszłości itd ale ja nic na to nie poradze,nie poradze ze te mysli same mnie nachodza:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość radca prawny123
To nie jest miłość tylko tzw nerwica natręctw !! i radzę udanie się do psychologa ew. psychiatry, bo m.in. takie są objawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość X77
Wniosek jest jeden: Ty wcale nie kochasz swego męża! Trzeba być po prostu ślepym, żeby tego nie zauważyć. :-( Ot po rozstaniu poznałaś obecnego partnera(męża), po czym spodobał Ci się jako tako, i związałaś się na siłę z nim, żeby nie być samą! Myślałaś że zapomnisz o tamtym i takie tam.... Echh.... a mówią że jak kobieta z Tobą jest to znaczy że Ciebie wybrała, że Cie kocha i że Ty jesteś dla niej najlepszy... aha... już mi tu jedzie tramwaj po głowie.... Współczuję Twojemu mężowi, tym bardziej jeśli się całkowicie zaangażował i jesteś jego pierwszą partnerką(życzę mu żeby nie ostatnią)! Normalnie to powinien dać z Tobą spokój i związać się z taką która naprawdę go pokocha. No ale jest już dziecko wiec za późno... Zmarnowałaś mu życie(i sobie też).... Nie chciałbym mieć takiej żony jak Ty. I nie ściemniaj że go nie zdradzasz, bo to jasno widać że zdradzasz go emocjonalnie! ---------------- Ech.... Kolejny powód dla którego nie warto ufać kobietom... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktoś podobny
Dajcie spokój. Nie czytaj tych bredni ze nie kochasz meża czy coś takiego, ze zmarnowałaś życie itd. Wiem co czujesz. I nie uwazam tego za cos wielkiego. Tak musi byc. Heh a to smieszne bo pewnie czujesz sie szczesliwa i kochana ale w glowie masz takie mysli ktore sa mile i one poprostu tak zapadly Tobie w pamieci ze nie ma na to sily. Wiesz to ogladanie zdjec czasem jest potrzebne. Pewnie chcialabys sobie z nim od tak porozmawiac co i jak. I jest jeszcze jedna wazna sprawa. Pierwsza miłość zostaje w głowie i czasami w sercu do konca zycia. Pewnie Was zanudzilem i macie mnie za madrale ale jak ktos to przejdzie to zrozumie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie do końca jasne
nie trzeba było się z nim rozstawać te 6 lat temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To cos jakby ja
ni do konca jasne - zycie to zycie i latwo jest komus powiedziec, 'nie trzeba bylo sie rozstawac' Ktos podoby-teraz to sie naprawde wystraszylam mam meza i dziecko i mysle o swojej pierwszej milosci moze ni tek czesto ale powraca mi na mysl, tez podgladam jego profil (Bzmi to jakby bylo to cos zlego). Chcialabym wrocic do bylego chlopaka ale to juz nimozliwe ale serce mi podpowiada ze nasze drogi kiedys sie zejda. On ma zone i dziecko i chce zeby byl szczesliwy jakbym to wiedzial dalabym sobie spokoj z tymi myslami bo niechce wchodzic nikomu w droge a tym bardziej budowac szczescia na czyims nieszczesciu. Nie jestem szczesliwa a chce i to bardzo ale jezeli cien pierwszej milosci ma zostac w moim sercu na cale zycie to chyba juz nigdy nie bede szczesliwa. mowie chba bo jestem jeszcze mloda za mloda by tak cierpiec i nie czerpac z zycia tego co najlepsze czyli silnego uczucia prawdziwego ktorym sie dazy druga os a ona ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej iledałbymbyzapomniećCię rozumiem cię, tak niestety nieraz bywa, że podejmujemy decyzje, których potem żałujemy. w twoim przypadku to był twój były, a w moim to ja podjęłam tą decyzję, a mimo to bolało tak samo. ja też jestem w nowym związku od długiego czasu i wiem, że nic już nie mogę zmienić. to co gdybym nawet spotkała moją pierwszą miłość, nigdy nie byłoby tak samo. on też powiedział, że kiedyś do niego wrócę, ale niestety to niemożliwe. ja byłam młoda i nie rozumiałam tak do końca, że to jest moja prawdziwa miłość, ale kochałam tego faceta bardzo, bardzo mocno. mam jedną tylko nadzieję, że on mi wybaczył i że jest szczęśliwy. jeśli ma do mnie żal to chciałabym, żeby wiedział, że kochałam go tak samo jak on mnie. nikomu nigdy o tym nie mówiłam. mam nadzieję, że doda ci to otuchy to, że nie jesteś sama. życie jest po prostu skomplikowane. jego nie ma na żadnym profilu i nie wiem co się z nim dzieje. nie mieliśmy prawie żadnych wspólnych znajomych i chyba nigdy się nie dowiem jak mu się ułożyło życie. myślę, że gdybym wiedziała co u niego albo, że jest z kimś z kim to nie myślałabym o nim tak często. niestety nie możesz wrócić do swojego byłego ale jeśli to tylko możliwe może powinnaś znaleźć sposób, żeby z nim porozmawiac, myślę, że taka rozmowa pomogłaby ci zrozumieć, że jednak kochasz męża a to jest przeszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak czytam te Wasze wypowiedzi i własnym oczom nie mogę uwierzyć... Mam wrażenie jakbym czytała moją własną historię!!! Jeśli chodzi o Ciebie - iledałabymbyzapomnieć... - nie wiem czy to Ciebie pocieszy, ale mam dosłownie identycznie jak Ty tyle, że Ty chyba masz dziecko (?), ja nie. Mam męża i taki sam problem jak Twój :/ Ktoś tam pisał, że fajnie byłoby gdybyś mogła spotkać się z byłym - a ja zdecydowanie odradzam! W moim przypadku szczęście w nieszczęściu, że mam cały czas kontakt z moim byłym i spotkaliśmy się niedługo przed moim ślubem z obecnym dziś mężem. Spotkaliśy się dwa razy... Za pierwszym razem czułam motylki w brzuchu jak za dawnych lat, cieszyłam się bardzo z naszego spotkania, ale po powrocie do domu zauważyłam, że wciąż mi mało... Chciałam, żeby mnie przytulił, dotknął, marzyłam nawet o tym, żeby mnie pocałował (i oczywiście nie wiem dlaczego, ale napisałam mu o tym), nastęnego dnia obudziły się we mnie wyrzuty sumienia, że przecież niebawem (to było jakoś koło 2 miesięcy przed moim ślubem) wychodzę za mąż, a takie myśli chodzą mi po głowie... Biłam się z myślami może tydzień, po czym znów nadeszła "cudowna fala wspomnień" i znów umówiliśmy się na spotkanie, tym razem u niego w domu. Było bardzo sympatycznie, czułam się wspaniale w jego towarzystwie i wciaż chciałam więcej jednocześnie wiedziałam, że robię źle... :( Doszło do tego, że przytulił mnie, mocno uścisnął, usłyszałam nawet od niego, że tęsknił za mną tyle lat (dokładnie 6 lat się nie widzieliśmy) i że też marzył o takiej chwili, a jak mi powiedział, że nadal mnie kocha i nawet jak wyjdę za mąż albo kiedyś on się ożeni to i tak umrze z myślą o mnie to myłśałam, że oszaleję! Przez tą chwilę nic nie było dla mnie ważne tylko to, że siedzimy obok siebie przytuleni tak jak w moich marzeniach. Później powiedziałam mu, że musimy o sobie zapomnieć tylko nie wiem jak... Po chwili pocałował mnie tak jak kiedyś - to była mała chwila, ale w tym czasie kiedy mnie całował miałam taki mętlik w głowie, że szok. W końcu próbowałam go od siebie odepchnąć, choć w głębi duszy bardzo mi się podobało... To było nasze "pożegnanie". Było tak cudownie, ale teraz szczerze żałuję, że wogóle się zobaczyliśmy, bo cały czas wspominam te chwile, wiem gdzie on mieszka (a mieszka niedaleko mojej pracy) i przejeżdżając nieopodal jego miejsca zamieszkania znów włączają mi się wspomnienia. Myślałam, że to pożegnanie pozwoli mi zapomnieć, a zadziałało wręcz przeciwnie - znów obudziło moje zmysły i dawne uczucia... :( Teraz on zgodnie z naszymi postanowieniami się nie odzywa, nie pisze itd, a mnie wciąż kusi, żeby się odezwać... Bo wciąż mi MAŁO!!! I uwierz mi kochana, że nie jesteś sama - pewnie jest mnóstwo takich kobiet jak my, a jeszcze więcej facetów, którzy będa nas na takich forach krytykowali, ale według mnie najważniejsze jest to, żeby się wygadać komuś, bo przecież mężowi tego nie powiemy, mamie tez nie, może przyjaciółce, ale nie wiadomo czy ona zrozumie to... Takie uczucie po prostu trzeba nosić w sobie, żeby zrozumieć drugą osobę będącą w takiej samej sytuacji. Ja to rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekka zenada
jak ja nie lubie takich nieodpowiedzialnych idiotek, ktore za duzo romansow sie naczytaly, az rzygac sie chce, i to maja byc zony i matki? Zenada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lekka zenada - skoro nie lubisz takich "nieodpowiedzialnych idiotek" to za przeproszeniem - na jaką cholerę udzielasz się na takich forach??? Chyba jedno przeczy troszkę drugiemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doskonale rozumiem. Choć może w moim przypadku było trochę inaczej? Ja go kochałam- był moim pierwszym. On mnie traktował wyłącznie przedmiotowo, przez cały ten "związek". Zerwał po 10 miesiącach. Powiecie krótko- ale ja go kochałam od pierwszego wejrzenia, zrobiłabym dla niego wszystko. Rozstanie bolało bardzo, może tym bardziej, że moja duma nie pozwoliła tego okazać? O tym jak bardzo mnie zranił wiedziały tylko dwie osoby: moja przyjaciółka i mój teraźniejszy partner- to on pomógł mi wydostać się z dołka, dzięki niemu zrozumiałam jak bardzo się pomyliłam. Z czasem wydało mi się że zapomniałam o tym pierwszym i nauczyłam się na prawdę kochać. Dziś po raz pierwszy od dawna spotkałam "ex", opowiadał o swojej ukochanej. I coś na nowo zabolało, coś co byłam pewna, zginęło już dawno. Czuję się winna bo naprawdę kocham swojego obecnego partnera i wiem że on kocha mnie. Więc skąd ten dawny ból? I skąd łzy? Nie rozumiem. Próbuje z tym walczyć ale zostaje gdzieś na dnie serca coś czego nie umiem określić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×