Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaciekawiona zona

Chciał od niej odejść gdy była w ciąży

Polecane posty

Gość zaciekawiona zona

Bardziej doświadczenie życiowo wytłumaczcie mi taką sytuację. Otóż moja koleżanka ma męża. Dobrze im się powodzi finansowo. Jakiś czas temu ona zaczęła odczuwać instynkt i namawiać męża na dziecko. On w tym czasie zaczął się realizować i nie chciał dziecka. No ale standardowe argumenty i presja całej rodziny doprowadziła do tego, że koleżanka zaszła w ciążę. Gdy była w 6 m-cu on powiedział, że od niej odchodzi, zakochał się i chce być z kobietą swojego życia. Masakra tam była. W każdym razie ona wraz ze wsparciem całej rodziny wygrała i mąż nie odszedł. Ona oczywiście całą winą obarcza tamtą kobietę (też moją znajomą). Zupełnie niesłusznie moim skromnym zdaniem, bo uważam, że to mąż łamie obietnicę a tamta kobieta to prywatnie bardzo fajna babka i wiem, że do niczego go nie nakłaniała. Teraz ona już urodziła córkę. Żyją niby z sobą ale wiem, że on nadal ma kontakt z tamtą kobietą (już tylko emocjonalny z tego co wiem). Zastanawiam się jak ludzie tak żyją? Mi osobiście się wydaje, że moja koleżanka jak już przywyknie do nowej sytuacji posiadania dziecka, pozna kogoś, zakocha się i odejdzie sama od niego. No nie wiem ile może żyć z taką świadomością, że on ją chciał zostawić w ciąży i jeszcze wykrzykiwał do niej, że kocha tamtą. Niby wygrała bo ma go przy sobie ale co to za życie. Sama jestem żoną i nie wyobrażam sobie czegoś takiego. Może wy macie większe "zyciowe doświadczenie" i potraficie mi to wyjaśnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarny Mustafa Nadchodzi
A co tutaj wyjasniac. Czego nie rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gerdaaaa
Ten związek nie przetrwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaciekawiona zona
No nie rozumiem jak ona go może chcieć a on w imię czego jest z nią skoro niby kocha inna. Dla dobra dziecka? No proszę was. Ja im daję max 5 lat ale może się mylę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gerdaaaa
oby tylko 5 lat znam podobną sytuację, ale nie chodziło o dziecko. Nadal są małżeństwem, o ile można to tak nazwać. Oboje się męczą, trudno zrozumieć w imię czego. Kłotnie, nieporozumienia o drobiazg, widać że w obojgu to nadal żyje...jej zdrada (akurat ona kogoś pokochała z wzajemnością) i jego pamięć o tym. Wiem, że żona planuje wkrótce wnieść sprawę rozwodową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyjaśnienie jest proste
Dla jednych ważniejsze jest udowodnienie sobie i innym że ma się swój honor i urażona duma nie pozwala zatrzymać przy sobie partnera. A dla innych ważniejsza jest po prostu praktyczna strona życia i postawienie na swoim niezależnie od tego co druga osoba chce. Dla porównania podam przykłąd skrajnie odmiennych zachowań moich i mojej koleżanki. Przykładowa sytuacja. Chcesz żeby chłopak przyjechał do Ciebie do domu w weekend, ale on nie wykazuje inicjatywy, wręcz widać że mu się nie chce przyjeżdzać. Ja bym się poczuła dotknięta uważając że to on powinien wykazać się chęcią. Nawet nie próbuje go przekonywać. Mam żal ale mówie mu żeby spadał. A moja znajoma w identycznej sytuacji ma w dupie to co jej chłopak chce lub nie. Po prostu apodyktycznie każe mu przyjeżdżać i on nawet nie ma nic do powiedzenia i przyjeżdza. Jednak wcale nie jest powiedziane że twoja znajoma zrobiła źle. Nawet przeciwnie. Nie odpuściła tak łatwo. Walczyła jak lwica o rodzinę. O swoją rodzinę. O to by jej dziecko miało ojca. Czy to źle ? Nie zawsze unoszenie się tym całym honorem wychodzi na dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaciekawiona zona
Dodam jeszcze, że kilka lat temu ona go też zdradziła i mu o tym powiedziała. Walczyła jak mówisz jak lwica o rodzinę, tylko, że on gardzi jej zachowaniem. Nie w sposób otwarty ale daje to otoczeniu do zrozumienia. Ja myślę, że ona go kiedyś zostawi. Chociaż nie wiem, chyba za mało wiem o życiu, bo takie coś mnie dziwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hills
Facet duzo zarabia? Gdyby odszedl pogorszylby sie jej standard zycia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hills
Aha, i nie opowiadaj, ze fajna babka zwiazalaby sie z facetem, ktorego zona jest w ciazy...Facet jest swinia, ale ona wredna suka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yvonne..
Z wlasnego doswiadczenia wiem ze bedzie zalowac swojej decyzji o zatrzymaniu meza przy sobie, atmosfera stanie sie na tyle toksyczna, ze nie bedzie mozna normalnie funkcjonowac. Po czyms takim nie da sie zyc razem, mimo wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaciekawiona zona
hills dokladnie on dużo zarabia, ona kilka razy mniej. Czyli mam rację, że to ona od niego odejdzie? Gdybym jej to teraz powiedziała jestem pewna, że puknęłaby się w głowę. Yvonne przeżyłaś coś takiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostawiona w ciąży
Mnie mąż zostawił w ciąży i odszedł do kochanki. A ja urodziłam mu martwego syna. Gdyby został (mało ważne na jak długo) moje dziecko by żyło. Twoje rozważania na temat czyjegoś małżeństwa można w tym układzie roztrzasnąć o kant doopy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czterdziestotrzylatka
głupie rozwazania bedą razem, czy nie będa a czy my wiemy co stanie sie z naszymi zwiazkami jutro, za rok kto jest pewien swojego zwiazku, to znaczy ,że jest glupi Żyjemy dniem i robimy plany, czy sie spełnia , oby tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś mi się zdaje
że autorka postu jest tą "fajną babką", dla której mąż chciał zostawić ciężarną żonę; "fajna babka" dająca dupska mężowi ciężarnej kobiety jest zwykłym qrwiszonem rodem z rynsztoka i ździrą ostatniej wody; a taki "mężuś" faktycznie powinien być kopnięty z hukiem przez żonę i wyjeeebany do kochanicy; żonie życzę lepszego życia po pozbyciu się tego gnoja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yvonne..
Tak, przezyłam. Ale od tej trzeciej strony, czyli od strony tego dziecka. Wiem,że jesli ludzie sa ze soba na sile, to po jakims czasie czuja do siebie juz tylko nienawisc (bo ona nigdy mu nie wybaczy tak do kona zdrady, a on tego ze go zatrzymala angazujac jeszcze do tego rodzine), tworzy sie wtedy prawdziwy syf, w ktorym sie nie da oddychac,nie ma dnia bez wzajemnej zlosliwosci, obrzydzenia i pogardy - czy nie lepiej jest pozwolic komus odejsc i postarac sie ulozyc sobie zycie na nowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×