Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pokusik

Rozstanie z dziewczyną po 4 latach ....

Polecane posty

Gość gfufugx
matko! ale nuda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokusik
Hej, no dobra....przepraszam, że tyle czekaliście, nie miałem czasu siąść i napisać jak to się wszystko potoczyło. Dzisiaj są urodziny mojej ex ex ( tak tak to już ex ex ) i przypomniawszy sobie o tym pomyślałem, że dokończę ten wątek . Ktoś tutaj napisał, żeby dać sobie czas po rozstaniu z osobą z którą było się 4 lata - ZGADZAM SIĘ - bo rzeczywiście moja ex ex siedziała mi jeszcze w głowie przez długi okres czasu, nie dlatego że chciałem z nią być, ale dlatego że sentyment do niej był bardzo duży. Tak jak pisałem dzień po rozstaniu poznałem nową dziewczynę, zupełne przeciwieństwo ex ex - sikorkę która była wiecznie uśmiechnięta....pozytywnie nastawiana i z dużą dawką infantylności w sobie. Tego właśnie wówczas szukałem....takiego totalnego oderwania..i bycia z kimś kto nie przejmuje zupełnie niczym, takiej dziewczynki z którą można pogadać o totalnych pierdołach i która nie będzie mi zarzucać że nie mam planów na przyszłość związanych z jej osobą. Teraz wiem, że moja natura wiecznie młodego chłopca ( na razie mam 25 lat ale chętnie cofnąłbym się o 10 ) szukała po prostu kogoś o uosobieniu nastolatki. Cóż....było fajnie.....chodziliśmy wszędzie jak para dzieciaczków robiąc różne głupotki....były puby....knajpki....pieszczoty.... generalnie ..wszystko było takie niezobowiązujące.... ;) Wszystko było fajne, ale wiedziałem że to jest kolejne tylko chodzenie. Nie widziałem się z Tą dziewczyną w przyszłości....coraz częściej sobie myślałem, że skoro po dwóch miesiącach bycia z nią....jest fajnie....ale oboje nie umiemy sobie powiedzieć kocham Cię...bo tylko fajnie spędzamy czas...to chyba nie ma sensu dalej tego ciągnąć. Rozstałem się z nią więc w momencie kiedy jechała na wakacje....po prostu przestaliśmy się odzywać co zapoczątkowałem ja - tak bez słowa...bez niczego.....tak jak zawsze w niezobowiązujący sposób ( co było charakterystyczne dla naszego związku ) - rozstałem się z nią...jakby była tylko ...koleżanką poznaną na dyskotece. Możecie mi teraz zarzucić wiele rzeczy...ale ona o tym wiedziała....że tak to się skończy....że to nie jest prawdziwy związek a tylko takie ....kumpelstwo....z dawką pieszczot....wszystko bez zobowiązań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokusik
BTW.....kilka dni później siedząc sobie w pracy i przeglądając sympatię ....moim oczom...ukazała się niewiasta J ....Coś we mnie wstąpiło ...i napisałem jej lawinę słów.....jakie cisnęły mi się wówczas na usta.....Pomyślałem...NIEEE nie może być - to przecież ta jedna jedyna której zawsze szukałem ;) Lubiła Coldplay, The Killers....na fotkach miała duże niebieskie oczy....i jasne blond włoski.......diamencik ....nie dziewczyna...... Po kilku dniach takiego mailowania przyszedł czas na telefon i pierwsze spotkanie..... taki jeden wielki spontan..który wydarzył się nieoczekiwanie.... Był też mały stres...czy dziewczyna z sympatii rzeczywiście będzie tym świecącym diamentem jak na zdjęciu. Ale o tym napiszę...już...następnym razem ;).....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokusik
Co do ex ex ....bo w końcu ten post dotyczy rozstania się z nią to nawet w trakcie bycia z ex ....często siedzieliśmy na telefonie rozmawiając sobie ze sobą tak jak dawniej......co więcej potrafiliśmy rozmawiać godzinami ( dosłownie ) jak dobra para znajomych. Pomyślałem sobie wówczas, że fajnie się stało.....że będziemy mieli dobry stosunek do siebie...a rzadko się zdarza żeby para po rozstaniu odzywała się do siebie .....mało tego...w taki przyjazny sposób jak ja i ex ex . Nawet owa ex ex mówiła wówczas....że nie żałuje rozstania bo rzeczywiście chyba do siebie nie pasowaliśmy......może tylko zmarnowanych 4 lat....bo wszystko musi ułożyć sobie od nowa......jednak wszystko było do czasu bo potem się trochę pokomplikowało....ale o tym też napiszę następnym razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a kogo to obchodzi.........
....... nuda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokretelko
pisz, pisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaRullo
Wiem że stary temat ale to Dla wszystkich po*ebanych dziewczyn które piszą że facet to bydlak bo spotkał się z dziewczyną zaraz po rozstaniu z ex. 1. mam 22 lata Zacznijmy od początku. Zaczęło się to z 5 lat temu może więcej , ówczesna dziewczyna aktualnie jakaś tam modeleczka twierdziła że mnie kocha strasznie mocno i w ogóle. Nie przeszkadzało jej to wcale jeździć na dyskoteki do innego miasta z nowo poznanymi pedałami. Nie widziała nic w tym dziwnego. Przecież ona nic nie zrobiła. Kupowałem jej kwiaty prezenty zabierałem wszędzie płaciłem za jej wakacje. Nie wymagałem od niej niczego oprócz miłości i zakazu chodzenia w jednych butach które wyglądały tak beznadziejnie że aż rzucały się w oczy nie wymagałem od niej nic. Mówiłem że za pewnie jej zawsze byt i zawsze będę ją kochał i szanował. Po którejś dziwnej akcji z jej strony flirtowaniu z innymi itp. po prostu ją rzuciłem. Wiele kandydatek po drodze spotkałem aż trafiłem na kolejną miłość jakiś rok później. Spotykaliśmy się trochę zanim zaczęliśmy ze sobą chodzić i dopóki nie zeszliśmy się uważałem ją za ideał , zakochałem się. Miała ona dziecko z poprzedniego związku nie przeszkadzło mi to , lubię dzieci. Lubię się z nimi bawić , opiekować się (zresztą nie tylko dziećmi). Jestem taki że chce dla moich najbliższych jak najwięcej dobra żeby byli szczęśliwi. Jednak to też jej nie wystarczało. Pojechała z koleżankami na wódkę , oczywiście jak się później okazało wylądowały w klubie a ona w ramionach swojego byłego. Rozstałem się z nią , a teraz cały czas do mnie pisze i wydzwania. Aktualnie jestem z kobietą której nie kocham, niestety :/. Ale wiem że jeżeli pojadę w delegacje albo na konferencje i wróce wcześniej to nie zastane jej z jakimś fagasem który już zdążył wymienić z nią płyny. Wiem że nie powinienem z nią być, ale wiem również jak bardzo mnie kocha. Oczywiście ma swoje wady wręcz bym powiedział że strasznie denerwujące mnie , gdyż jest chorobliwie zazdrosna . Potrafi się obrazić na cały dzień bo jej się przyśniło że ją zdradziłem.Moje życie przez strefe uczuciową jest tak beznadziejne że trace chęć do życia. Chciałem nieraz z nią zerwać bo przesadziła z swoimi fochami i darciem się bez żadnego powodu. Ale zawsze gdy już widzi że wycofuje się ze związku dzwoni przychodzi płacze cały czas płacze trzęsie się i chuj wie co jeszcze . A ja mam miękie serce i mnie boli jak to widzę. Nie potrafie z nią zerwać :/. Celowo nie użyłem żadnego imienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokusik
U nie też się skomplikował. Mój ideał z przed dwóch latach okazał się jednak nie do końca idealny a wręcz mający wiele skaz. Rozstałem się z nią w lipcu a teraz też jestem z dziewczyną tak jak Ty....taką której nie kocham :/ Życie jest mega przewrotne . Powód rozstania z ex ? Zdradziła mnie po pijanemu. Możemy podać sobie ręce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokusik
To może dokończę wszystkie wątki.....w końcu co tam :) Dawna ex ex ( teraz już ex ex ex ) jest od roku szczęśliwa z innym chłopakiem a ja poza sentymentem ( nawet mniejszym niż kiedyś ) nic do niej nie czuje. Ex ex z z którą byłem z kolei 2 miesiącu..hmmmmm nie utrzymujemy kontaktu bo po rozstaniu w ogóle go nie było.....no i moja do niedawna aktualna miłość życia....a teraz już ex ...mógłbym o niej pisać i pisać. Wyobrażcie sobie prawdziwą miłość której nie każdemu jest dane posmakować. Coś....przy czym motyle w brzuchu to tylko mały smaczek pośród wielkich smaków jakie przez czas bycia z nią było mi dane smakować. Wszystko okrojone toną mistycyzmu....i miłości. Pierwszy raz w życiu zakochałem się z kimś od pierwszego wejrzenia i była to miłość odwzajemniona.....uczucie za pewne takie jakie mogą przeżyć jeszcze zwycięzcy szóstki w totolotka. To było tak....jakby dwie zagubione dusze odnalazły się w tym wielki świecie ....coś co nie raz pozwoliło mojemu sercu wdrapać się na najwyższe szczyty uczucia ludzkiego. Po kilku randkach mieszkając jeszcze u rodziców postanowiłem wynająć coś sam....żeby zaimponować mojej równie niezależnej niewiaście . Ów niewiasta miała dwie prace..wynajmowała sobie pokoik....i była naprawdę chodzącym ideałem pod każdym względem. Po kilku miesiącach spotykania....wspólnego spędzania czasu....postanowiliśmy zamieszkać ze sobą razem w moim mieszkaniu i chyba od tego momentu zaczęło się wszystko powoli pieprzyć. Nie dlatego że nie umieliśmy się ze sobą dogadać czy współżyć ale dlatego że moja ex miała swoją ciemną stronę o której nie miałem wówczas pojęcia. 2 miesięce przed zamieszkaniem razem straciła jedną pracę żeby 2 tygodnie później stracić drugą pracę i zostać z niczym. Pod pretekstem jakiegoś wymyślonego szkolenia z dawnej pracy pożyczyła ode mnie 600 zł ( teraz wiem że to było kłamstwo ). Znalazła sobie jakąś marną pracę za 1000 zł....i nie robiła nic żeby zmienić swoją sytuację. Zamiast szukać pracy....włączała ogłoszenia z pracą w momencie kiedy ja przychodziłem z pracy a wcześniej oglądawszy sobie wszystkie programy na VOD jak leci :/ Poznała w pracy towarzystwo...ważniejsze stały się imprezki na mieszkaniu szczególnie wtedy kiedy ja wyjeżdżałem na delegacje. Na niektórych całowała komuś pępek...na innym lizała się z biseksualną dziewczyną ....a na domiar złe o czym wówczas wtedy jeszcze nie wiedziałem, kradła mi pieniądze. Zaczęło się od jednego portfela w którym miałem 500 zł ( sam portfel kosztował połowę jego zawartości ), potem kolejne 500 zł trzymane w szafie. Żałuję że nie przejrzałem wcześniej na oczy...nie dlatego żeby się wcześniej z nią rozstać..ale dlatego żeby jej pomóc.....gdyż to co robiła można chyba smiało nazwać kleptomaństwem. Potem był kolejny portfel niby zgubiony w wakacje....żeby zaraz potem dostać go na dzień chłopaka ( że niby taki sam znaleziony na allegro ! ). Cóż nie miałem świadomości i byłem mocno zakochany żeby cokolwiek podejrzewać tym bardziej że jestem bardzo ufnym człowiekiem. Ahhh będąc tak zakochany nawet po środku tego wszystkiego zabrałem moje ów dziewcze do Wenecji gdzie się jej oświadczyłem na placu świętego marka na głównej wierzy podczas bicia dzwonów. Będąc coraz bardziej wyczulonym i nieufnym zainstalowałem w komputerze program szpiegowski rejestrujący wszystko co wstukiwane było w klawiaturę...... :/ Po przyjeżdzie z pójzniejszych wakacji moim oczom ukazały się bardzo ciekawe rzeczy :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokusik
Okazało się że mój ideał romansował sobie na gg z jakimś mężczyzną rozmawiając głównie o seksie żeby zaraz potem umówić się z nim na spotkanie sponsorowane ( bez seksu ). Co więcej owy gach jej nie zapłacił a ta zaczęła go szantażować żeby zapłacił jej 500 zł za towarzystwo bo jak nie to powie o wszystkim jego żonie i dzieciom :/ Wyobrażcie sobie jakie było moje zdziwienie....:/ Nie pozostało mi nic innego jak z nią o tym porozmawiać i wybaczyć no bo w koncu kazdy ma prawo zbłądzić. A potem na koniec zeszłego roku na horyzoncie pojawił sie kolejny typ....rzekomo mający te same pasje co ona - fotografie - którego zaprosiła sobie na noc podczas mojej delegacji. Tym razem nie wytrzymałem i zrobiłem wielką awanturę podczas której mój ideał wpadł w płacz i obiecywał że się zmieni. Wiem wiem co sobie myślicie...że głupi byłem.....bo byłem :/ Te sytuacje nie pozostały obojętne na moje uczucie względem niej bo po prostu najzwyczajniej w świecie przestało mi zależeć.....skończyły sie....myśli co by tu zrobic na obiadek ukochanej po pracy.....gołąbki pierożki a może coś innego. Skończyły sie rozmyślania gdzie by ją tu zabrac...wiedeń..zakopiec...a może wenecja :/ Zaczelismy dryfowac na łódce po środku morza........baaardzo spokojnego morza pozbawionego wszelkich fal......w totalnych półmroku. Pewnie z tej racji mój ideał zaczął romansować ponownie z innym starszym jak się okazało narkomanem...:/ Wyznawali sobie miłośc na fejsie....rozmawiając godzinami przed ekranem komputera ja to wszystko tolerowałem...bo po prostu przestało mi zależeć już zupełnie.... :/ chociaż tak szkoda mi było tej miłości....bo przeciez taki smak można smakować za pewne raz w życiu. Aż tu kolejne delegacja a w programie szpiegowskim rozmowy między ideałem a jej lowelasem....że jak mnie nie będzie to się zrobi imprezke na mieszkaniu. nagrałem :/ Miałem jasne niezbite dowody robienia ze mnie głupka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi jest zal autora
bo patrzy na wyglad,glownie i ma za swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarcinUam87
Współczuję tobie autorze, czasami nie mieć lepiej nikogo niż mieć ale wielkie g...., Proponuję ci oderwanie się od rzeczywistości i wskoczenie w nie rzeczywistość - kup sobie PlayStation 3 i parę dobrych gier i zapomnij o wszystkim.:) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćaaa
no moim zdaniem nie kochaleś jej wcale, skoro już komuś innemu rękę do majtek wkładasz??? ale do sedna. ja jestem dziwczyna i też sie rozeszłam z moim chlopakiem po 4 latach, w sumie wiem, ze jemu nie zależalo, bo bylo wiele symptomów tego, najgorsze to jego kłamstwa, że m nie kocha. tymi kłamstwami mnie zniszczył, bo ja w nim widziałam to, to była i chyba jest dalej moja prawdziwa miłosć, to było takie piredol*****e, od razu między nami zaiskrzyło, przez 1,5 roku było super, dogadywaliśmy sie razem, ja stwierdziłam, ze on mi pokazał jaki jest kochany, jaki opiekunczy, ze skoro mniekocha i to powtarza, to z nim bede juz zawsze, zachciałam mieć z nim dziecko, stowrzyć super rodzine, oboje mamy domy, prace i pieniądze, on co prawda ma już swoje dziecko, ale ja nigdy nie roblam z tego problemu. ale właśnie potem zaczęły sie takie mini symptomy np. on NIGDY nie przedstawił mnie oficjalnie swojej matce! mimo ze ona mieszka z nim, w przybudówce!!! nigdy oficialnie, raz ona poszła wieszać pranie, i tak mnie"zobaczyła" ja stwierdziłam, że nie mam zamiaru lecieć i usłużnie podawać rękę obcej kobiecie, on stał obok i się glupio śmial. nic nie robił, ona zresztą też nie była zainteresowana z kim jej syn się spotyka od 1,5 roku! innym razem za oknem był jego brat a ja na to: o , twój brat, przedstaw mi go", no co on, ze nie nie, on nie lubi kobiet, ..( hmm, dziwne ale ok pomysłałam) wtedy. mineły lata! mimo że chciałam zeby mnie zaczął traktować poważnie nigdy jego matka ani on nie zaprosili mnie na głupią herbate, ani nie poznałam jego brata, jego dziecko poznałam raz, i ze dwa razy w ciaglu 4 lat spedzilam z nimi czas!!!!! było mnóstwo taich sytuacji, a ja ciagle wierzylam, ze dla mnie sie zmieni, no w koncu mowil, ze mnie kocha... było coraz gorzej, on mnie potrafił zostawic w przeciągu paru minut, raz, to aż się go bałam, poszłam do fryzjera ( mam krótkie włosy) a on mi zaczął robić awanture, ze albo mam zrobić włosy na irokeza albo zapuszczać!!! on mi mówil, jak mam nosić moje wlosy!!! bo uwielbiał mna manipulowac, wpadłam w takie poczucie winy przez niego, ze zle wlosy scinam!!! ale ja bałam sie go stracic, choc wiedziałam w co to sie zamienilo, w szantaż, ze jak nei zrobie tak jak on chce, to... now lasnie, co za bzdura, jak mozna kogos szantażować miłoscia? tego mu nie wybacze nigdy, bo nigdy nie kochalam nikogo na poważnie, a on to wykorzystał i bawił sie tym. na kocnu mnie nawyzywał, nawmawial, że nie nadaje sie na matke ani na nic, ze jestem nedzna, ze bym zostawiła dziecko i pojechala gdzies, takie bzdury!!!!! i wkurza mnie to, ze tym durnym gadaniem on siebie usprawiedliwil i ma na mnie i na to wyjeb***. i przez niego stracilam wiare w cokolwiek, w milosc, nie ma takeigo czegos, tylko poki sie to komus oplaca to jest fajnie. wiecie co, przez tego czlowieka stracilam wiare w to co wierzylam najbardziej, nie zaufaj nikomu juz, zawsze bede sie bala ze poki jest fajnie to ktos mnie kocha, a jak nie to mnie zostawi. chyba jestem glupia, bo wierze w milosc, i nigdy bym nie gadala tego gdybym nie byla pewna. ratunku, nie chce zyc na tym niewdziecznym swiecie, gdzie kazdy klamie i potem idzie dalej. :-( . jak ktos czuje tak jak ja, do dajcie znac, czy w gole istnieja jeszcze ludzie, tkorzy by walczyli o swoja milosc? czy tylko ja jestem takim durniem ostatnim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy miałam problemy małzenskie, skorzystałam z usług tarocistki . Byłam bardzo zadowolona. Konkretnie odpowiedziała na moje pytania . Naświetliła mi sytuację. Rozjaśniła o co naprawdę mu chodzi. Polecam. Jest specjalistką od wrozb partnerskich i dopasowania seksualnego. tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokusik
WOW, mój temat żyje - nieźle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przemyśl to sobie jeszcze, może jakoś da się odbudować relacje z ex? Potrzebujesz czasu żeby wszystko sobie ułożyć, co z tego ze po paru dniach poznales fajna dziewczyne jaka by nie byla, ale nie za szybko to wszystko sie dzieje? Moze wygaslo miedzy wami za duzo rutyny bylo, powinienes cos zmienic w tym zwiazku to nie rok czasu czy gora dwa ze lepiej poznajesz osobe i zrywacie ze soba, 4 lata to nie malo, moim zdaniem dopadla was rutyna trzeba bylo cos zmienic ;) zrobisz jak uwazasz:) Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie potrafiłem pogodzić się z rozstaniem, związek nie trwał długo bo 2 miesiące ale to mi w żaden sposób nie pomagało. Wcześniej byłem w związku, który trwał 3 lata i po rozstaniu czułem się dokładnie tak samo. I to jest właśnie mój problem, nie ważne czy będzie to trwać 2 tygodnie czy 2 lata, dla mnie to jest zawsze koniec świata, strasznie się przywiązuje i nie moge się pogodzić z myśla, że osoba dla mnie ważna ma się stać obca z dnia na dzień. Nie mogłem kolejny raz na to pozwolić, zamówiłem rytuał miłosny u rytualisty perun72@interia.pl i odzyskałem ukochaną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×