Śmiechowe sytuacje w szkole

Każdy z nas chodzi bądź chodził do szkoły. Może jeszcze pamiętacie, co się wyprawiało?^^ Dla przykładu koledzy z klasy miesiąc temu zatkali w klasie zlew i odkręcili kran. Lało się dobre dwie godziny, bo nikt tam lekcji akurat nie miał, po południu dopiero przyszła woźna posprzątac salę. Otworzyła drzwi i... Chlumm, woda, która się nazbierała przez ten czas, wylała się na korytarz. Potem było piekło z pedagożką. Wrzeszczała, że co to ma byc, że oni zrobili z klasy basen, że tak nie wolno... A sala była na drugim piętrze, zalało aż do piwnic. Chłopcy mieli malowania na dwa dni... ;)

Moja koleżanka podchodziła do tablicy a tu nagle pusciła głosnego bąka. Tak samo pisalismy sprawdzian cisza a tu kolega puscił bąka :D:D

Zesrałem się na lekcji że musieli otworzyć okno

No a co było jak w naszej klasie ktoś położył pinezkę na krześle nauczyciela to był dopiero opierdol.A jak cała szkoła chodziła na lekcji 15 razy na korytarzu,i nawet dyrektor wygłaszał apel ??

no to zajebiscie smiechowa sytuacja z tym zalaniem sali :/ boze gdzie wy macie rozumy :/

raz znajomy se puścił bąka na religii :D, raz zdarzyło się gówno w zlewie - w chłopskim kiblu :D tak opowiadali :D raz księdzu przed relą podłożyli pinezkę na fotelu ale nawet nie poczuł jak siadł :D w technikum na praktykach wygłupialiśmy się na maksa, ehh stare dobre czasy :]