Problem

hej, pisze tu bo moze ktos mi cos poradzi. Otoz po 5 latach studiowania w innym miescie wrocilam do domu rodzicow. Chcialam znalezc prace i troszke odlozyc na wynajecie czegos wlasnego, bo dopiero skonczylam studia i wrecz mam dlugi. Problemy sa dwa, nie nawidze swojego miasta, nie mam tu znajomych ani przyjaciol, nie ma z kim wyjsc na piwo itd dusze sie tutaj. A po drugie mieszkanie z rodzicami mnie przytlacza, przyzywaczailam sie juz do wolnosci, a tu mama traktuje mnie znow jak mala dziewczynke. Czuje sie jak w klatce:/ Pyta gdzie wychodze, o ktorej wroce, oczywiscie nie moge pozniej niz 22, wstyd mi isc na jakos impreze bo przeciez by bylo larmo gdybym wrocila po dwoch lampkacha wina:/ Normalnie wegetuje:/ Nie mowie ze mi zle bo ciesze sie ze mam dach nad glowa itd..ale po prostu boje sie ze niedlugo zwariuje...zastanawialam sie nad wyjazdem za granice?Nie wiem czy to dobry pomysl? ale i tak to nie nastapi wczesniej jak za pare m-cy.. moze ktos mnie podniesie na duchu?

wróc do miasta gdzie studiowałaś, masz tam znajomych i o prace łatwiej i pewnie darzysz to miejsce większą sympatią niż to do którego wróciłaś...

problem w tym ze nie mam pieniazkow narazie, a jestem taka osoba ze nikomu na glowe sie nie chce zwalac i to jeszcze bez oszczednosci:/ nawet nie mam faceta, ktory moze by odwrocil moja uwage od tego wszystkiego, a i u mnie w miescie zadnego nie znajde, kiepskie perspektywy na przyszlosc:( no i jeszcze jest lato

wyjedz z kolezanką za granicę, tylko nagraj sobie wcześniej jakąś pracę