Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

olivvia

Naprawde miala za co sie obrazac??

Polecane posty

Gość mala cytrynkaa
krecikk jest różnica jeśli są zaręczeni,mieszkają ze sobą lub mają ślub...wtedy trudniej sie rozstać,w takich sytuacjach każde nieporozumienie ludzie starają się wyjaśnić a tak ? a tak jeden czy drugi się obrazi i koniec bo nic ich nie "łączy" i nie są do niczego zobowiązani. nie rozumiem po co robić z takiego czegoś aferę? Ja bym się cieszyła z zaproszenia a nie marudziła że to czy tamto. I nie czułabym się wielce urażona jeśli przed zaręczynami ktoś wręczył by mojej połówce z os.tow. Osobiście jestem 2 msc przed swoim ślubem i ludzie zaczynają mnie wkurzać ! Wymyślaja ile wlezie , nic nie pasuje, a może to zrób tak a to tak bo teraz taka moda... Już niczym się nie przejmuję jeśli ktoś się obrazi za pierdołe to ja nie chce takiej osoby na ślubie bo to ma być mój szczęśliwy dzień a nie jakiś pokaz i krytykowanie co lepsze co gorsze .... Wszyscy teraz tacy światowi ą i ę a jak przyjdzie co do czego to zachowują się jak naburmuszone dzieci !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze i jestem wredna ale mam nadzieję że te wszystkie obrażalskie księżniczki i książęta o to w jakiej formie zaproszenie dostali to sami będa mieć problemy jak komu napisać. Zauważyłam że większość osób które juz miały do czynienia z wypisywaniem zaproszeń i wiedzą ile trzeba sie na zastanawiać czasem to leja na to jak jest wypisane zaproszenie dla nich i sa bardziej tolerancyjny, a ci co nie wypisywali i nie zastanawiali sie tak jak niektóre z was już pewnie wiedza o co chodzi to ci się czepiają, obrażają i myślą że każdy będzie za nimi biegał i śledził losy jego życia i 200 innych gości żeby tylko wypisać zaproszenie bez skazy żeby wypisać dla JAna Kowalskiego i Katarzyny Iksińskiej a nie dla Janka z osoba towarzyszącą. Mam teraz w rodzinie takie małżeństwo gdzie ich nazwisko jest notorycznie przekręcane i dopiero u nas stwierdzili że wreszcie ktos dobrze napisał i co mają nie pójśc na czyjś ślub bo ktos literkę przekręcił zapewne nie specjalnie. Kuzynka dostała zaproszenie niby dla siebie i dla męża ale zamiast Arka był Artur, a wszystko dlatego że młodzi pytali się babci a babcia nasza przekręca imiona i co tez przyjechała z mężem, przecież i tak wiadomo o co chodzi żeby przyjść na slub i ze można kogoś zabrać na wesele. I tu wcale nie chodzi o to że Polacy uznają tylko pary ślubne i pary przed ślubem jako te które są prawowitymi parami chociaż zapewne tak jest, ale chodzi o wypisanie zaproszenia. Może i argument o rozstaniu jest bzdurny ale niestety jest prawdziwy. A jeszcze mi sie przypomniało że kuzynka męża mamy z nią dobry kontakt i z jej chłopakiem też to dwa tygodnie po naszym ślubie ponoć się straszne z chłopakiem pokłóciła i przez 2 następne miesiące miała innego i potem znowu była z tym samym, dziwne to ale ale nie wnikam. Serio ludzie ciągle się kłócą sprzeczają rozstają i jak na zaproszeniu się napisze męża z żoną czy narzeczonego z narzeczoną to przynajmniej wiesz na czym stoisz. Ja wypisywałam w miare dla każdego z imienia i nazwiska ale ja miałam inne argumenty za sobą i też po tym wszystkim myślę że jakbym napisała z osoba towarzyszącą to by było mniej problemów. Jeszcze i tak miałam wydziwiania przy rodzicach a bo to się wierszyk o kwiatkach nie podobał a bo to na zaproszeniach do wypisania zostawiłam wolne miejsce a kropeczki powinnam zostawić a bo to ten i tamten siamten przecież chodza ze sobą i on się nazywa \"chyba tak\" a kolesia na nk nie mogłam znaleźć i przecież nie napiszę że on się nazywa chyba tak. Że już nie wspomnę o tym że mieliśmy oryginalne zaproszenia zrobione przez nas samych i że szwagierce się nie podobały :o Ale dobrze że są jeszcze ludzie którzy potrafią przyjść na ślub i nie wydziwiać że cos nie tak. My dostaliśmy 3 razy zaproszenia że nas obojga imiona były napisane, raz od kolegi męża który po tym jak mu brat jazdę zrobił że jego dziewczyna to ma byc napisana z imienia i nazwiska na zaproszeniu :o to kolega wolał się upewnić i zapytał, drugi raz to od znajomych jednych tuz przed ślubem i od znajomych drugich tez przed ślubem tak to zawsze byłam osoba towarzysząca albo mój był osobą towarzyszącą i nikt nie wymyślał i nie oczekiwał od nikogo żeby wyszukiwali niewiadomo czego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninaterentve1111
Wiatraczek madrze gadasz, ale (zawsze musi byc te Ale :P) Nie przesadzajmy, ze przed slubem jest wielka biganina. No chyba, ze ktos zaczal planowac 2 miechy wczesniej. My na wszytsko mielismy czas. Juz w styczniu (slub byl w czerwcu) mielismy zaproszenia. Powoli sobie wypisywalismy. Fakt, ze z przyjaciolmi nie moglismy zgrac sie w czasie. To rozmawiajac z nimi na gg napisalam, ze slub tego o tej, wesele tu, bus bedzie. Ale zaznaczylam, ze zaproszenie napewno zostanie dostarczone na czas. No i wreszcie spotkalismy sie "kupa" i rozdalam zaproszenia 3 tyg przed slubem. ALe wszyscy juz byli poinformowanie z jakies 2 miechy wczesniej. I powiem tyle, ze tyle bedzie opini na ten temat ilu jest ludzi. WIec dalsza rozmowa chyba nie ma sensu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ninaterentve1111 No tak ale zaproszenia się zazwyczaj wypisuje nie wcześniej niz na jakieś 3, czy 4 miechy przed ślubem, jak juz wspominałam wcześniej to ja zdążyłam za mąż wyjść pomiędzy wypisaniem zaproszenia przez moją koleżankę a tym jak je dostałam i dostałam z osoba towarzyszącą. Po zaręczynach tez dostawaliśmy zaproszenia z osobami towarzyszącymi i nie robiło mi się bardziej miło jak mnie wypisano z nazwiska bo miło mi było ze szłam na ślub z narzeczonym. Może to i wam sie dziwne wyda i niepoważne ale ja 4 zaproszenia wysyłałam e-mailem. Po prostu nie mogliśmy się zgadać ze znajomymi i kazali wysłac e-mailem skoro mamy w formie elektronicznej, a oryginał dostali na ślubie. A czytałam przed chwila inny temat i mi sie przypomniało jak 2 miesiące temu kuzynka zadzwoniła do mojej siostry tydzień przed ślubem żeby została świadkiem, a wogóle żadne z nas nie było zaproszone, bo miała być skromna uroczystość dla rodziców, dziadków, chrzestnych, rodzeństwa i świadków. A zadzwoniła bo się świadkowa na nią wypięła. wiadomo że siostra się najpierw dziwnie poczuła bo nie dość że w ostatniej chwili to jeszcze wydatek, w sumie na sam prezent tylko i na dojazd, chociaż ona zaznaczyła żeby nic jej nie dawać. Ale co tam pojechała jeszcze mama upiekła ciacho takie które ta kuzynka zachwalała zawsze i przepisy od niej wyciągała, my z mężem żeśmy jej jeszcze życzenia wysłali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
każda sytuacja jest inna... jeśli młodzi nie znają partnera zapraszanej osoby nawet jeśli związek trwa kilka lat, trudno aby specjalnie dowiadywali się o nazwisko obcej dla nich osoby jednak jeśli bardzo dobrze znają tę osobę, widzieli się z nią nie raz, jest nietaktem wpisywać N.N. \"osoba towarzysząca\" tym bardziej jeśli mowa o narzeczonych - wtedy wypada nawet zdobyć dane na temat nazwiska narzeczonego/narzeczonej sama juz jako narzeczona szłam nie raz na wesele dobrze znanych sobie ludzi - z kręgu znajomych lub rodziny narzeczonego jako\"osoba towarzysząca\". Uczucie nie jest miłe, choć nie robiłam z tego problemu. Trudno jednak było odgonić się od myśli, że Młodzi choć dość dobrze mnie znają, nie uważają mojej obecności za szczególnie pożądanej:P i że chodzi jedynie o ich kolegę/krewnego a fakt, że obracamy się ciągle w jednym kręgu, znamy, spotykamy wielokrotnie, już nie ma znaczenia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×