mój mąż zaproponował młodej dziewczynie

z sąsiedztwa, że ją podwiezie do pracy wszystko byloby ok gdyby nie to, że ona wyjeżdża do Anglii, mąż ma tam filię swojej firmy i czasami musi wyjeżdżać i rozmawialiśmy z sąsiadami o tym ostatnio, a oni że ich córka wyjeżdża też do Anglii, to mój bez chwili namysłu \"to mogę ją zabrać, zawsze to bezpieczniej z kimś znajomym\" a jak na niego potem nawrzeszczałam, to udawał, że nie rozumie o co mi chodzi :O

Jeśli jedzie autem do Anglii to chyba jasne że będzie mu raźniej jechać z kimś niż samemu, taki kawał drogi.

tak, tylko nie z młodą atrakcyjną 22latką :O w ogóle ona jest jakaś dziwna, nigdy nie mówi mu "dzień dobry" a mi tak, wydawało mi się, że mąż za nią nei przepada, a tu taki strzał... kurcze mój mąż to zajebisty, atrkcyjny facet przed 30ką i najnormalniej w świecie jestem o niego zazdrosna!

!!!!

a co ja mogę? dziś sąsiad chyba ze trzy razy mi dziękował, że jesteśmy tacy uprzejmi, a mnie cholera strzela!

no podczas takiego wyjazdu samochodowego do anglii to mozna poszalec... :) na pewno bedzie mu wdzieczna za podwiezienie i towarzystwo i odpowiednio mu te wdziecznosc bedzie okazywac ! :) pamietaj tylko, by sie zabezpieczyl i juz nie badz taka zazdrosna zolza !

jedzie pozniej bo cos tam a pojedzie sam

ogolnie to szmaciarz mnie wkurza

niezły kanał ;/;/;/

a możesz jechać z nimi? druga sprawa,gdybym ja wyjezdzała do meza za granice to byłabym wdzieczna ze ktoś mnie zawiezie..ktos znajomy,do głowy by mi nie przyszło aby faceta podrywać.nigdy

proszę się nei podszywać, choć faktycznie w tym momencie nie myślę o nim najlepiej... ;) nigdy mnie nei zdradził, ale... nigdy nie bierzcie za męża superprzystojniaka, bo nerwicy idzie dostać. mąż powiedział, że nei będzie robił z siebie durnia i odkręcał wszystkiego, a jak chcę to mogę pójść powiedzieć sąsiadom, że jestem piekielnie zazdrosna i nie pozwalam młodej z nim jechać. kurwa, przecież wie, że tego nie zrobię, bo wyjdę na idiotkę :O

swoją drogą tez nigdy bym nie odbijala komuś faceta..

ja nie wiem, jaka jest ta dziewczyna, wydawało mi się, że nie przepada za moim mężem ze wzajemnością... bardziej boję się o męża, bo to on zaproponował całą tą farsę :O nie mogę z nim niestety teraz pojechać.

nawrzeszcz na niego tak zeby mu sie odechciało być takim dobrym wujaszkiem, bo cie ciocią zrobi po drodze

Nigdy nie zrozumiem myślenia Kobiet. Facet chce zrobic dobry uczynek a tutaj taki strzał od żony. Innymi słowy on nie może miec nic do czynienia z Kobietami w granicach 20-30 lat broń boże znac ich imie? Jeśli to nie prowokacja to opanuj się!

no wkurzaabym się też,ale jak już pisałam ja osobiście nie tknęłabym nigdy faceta innej kobiety,ta dziewczyna jedzie do swojego meza ,wiec pewnie go kocha,powinno być dobrze:)

do jakiego męża?:O czy ja gdzieś napisałam, że ona ma męża?:O do pracy jedzie! i to nie prowokacja, a może tak, może mąż mnie prowokuje...

zawsze możesz wsadzic meżowi do auta przyzwoitkę,tzn jakas znajoma która chce zwiedzic Anglię ze nigdy nie była itd...:)

może mieć do czynienia, ale nie z takimi ładnymi ;) dziwi mnie bardzo i tego nei rozumiem, że oni ze sobą nigdy przenigdy nie rozmawiali, niue witali się jak to sądiedzi, ani be ani me a teraz tak mój wyskoczył

sorki nie wiem czemu nieuwaznie czytałam widocznie,zrozumiałam ze ma męża,no to troszkę zmienia psotać rzeczy:/

znam mojego męża, żadna "przyzwoitka" ani inna pułapka nie wchodzi w rachubę, od razu byłaby kłótnia, bo jest na tyle bystry że w lot łapie co knuję

nie puszczaj go z nią,chyba nie każda kobieta ma zasady aby nie dotyka meza innej.

jak tak wyglada sprawa na głowie bym staneła aby z nimi pojechać.

nie mogę, cholera naprawdę nie mogę pojechać

Masz nie lada problem kobieto, ale ze sobą! To Ty odstawiasz farsę, a nie mąż :o:o

to zrób cos zeby on nie jechal albo zeby jechal w innym terminie niz ONA

to w takim razie nieco po chamsku ale Ty wykręć męża z tego wyjazdu i powiedz dziewczyny rodzinie że on nie będzie mógł jej zabrać.Z mezem będziesz miała pewnie kłótnię,ale jak kocha to wybaczy:)

a może... jak ona kocha, to niech się nie wpierdala gdzie nie trzeba? :o

przecież co to przeszkadza nie da ci ojciec nie da ci matka to co może dać ci sąsiadka przecież świat się nie zawali jak zrobią jakiś numerek po drodze nie przeżywaj kobieto

ty sama jesteś nieciekawa, więc twój mąż wydaje ci się superprzystojnikiem, ale pewnie większość atrakcyjnych kobiet kijem by go nie tknęła inna sprawa że tej dziewczynie też rodzice narobili kaszany, na bank wolałaby jechać sama. dziewczyna na pewno za kilka tygodni pozna tam milion nowych osób, będzie tak imprezowała że nie będzie miała na nic czasu, a tak to w ramach wdzięczności będzie musiała się spotykać ze starymi nudziarzami (tobą i twoim mężem) i tracić czas. Mnie rodzice też chcieli wpuścić w taki kanał jak jechałam na stypendium na uniwersytet we Włoszech, bo jacyś znajomi akurat też jechali do Włoch, na szczęście się postawiłam i poleciałam sama samolotem. Po kilku tygodniach poznałam tam milion znajomych z całego świata - z Hiszpanii, Belgii, Portugalii, Francji, Grecji, Niemiec i imprezowałam z nimi w każdej wolnej sekundzie - nie miałam czasu na sen. Jak sobie pomyślę, że dałabym się wrobić w to podwożenie przez znajomych rodziców, to byłaby mogiła... Musiałabym tracić mój cenny czas na spotkania z nudnymi polaczkami, bo jeśli bym skorzystała z podwiezienia to wiadomo nie wypadałoby mi odmówić, kiedy przyjeżdżaliby do Włoch Na szczęście mam charakterek, zresztą po to tak ciężko pracowałam, żeby dostać stypendium i chciałam żeby to była przygoda życia, a nie nudy z polaczkami