Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pytająca Kobieta___

Proszę doradźcie mi, chodzi o studia doktoranckie...

Polecane posty

Gość Pytająca Kobieta___

WItam, Piszę, ponieważ oczekuję jakiejś obiektywnej porady. Mam 27 lat i jestem mamą półtorarocznego chłopczyka. Z własnych ambicji oraz za namową mojej promotorki pracy mgr postanowiłam zdawać na studia doktoanckie o nieco zmienionym profilu, niż ten który wcześniej skończyłam... Po mgr wyszłam za mąż i poszłam do pracy. Po roku pracy, będąc w zaawansowanej ciąży postanowiłam zdawać i zdałam z drugą lokatą. Wówczas nieco inaczej wyobrażałam sobie i organizację wszystkiego z dzieckiem i myślałam też nad jakimś wychowawczym... Moje losy potoczyły się tak, że gdy Mały miał 8 miesięcy wróciłam do pracy, a w zasadzie do dwu prac, w bardzo dużym wymiarze (młoda mama nie dyktuje warunków jak wiecie). Wcześniej zaliczyłam 1 rok, choć nie zrobiłam na nim tyle, ile chciałam. Zmieniłam promotora i na drugi rok wzięłam dziekankę, żeby się ogarnąć.. Pracy zawodowej mam mnóstwo, mały jest bardzo absorbujący... Porozmawiałam z mężem i doszłam do wniosku, zę postaram się o przeniesienie z doktoranckich na podyplomowe, że jest to bardziej w moim zasięgu... Poszłam porozmawiać z szefem studiów doktoranckich, który z mety namawiał mnie na pozostanie, żebym teraz "tylko" otworzyła przewód, żebym proozmawiała z promotorem, opracowała strategię, żebym w następnym roku robiła minimum, że później mogę jeszcze napisać o roczne przedłużenie studiów.... Twierdzi, że być może po rezygnacji nie mogłabym już wrócić na te studia, a szkoda.... Miałam już swoją strategię, a teraz mam namącone w głowie... Mąż mi doradza, żebym się trzymała tego, co wymyśliłam... Nie wiem, czy poddać się daleko idącej niewiadomej i niewiadomym "szansom", być może na nic..., czy skończyć podyplomowe, które akurat dają dość fajne uprawnienia.... Nie wiem, czy kierować się zasadą: Lepszy wróbel w garści, niż...., czy uwierzyć szefowi studiów, że patrzę pesymistycznie na świat. Doradźcie coś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghdghfg
dziewczyno, niby wyksztalcona jestes to i inteligentna - a pytasz o takie rzeczy ludzi ktorzy siedza na kafeterii?? przeciez tu sa sami gowniarze ktorzy nie wiedzą co to studia a co dopiero doktorat..... wez sie przenies z tym pytaniem na forum swojej uczelni....nie zaracaj prostym ludziom dupy - za przeproszeniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet co lubi ...
Życie jest tylko jedno , dziecko to bardzo absorbująca sprawa a doba ma tylko 24/h Wydaje mi się że studia + praca to absolutny brak czasu na dziecko ,które będzie wychowywało się samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytająca Kobieta___
Moja uczelnie jest dość niszowa... Jestem jedną z dwu mam na studiach doktoranckich. Nie chcę w ten sposób omawiać mojej sytuacji, gdymż wszyscy będą wiedzieć o kogo chodzi... Liczyłam, ze na kafe ludzie są różni... Wiem, że dziewczyny z doktoratami tu też bywają... Postawię sprawę inaczej... Jeśli ma ktoś na ten temat coś do powiedzenia, wie co i jak, to bardzo proszę o wypowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghdghfg
pieprzysz dziewczyna chce sie realizowac i nie mozna jej tego zabronic ucz sie, pracuj i wychowuj dziecko poki jestes mloda nie rezygnuj z niczego jesli tylko starcza ci sil powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghdghfg
ja nie wiem.... mam dopiero licencjat a ty jaki kierunek??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytająca Kobieta___
Jestem plastykiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet co lubi ...
ja jestem pragmatykiem 8h snu + 8h pracy to daje 16 h + dojazdy + mycie i jedzenie daje 20h pozostaje 4h dziennie czy to dużo dla dziecka ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na dobry początek dnia
Ja bym łapała doktorat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieramełe
i co po doktoracie z plastylki bedziesz podawala plasteline na ASP :classic_cool:?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghdghfg
no sory ale gdzie jest ojciec dziecka??? ludzie maja takie przekonanie ze to tylko kobieta musi byc ciagle przy dziecku, a facet wystarczy ze bedzie zarabial- najwieksza glupota na swiecie ja sie wychowywalam bez ojca i mam skrzywioną psychike do konca zycia... autorko- pogadaj z mezem- musi ci pomoc, nie ma wyjscia facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytająca Kobieta___
Facecie co lubi. U mnie to wygąda jeszcze inaczej. Dla dziecka mam faktycznie mało czasu. Teraz staram się to nadrobić, bo mam urlop i jestem dla małego 24/dobę..., no prawie... Normalnie pracuję od 11 do 20, a jeśli jest taka konieczność to i od 10. Teraz przed urlopem zdarzało się 8 - 20.... Z drugiej strony boję się zrezygnować z jednej z prac, bo zarabiam nieźle, wiadomo, mam dziecko, różne obciążenia.... WIem, że żcyei to sztuka wyboru. Chciałabym, aby doba miała 48 godzin..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytająca Kobieta___
Ojciec dziecka jest super, wszystko potrafi przy małym zrobić... dowodem na to, ze jest idolem jest to, ze mały woła przez cały dzień co 10 minut: Tata tata, chyba nawet na mnie też tak mówi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kathrina ...
Ja też bym się trzymała dotychczasowej drogi ... Doktorat to nadal coś ... podyplomówki ma co drugi ... U nas na uczelni niektórzy skończyli po 5 kierunków podyplomowych ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×