spławiłam, bo musiałam, a teraz umieram z tęsknoty

trzeba było siedzieć na dupie, a nie szlajać sie, teraz masz za swoje

nie podważaj siebie samej. wybrałas to co dobre dla Ciebie. resze musisz przeboleć. minie- jak wszystko....

czemu spławiłas:P

tez tak mialam / mam ale to bylo do przewidzenia tlumacze sobie,ze takie mysli o zerwaniu mialam co drugi dzien nie bylam z nim szczesliwa i musialam z nim skonczyc, niz byc z kims oby byc

tylko to jest wyjątkowo trudna sytuacja... nie dało się inaczej... ale męczę się strasznie

z tęsknoty do dupy?

bo to był emocjonalny dzieciak

po tym jak go spławiłaś, to szalał, zabiegał czy nic przyjął z godnością?

ile z nim bylas,kochałas go?

bylo cos miedzy wami ?

hm.. zabiegal czy nie... i tu macie problem... jak zabiega, to mazgaj, ryczek i w ogole, a jak nie to was olewa... ale z drugiej strony mowicie, zeby przyjal to jak facet, a jednoczesnie da znak, ze ma was gdzies... czego wy chcecie?

moze niepotrzebnie usychasz---> a co wg ciebie znacza te zachowania?? u mnie nie zabiegal, co wydaje mi sie oczywiste, jakby ze mna ktos zerwal,tez bym sie tak zachowywala tyle,ze my nie bylismy dlugo 3,5mca, wiec chyba o uczuciu nie ma co mowic ...

to terez możesz trafić na emocjonalnego skur-wysyna uważaj :)

no nie mógł się z tym pogodzić... i miał idiotyczne, chamskie wyskoki...

ja splawiłam po dwóch latach dosżłam do wniosku ze jest tym jedynym.. ma inną a mnie szlag trafia...jasny

o kuurwa ale wy mądre jesteście :P masz zapłon za to sie należy kara -> bycie starą panną do końca życia

niektorzy nawet po roku nie wiedza, co to uczucie...:(

a ja nie żałuję, bo wiem, że tak nalezało zrobić tylko cholera, on mi się śni po nocach! cały czas o nim myślę.... czytam książkę, zastanawiam się, czy by mu się spodobała, oglądam film i przypominają mi się jego komentarze.... ubieram się do wyjścia i zastanawiam się, czy by mu się podobało, rozpamiętuje nasze rozmowy i za kazdym razem wybucham śmiechem wspominając niektóre zabawne sytuacje

kto tak kazał ?

bo go nie kocham

a poza tym to był związek bez przyszłości, to nie miało szans...

Ja mam chyba cos jakby w ten sam desen... Tyle ze jeszcze nie podjelam decyzji czy splawic czy nie....:/

współczuje... nie doradzę Ci, bo jak widzisz strasznie się męczę, ale też nie żałuję... zwłaszcza po tym jak zachował się po tym wszystkim

od lubienia do kochania to jest dluga droga u jednych szybciej u innych dluzej a to czy cos by mialo sens czy nie tez ciezko ocenic czesto pare decyzji zmienia wszystko

pozdrawiam podszywacza ;]

ale masz rację podszywaczu.... to długa droga jest

Nikt ci tu nie pomoże.

sa ludzie i taborety, ci pierwsi walcza do konca a ci drudzy przewracaja sie po utracie jednej nogi...