Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość meandry duszy

Czy facet może ożenić się, kochając inną?

Polecane posty

Gość meandry duszy

czy uważacie, że to jest możliwe? Chyba raczej nikt nie żeniłby się, bo tak trzeba, bo już czas, bo innej nie spotkam, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pijana jak bela
może:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1222222222
dokladnie tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masaA
myślę że bardzo dużo osób postanawia wziąść ślub z rozsądku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę, że może, bo dlaczego miałby nie móc? życie to nie komedia romantyczna. często ludzie biorą ślub ,bo myślą \'dobrze mi z nią, a z tamtą to ryzyko\'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piatkowo
Nie wiem czy kochajac inna, ale wiem, ze mnostwo facetow sie zeni mimo iz nie pala wielka miloscia do narzeczonej. Facetom sie po prostu wpaja, ze w pewnym wieku nalezy miec odpowiednia pozycje spoleczna, a do tego piekna rodzinke na boku. Zonke mozna zdradzac, byle po cichu, aby nie zepsuc wizeruku idealnego ojca rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meandry duszy
no własnie nie wiem w takim razie po co? Po co przysięgać jednej skoro kocha się inną? Myslicie, że facet potrafi zdusić w sobie uczucie po to by mieć w końcu jakąś żonę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lubię czerwone
Jasne że może :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meandry duszy
nie boi się, że to kiedyś z niego wylezie? :-D jak zacznie się gorzej układać w małżeństwie czy coś w tym stylu? Przecież może przez sen mówić imię tej, którą kocha...co wtedy? Czy faceci się o to nie martwią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meandry duszy
Jak można funkcjonować w związku bez miłości? Czy uczucia? Nie umiem sobie tego wyobrazić... Przecież to na każdym kroku widać i czuć...nie można tego długo wytrzymać... czy facet nie kochający żony, potrafi długo trwać przy niej dla zasad?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie bardzo znam męską psychikę, ale wydaje mi się, że oni nie są aż takimi romantykami jak my kobiety. Mają żonę, jakoś ją wybrali, powoli zaczynają się przyzwyczajać i to przyzwyczajenie, przywiązanie jest silniejsze od jakichś potrzeb uniesień do innej. To prawie jak miłość. No a późniejsze zdrady...hmm większość prędzej czy później rozumie swój błąd i wraca do żony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lubię czerwone
Kto powiedział że jak się facet żeni z kobietą której nie kocha to znaczy że żeni się z kobietą do której nic nie czuje? Jest mu dobrze w jej towarzystwie, są dobrani seksualnie, tylko że nie ma z jego strony miłości :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja kocham jedną dziewczynę, ale pewnie z nią już nigdy nie będę, więc nie wykluczam że ożenię się z inną. Może też ją będę kochał :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meandry duszy
jakie to wszystko smutne :-( pomimo wszystko nie bardzo umiem sobie wyobrazić małżeństwo bez miłości :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meandry duszy
Generał Armata a będziesz umiał tak żyć? A może po prostu przestaniesz tamta kochać :-) Czyli jako facet potwierdzasz, że chłopak może kochać inną a żenić się z kimś innym? A co ze słowami przysięgi??? Przecież przysięga przed Bogiem! Czy to w dzisiejszych czasach już naprawdę nic nie znaczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Meandry duszy, dlaczego smutne? Kobiety też się żenią z jednymi facetami wciąż myśląc o innych. Ale takie śluby to są w mniejszości, większość i to całkiem spora większość jest naprawdę z miłości. Facet kocha swoją kobietę, a kobieta kocha swojego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przysięga przed Bogiem?! jakie to ma dla ludzi znaczenie jak często słyszymy , że ślub biorą ateiści lub ludzie którzy ostatni raz byli w kościele parę lat wczesniej? slub biorą bo tak. a prawdziwa milosc to wytwór holiłudu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieję, że albo ożenię się z tą którą kocham, albo w końcu mi przejdzie i zakocham się w innej z którą się ożenię :-) Z przysięgą faktycznie, trochę zgryz. Niech Ci będzie, ożenię się tylko gdy będę dziewczynę kochał. Gdybym się nad tym zastanowił, to odrazu doszedł bym do tego wniosku. Bo na pewno nie oświadczę się dziewczynie, której kochał nie będę :D :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meandry duszy
chociaż tyle :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
Nie wiem, nie znam z doświadczenia takiej sytuacji, ale wydaje mi się, że każdy boi się samotności i, że dla niektórych to może być wystarczający powód do zawarcia małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meandry duszy
pisze o tym, bo niejako to przeżywam wszystko... :-( Zerwałam z chłopakiem 4 lata temu, on niedawno się ożenił, chyba z tydzień czy 2 tyg. temu, nawet nie wiem,a jeszcze tuż przed ślubem napisał mi, że mnie kocha i nigdy nie przestanie :-( Od zerwania starałam się nie utrzymywac z nim kontaktu, ale on często pisał, dzwonił... od jakichś 2 lat pisał jedynie smsy na śwęta z życzeniami (tel. nie odbierałam, na smsy nie odpisywałam, a na te życzenia światecznie jedynie "Dziękuję, wzajemnie") Nie rozumiem tego wszystkiego :-( PO CO ON MI TO NAPISAŁ??? Czy ja mam się czuć jakoś winna, że wziął za zonę kogoś, kogo nie kocha? A może po prostu...sama nie wiem :-( czego on chce :-( On chciał mi się oświadczyć, ale ja to odwlekałam, nie chciałam; on ciagle do mnie mówił "moja zona" :-O Chciałam , zeby sobie ułożył życie i właśnie to zrobił i bardzo dobrze, tylko po co ten cholerny sms? czy ktoś mi potrafi to jakoś wytłumaczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meandry duszy
dodam może, że chyba raczej rodzice go namawiali, bo nawet jak był jeszcze ze mną, to częściej wspominali o ślubie niż ja o tym myślałam :-O Już postanowili, ze łóżeczko jego siostry będzie nasze jak nam się urodzi dziecko :-O Byłam przerażona taka organizacją całego mojego zycia :-O Myślę, więc, że on bardzo chiał mieć już po prostu żonę...ale z drugiej strony, zanm go i nie wiem czy umiałby udawać miłość, oddanie, uczucie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meandry duszy
myslę, że on kocha swoją żone, bo inaczej sobie tego nie wyobrażam... po co w takim razie ten sms? Przeciez od początku miał świadomość, ze to koniec :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Ty go kochasz? Swojej żony na pewno nie kocha. Chyba też niewiele do niej czuje skoro wyskakuje z takimi wyznaniami do Ciebie przed ślubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meandry duszy
:-( Ja go nie kocham :-( to straszne, ale chyba nigdy go nie kochałam :-( Boże jaka jestem paskudna :-O On po prostu był dla mnie naprawdę dobry, zabiegał o mnie prawie 5 lat :-O Potem 2 lata związku... nie powinno go być w ogóle, ale jak on tak o mnie zabiegał to ja w końcu chyba uwierzyłam, ze go kocham, bardzo chciałam go pokochać, bo był dla mnie naprawdę dobry :-O Nie wiem co dalej :-( Czemu on nie zamknie tego rozdziału? Po co do mnie napisał? Przeciez to i tak nic by nie zmieniło? Czy możesz mi to wytłumaczyć z punktu widzenia mężczyzny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meandry duszy
w razie jakichś uwag co do tego, że nie kochałąm a byłam z nim to napiszę, że on o tym wiedział, byłam z nim szczera...ale jemu wystarczyło to, że byłam blisko, mówił, że będzie czekał aż go pokocham :-( Ja z kolei strasznie kochałam i nadal kocham chłopaka, moją pierwszą miłość...niestety on zginał w wypadku :-( ale ja nie wychodzę za mąż,bo tak trzeba, nie wyobrażam sobie życia z kimś innym :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×