Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mam rozowe skarpetki

Jak przekonac rodzicow..

Polecane posty

Gość Anq25
ja bym powiedziala stanowczo: NIE JADE!Nie jestem małym dzieckiem! i przypuszczam, że zaraz powiecie ze skoro jestem taka dorosła to mam sama sie utrzymywac...czym sami wykarzecie swoją niedojrzałosc...i poziom pystaketego nastolatka:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anq25
wykażecie miało być:P żeby nikt z karą nie skojarzył:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majka099
A co by się stało, gdybyś się postawiła i nie pojechała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam rozowe skarpetki
nie wiem, nigdy tak nie zrobilam i nie chce przykładowo wyjść rano z domu i na złość wrócić dopiero wieczorem.. wiem, ze im zalezy zeby babcia nie siedziala sama, ale do cholery ja tez mam wlasne sprawy, pragnienia i problemy. sama powinnam ustalac jak wyglada mój plan dnia, nieprawdaz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakies 10 lat temu mialam dokladnie taka sama sytuacje-wyjezdzanie co tydzien do dziadkow,chociaz za nimi jakos szczegolnie nie przepadalismy(i my i rodzice-im tez ciezko bylo sie z dziadkami dogadac),ale \"tak trzeba bylo i koniec\".I ja i brat bylismy spokojnymi nastolatkami,bez zadnych buntow czy numerow i jak nie chcielismy jechac,bo w sumie tylko tam gnilismy i nic wiecej,to teksty rodzicow byly podobne.W koncu sie postawilismy (w miare grzecznie i kulturalnie oczywiscie),nie pojechalismy raz,drugi raz...albo raz jechal brat,raz ja...i rodzice zrozumieli,ze swiat sie nie zawali ani dziadki zawalu nie dostana,jak ktoregos z nas nie bedzie.Dziadkom oczywiscie musielismy sie tlumaczyc,jak przedszkolaki,ale zawsze cos tam sie wymyslilo;)Rodzice na poczatku nas zameczali tekstami,ze \"skoro tacy dorosli jestesmy,to cos tam\"/\"jak kiedys cos bedziecie od nas chcieli,to tez powiemy nie\" itp. itd.,ale w koncu przyzwyczaili sie do nowej sytuacji,zrozumieli,ze moga nam zaufac i ze chcemy miec troche swojego nastoletniego zycia i byl spokoj. Moze z Twoimi rodzicami bedzie podobnie?Pogadaj z nimi jeszcze raz,na spokojnie.Rodzicom naprawde ciezko przychodzi oswojenie sie z mysla,ze ich dziecko juz ich tak bardzo nie potrzebuje,jak kiedys,i ze chce miec swoje wlasne zycie.10 lat temu dla moich rodzicow nie do pomyslenia bylo nawet to,ze kiedys sie wyprowadze. Pozostaje mi tylko zyczyc powodzenia🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam rozowe skarpetki
kotek birnamski- dzieki bardzo, skorzystam z Twojej rady i spróbuję porozmawiać z nimi jeszcze raz i się postawić. Nie powiem, bo narobiłaś mi nadziei na to, że też będę potrafiła zmienić swoich 'zacofanych' rodziców :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jedziesz i koniec masz swoje zycie,wakacje chcesz wyjsc ze znajomymi albo po prostu potrzebujesz troche ciszy i spokoju i tyle..masz juz lat potrzba Ci napewno zlapac troche oddechu czy spotkac sie zchlopoakiem..a skoro jezdzicie co tydzien to pojedziesz wprzyslzym tygodniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hwudkf
ja zawsze jak było jakieś ale mówiłam, że nie i koniec i nie zmuszą mnie do niczego. i groziłam że jak bede miala 18 to w ogole o niczym im nie ebde mowic gdzie wychodze i za ile dni wróce i żeby sie nie zdziwili. jak nie chcą po dobroci to sie przekonają do czego mnie zmusili. zawsze skutkowało. a i jeszcze mowilam ze sie wyprowadze i zaczynałam sie niby poakować. ale to wszystko zalezy od wytrzymałosci rodzicow:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hsdhur
A moze skoro to nie jest daleko, powiedz rodzicom ze dzien chcesz spedzac w swojej miescowosci domu, a na noc przyjedziesz pks... no chyba Pks mozesz jechac i nie widze tu zadnego kombinowania.. Ja w Twoim wieku nie mialam juz takich problemow... POrozmawiaj Spokojnie, jak dorosła z dorosłymi, ale badz stanowcza i oczywiscie miej jakiegos ASa w rekawie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hwudkf
a i jeszze jedno - moja mama też zawsze wysmiewała moje argumenty, ze niby się nie da na te moje sztuczki, wtedy ja też ją wyśmiewałam tzn. nie tak przesadycznie. oj czasami były wojny, ale teraz mam z mama dobry kontakt i nikt o tamtych akcjach nie pamieta. pół roku po skonczeniu 18stki rzeczywiscie wyprowadzilam sie z domu 500km od rodzinnego domu. i chociaz mama plakala nie pozwalala to powiedzialam ze teraz to tylko ja wylącznie o sobie decyduje. nie biorę od niej zadnej kasy i utrzymuje sie sama. mam 2 mlodsze siostry, moze zrozumie na przyszlosc ze dziecku trzeba ufac, nawet jakby mialo wrocic o 4 nad ranem nawalonym jak swinia. po to jest mlodosc zeby robic glupoty. teraz tez wiem przynajmniej co nieco o zyciu, a tak to bym nadal jak wiekszosc moich kolezanek siedziala przywiązana w domu i blagala zeby wyjsc na impreze. smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×