Poradzcie mi -jak postąpić w relacji damkso-meskiej ?

Na zajęciach widzę chłopaka który mi się podoba i ewidentnie ja jemu tylko jest problem, jakas cipa jestem w tych sprawach i gdy koles mi sie podoba to robie sie cholernie nerwowa i niesmiala - wiec udaje ze mi nie zalezy i taka zimna krolowa :o Facet sie nie zraza i ciagle probuje uderzac, aha ale powstrzymuja go tez widocznie dziewuchy ktore lepia sie go jak muchy :o gdy ide , on chce zagadac, ale sie krepuje tych kłapoczących buź rywalek. I nie wiem jakas staroswiecka jestem:o uwazam ze nie bede 1 prosila chlopaka o nr bo to desperackie, ani zapraszac na grono( to samo ..) i go prowokowac czy walczyc jak doradzila mi kolezank Mam wrazenie ze on przestanie mnie wtedy szanowac i nie bedzie czul ze musial o mnie wlaczyc ... Macie jakies wskazowki ?

Usmiechaj sie :) duzo sie usmiechaj do niego i wszystko :)

Jak sie uwazasz za staroswiecka to moze wstap do zakonu. A jak za cipe to do jakiejs agencji. Wtedy nie bedzie problemu. Mozesz tez wystawic tylek w przejsciu i zaliczac wszytkoich studnetow, wtedy zniknie twoja frustracja. I od razu rozwiaza sie wam jezyki.

Dzieki za rade :) w sumie racja usmiech to podstawa :) ale czy wystarczy ? kolezanka mi radzi zeby do niego "uderzac" :o lekoff czyja frustracja bo nie doslyszalam ?:D

Aha raz dalam mu do zrozumienia ze mi sie podoba - kiedy sie usmiechnal a ja go odwzajemnilam :) to bylo slodkie No jak sie przemoc ?:o:o:o przy nim nie umiem byc na luzie

? haaaloo raju wiem ze to "nudny" problem ale jak bardzo wazny dla mnie ...czy ktos jeszcze poradzi ?? :(