Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dziczek okrutniczek

Jak to jest z tym jedzeniem w ciąży ???

Polecane posty

Gość dziczek okrutniczek

Co prawda to moja druga ciąża, więc to pytanie może jest z mojej strony nie na miejscu... ale wcześniej poprostu naczytałam się w internecie i nie pytałam lekarza, co mogę jeść a czego nie. Szczególnie kontrowersyjna sprawa to ser pleśniowy który jest zakazany... Najśmieszniejsze jest to, że z powodu mleka niepasteryzowanego a takiego trzeba się w Polsce naszukać... Na moje pytania odnośnie sera i sushi (uwielbiam a poza tym wcinałam nie wiedząc, że jestem jeszcze w ciąży.) Mój lekarz stawierdził że wedle mojego upodobania, bo przecież kilogramami sera nie będę jeść a kobiety w Japonii jedzą sushi i dzieci też mają... No więc jak? Bo powiem szczerze, że mam wielkie zaufanie dla tego lekarza, pomógł mi nie jeden raz gdy inni zawiedli. No to jak z tym jest? Czy którejś z Was lekarz był (jest) równie tolerancyjny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko w umiarkowanych ilosciach jest ok..wiadomo nie w ogromnych ilosciach codziennie ale jak raz w miesiacu sobie pozwolisz na kawałek czy nawet na cala ciaze bo ci sie wtedy zechce to nic na pewno sie nie stanie..a Twoj lekarz zna Cie najlepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez sie nad tym zastanawiałam. Na pewno ser pleśniowy Turek , taki zwykły pleśniowy, jest z mleka pasteryzowanego (pisze na opakowaniu) i przyznam że taki jadłam, natomiast jeśli nie było takiej informacji to nie ryzykowałam. Sushi raczej bym sie nie odważyła. Wazne tez jest czy te ryby są świeże bo w moim rejonie świeża ryba to tylko na obrazku... w Japoni jędzą pewnie czesto takie prosto z morza. Jesli ktos i w Polsce ma taką mozliwość to nie widze problemu z sushi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gerwgrewg
A jaka roznica czy tolerancyjny czy nietolerancyjny jest lekarz? Swoim nastawieniem bakterii przeciez ani nie stworzy, ani ci dziecka nie ochroni a nawet odpowiedzialnosci nie wezmie. Ostatnio zbadano surowego lososia w marketach i okazalo sie ze w KAZDYM, bez wzgledu na marke, jest listerioza. To samo bedzie dotyczyc innych ryb na sushi. I co ma do tego opinia lekarza, jego zla lub dobra wola, znajomosc najnowszych odkryc medycznych lub jej brak? Juz inaczej sprawa wyglada z serami bo pasteryzowanie ponoc usuwa listerie, ale i tak lepiej byc ostrozna, bo nie zawadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×