o kobiecie

szuka "zaradnego" cieszy się że pan ma kasę pozwala sobie na wiele jest ze swojego pana dumna potem przychodzi rutyna codzienność pan już nie interesuje się nią jak dawniej zaczyna się zastanawiać żali się potem na necie ze ma przejebane życie i ze jej nie szanuje z czasem daje dupy pierwszemu lepszemu i wraca z uśmiechem do pana .......

jak dorosniesz stulejarzu to bedziesz blagal o kawalek kobiety chodzby inni jej kijem nie tykali

za wszelką cenę będę musiał dążyć do bycia "panem" aby mnie chciała , bo inaczej nie będę zaradny jak to się dziś mówi i nie zasłużę sobie na nią

przy okazji będę moralnie i zgodnie ze swoimi zasadami wykańczał moich podwładnych pracowników tak aby ze strachu i w stresie pracowali na mnie ,a po pracy przyjadę do swoich dzieci i kobiety i będę opowiadał jaki to jestem wspaniały i ze tak dobrze o nich dbam

w niedzielę pójdziemy do kościoła by się pomodlić o swoja duszę "dobrego człowieka" i aby żadna zła sprawiedliwość mnie nie dopadła bo w końcu dbam o swoich ludzi w pracy (pójdę za to do nieba) i chciałem mieć kobietę ------- a ona chciała "pana"